Mówi: | Michał Kępowicz, członek zarządu, dyrektor ds. relacji strategicznych i market access, Philips Healthcare CEE, członek zarządu Izby POLMED Artur Drobniak, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej, dyrektor Centralnego Ośrodka Badań, Innowacji i Kształcenia dr hab. Iwona Kowalska–Bobko, prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego, dyrektor Instytutu Zdrowia Publicznego CM UJ |
Cyfrowe technologie i sztuczna inteligencja mogą się okazać lekarstwem na bolączki systemu ochrony zdrowia. Już w tej chwili inwestuje w nie znaczący odsetek placówek medycznych
W Polsce sukcesywnie pogłębia się problem niedoboru lekarzy i kadr medycznych. Zdaniem liderów ochrony zdrowia i młodych przedstawicieli zawodów medycznych rozwiązaniem tego problemu będą m.in. cyfrowe technologie, takie jak opieka wirtualna, automatyzacja i sztuczna inteligencja. Dlatego już teraz takie rozwiązania wdraża bądź planuje wdrażać 64 proc. decydentów oraz dyrektorów szpitali i placówek medycznych. Blisko połowa z nich (ok. 46 proc.) inwestuje w rozwiązania sztucznej inteligencji, ale w trzyletniej perspektywie taki zamiar ma dużo większa grupa – wynika z tegorocznej edycji badania „Future Health Index” zrealizowanego na zlecenie firmy Philips.
– Technologie mogą być ważnym elementem na rzecz rozwiązania obecnych wyzwań opieki zdrowotnej i niedoboru kadr medycznych – mówi agencji Newseria Biznes Michał Kępowicz, członek zarządu i dyrektor ds. relacji strategicznych i market access w Philips Healthcare CEE, członek zarządu Izby POLMED.
„Future Health Index” to raport publikowany cyklicznie przez firmę Philips, analizujący najważniejsze priorytety i wyzwania, przed którymi stoją liderzy ochrony zdrowia. Tegoroczna edycja raportu jest już ósmą i opiera się na globalnych badaniach, przeprowadzonych wśród 3 tys. lekarzy, młodych medyków, osób zarządzających oraz dyrektorów szpitali i placówek medycznych w 14 krajach, w tym również w Polsce. Najważniejszy wniosek płynący z badania jest taki, że zarówno decydenci, jak i młody personel medyczny są zgodni w kwestii wdrażania cyfrowych technologii i innowacyjnych modeli opieki, które pozwoliłyby sprostać potrzebom pacjentów i podnieść jakość systemu ochrony zdrowia przy coraz bardziej ograniczonych zasobach.
– W polskim systemie opieki zdrowotnej, szczególnie w szpitalnictwie, mocno zauważalne są niedobory kadrowe, przy czym tu mamy wyraźne rozgraniczenie między poszczególnymi regionami kraju. Duże miasta i ośrodki akademickie faktycznie skupiają specjalistyczną kadrę i tam takich dużych niedoborów nie dostrzegamy. Problem jest jednak w regionach takich jak województwo lubuskie czy warmińsko-mazurskie albo w szpitalach powiatowych, gdzie zarówno kadry lekarskiej, jak i pielęgniarskiej jest coraz mniej – mówi Artur Drobniak, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej, dyrektor Centralnego Ośrodka Badań, Innowacji i Kształcenia.
Niedobory kadrowe to – obok rosnącej presji finansowej – jedno z głównych wyzwań, z którym mierzą się obecnie systemy opieki zdrowotnej nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Liderzy ochrony, chcąc zniwelować skutki tego zjawiska i zatrzymać pracowników, szukają sposobów na zmniejszenie obciążenia personelu medycznego pracą. W tym celu w Polsce już 64 proc. z nich (a globalnie 56 proc.) korzysta lub planuje wykorzystać cyfrowe technologie i rozwiązania takie jak opieka wirtualna, automatyzacja i sztuczna inteligencja. Pomagają one m.in. zwiększyć wydajność i zmniejszać presję, jakiej poddawani są lekarze i personel medyczny.
– Nowe technologie mogą pomóc rozwiązać problem niedoboru kadr, ale zapewne nie w takim rozumieniu, jak myśli większość ludzi. To znaczy to nie będzie robot, który zastąpi lekarza czy pielęgniarkę. Dojdzie raczej do pogłębiającej się digitalizacji i automatyzacji procesu diagnostyki i terapii. Telemedycyna, która weszła wraz z pandemią COVID-19, jeszcze bardziej się upowszechni, będzie jeszcze bezpieczniejsza, a kontakt między lekarzem czy pielęgniarką a pacjentem w dużej mierze będzie się odbywać na odległość. Nowoczesne wyroby medyczne będą na bieżąco monitorować stan zdrowia tego pacjenta i przesyłać raporty dla lekarza prowadzącego, który dzięki temu będzie wiedział na przykład, że u chorego doszło do pogorszenia stanu zdrowia i wezwie go na wizytę. Innymi słowy, dzięki tym nowoczesnym narzędziom będziemy w stanie zapraszać do siebie na wizyty tych pacjentów, którzy realnie potrzebują pomocy – mówi Artur Drobniak.
– Opieka zdrowotna w ogóle idzie w kierunku coraz większego wykorzystania narzędzi cyfrowych i ogromnych strumieni danych pochodzących z tych narzędzi – dodaje Michał Kępowicz. – Ta ilość danych narasta lawinowo – jeszcze w 2013 roku na świecie było ok. 150 eksabajtów danych zgromadzonych we wszystkich systemach opieki zdrowotnej, ale szacuje się, że za półtora roku będzie to już 20-krotnie więcej. Trzeba sobie zadać pytanie, jak te dane strukturyzować i jak je wykorzystywać w celu najlepszej opieki nad pacjentem.
Jak pokazuje „Future Health Index”, w Polsce aż 68 proc. liderów ochrony zdrowia i młodych pracowników medycznych uważa, że to wirtualna opieka ma lub będzie mieć w przyszłości największy wpływ na poprawę jakości opieki nad pacjentami. Obecnie inwestycje w wirtualną opiekę deklaruje 35 proc. polskich liderów ochrony zdrowia, ale w nadchodzących latach wartość ta rośnie do 44 proc. Ponadto co drugi młody pracownik ochrony zdrowia oczekuje zwiększenia inwestycji w tym zakresie.
– Młodzi liderzy chcą i preferują wdrażanie technologii, które pomogą im w pracy, będą automatyzować część czynności, wirtualizować opiekę zdrowotną. Ponad 2/3 uważa, że wprowadzenie rozwiązań takich jak wirtualizacja, sztuczna inteligencja, systemy uczenia maszynowego czy opieka zdalna to jest coś, co przyniesie wartość dla systemu opieki zdrowotnej, również z punktu widzenia samego pacjenta – mówi członek zarządu i dyrektor ds. relacji strategicznych i market access w Philips Healthcare CEE.
Sztuczna inteligencja to jedno z coraz powszechniej wykorzystywanych rozwiązań, które już w tej chwili wspiera personel medyczny w codziennych czynnościach i pomaga skutecznie diagnozować pacjentów. Badanie Philipsa pokazuje, że w Polsce odsetek liderów opieki zdrowotnej inwestujących w sztuczną inteligencję wzrósł z 35 proc. w 2022 roku do 46 proc. obecnie (przy czym średnio co piąty lider ochrony zdrowia w Polsce inwestuje w AI w celu integracji diagnostyki), ale w trzyletniej perspektywie takie inwestycje deklaruje już czterech na pięciu decydentów i dyrektorów placówek medycznych.
– Algorytmy sztucznej inteligencji w ochronie zdrowia raczkują, ale w coraz większym stopniu wchodzą do praktyki klinicznej, choć tutaj mamy pewne rozwarstwienie pomiędzy poszczególnymi regionami świata. W Stanach Zjednoczonych FDA zarejestrowała już ponad 400 algorytmów sztucznej inteligencji do użytku klinicznego, w Europie mamy ich mniej – mówi Artur Drobniak. – To, co rozumiemy jako algorytm sztucznej inteligencji, to tak naprawdę analiza danych medycznych. Najbardziej rozwinięte w tej chwili są algorytmy, które oceniają obrazy medyczne, czyli radiologia, obrazy tomografii komputerowej czy obrazy rezonansu magnetycznego, a niedługo może nawet ultrasonograficzne. Już w tej chwili mamy algorytmy, które pomagają lekarzom ocenić wyniki tych badań, a nawet ich w tym zastąpić. Prawne uwarunkowania na razie są takie, że to lekarz podejmuje ostateczną decyzję, ale już dziś w praktyce klinicznej często stosowane są algorytmy o podobnej skuteczności w swojej ocenie, co lekarz radiolog.
Jak pokazuje tegoroczna edycja „Future Health Index”, w Polsce liderzy ochrony zdrowia, jak i młody personel dostrzegają wiele korzyści wynikających z wdrażania technologii i nowych modeli opieki. Wśród najważniejszych jest m.in. bardziej efektywna kosztowo opieka zdrowotna oraz lepsze przestrzeganie przez pacjentów zaleceń dotyczących zdrowia, na które wskazuje 43 proc. decydentów i ponad połowa młodych przedstawicieli kadry medycznej. Obie grupy widzą też pozytywny wpływ nowych modeli świadczenia opieki na edukację, świadomość pacjentów oraz satysfakcję personelu.
– Jeżeli chodzi o wdrażanie nowoczesnych technologii medycznych, to dzisiaj podmioty lecznicze nie mają już wyjścia. To jest ten moment, kiedy – jeśli ktoś tego nie zrobi – pozostanie w tyle – mówi dr hab. Iwona Kowalska–Bobko, prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Wdrażanie tych nowych technologii medycznych ma służyć poprawie jakości opieki, ale mam nadzieję, że to będzie szło w parze ze wzmacnianiem kompetencji zdrowotnych samych pacjentów. Pacjent, który korzysta z tych technologii, powinien być bowiem zorientowany, jak robić to poprawnie, powinien mieć zagwarantowaną konsultację z profesjonalistą medycznym.
– Dynamika wdrażania nowych technologii w Polsce, podobnie jak i w innych krajach, jest zróżnicowana. W ostatnim czasie bardzo mocno ruszył świat robotyki i w tej chwili wszyscy są zainteresowani systemami robotycznymi. Widzimy też, że w niektórych punktach systemu, zwłaszcza wśród prywatnych świadczeniodawców opieki zdrowotnej, pojawiają się chatboty wspierające komunikację z pacjentem. Pojawiają się również takie rozwiązania jak na przykład zdalna diagnostyka albo przesył obrazów, które można odebrać i przeanalizować na smartfonie. Tak więc musimy dbać o to, żeby w Polsce ten rozwój technologiczny był równomierny i tam, gdzie to możliwe, korzystać z przykładów krajów, w których opieka zdrowotna jest najbardziej skuteczna i efektywna – dodaje Michał Kępowicz.
Czytaj także
- 2024-05-10: Tylko co czwarta firma planuje inwestycje zagraniczne. Ich zapał osłabia niestabilna sytuacja geopolityczna
- 2024-04-30: Wzrost inwestycji prywatnych przesądzi o rozwoju polskiej gospodarki w najbliższych latach. Sektorami przyszłości są nowe technologie i zielona energetyka
- 2024-04-30: Miliony Polaków klikają w linki wyłudzające dane i pieniądze. Liczba oszustw w internecie będzie rosnąć
- 2024-05-13: Francuskie firmy z potężnym wkładem w polską gospodarkę. Reinwestują tu połowę wypracowywanych zysków i zatrudniają prawie 230 tys. osób
- 2024-04-26: T-Mobile startuje w Polsce z nowym konceptem. Pozwoli klientom przetestować i doświadczyć najnowocześniejszych technologii
- 2024-04-19: Branża infrastrukturalna szykuje się na inwestycyjny boom. Projektanci i inżynierowie wskazują na szereg wyzwań w kolejnych latach
- 2024-04-18: Polacy mało wiedzą o instytucji rodzicielstwa zastępczego. Dwie trzecie społeczeństwa nigdy nie spotkało się z tym pojęciem
- 2024-04-25: Chiny przyspieszają inwestycje w odnawialne źródła. Nie przestają jednak rozbudowywać mocy węglowych
- 2024-04-18: Nowy ośrodek w Krakowie będzie wspierać innowacje dla NATO. Połączy start-upy i naukowców z sektorem obronności
- 2024-04-24: Co piąte polskie dziecko padło ofiarą cyberprzemocy. Brakuje narzędzi, które pomogłyby z tym zjawiskiem walczyć
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Ochrona środowiska
Mniej niż 2 proc. polskich rzek ma czystą wodę zdatną do picia. Podczas akcji sprzątania wolontariusze zbierają setki ton śmieci
Z badań Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska wynika, że w latach 2014–2020 zły stan wód odnotowano w 99,5 proc. polskich rzek. Problemem jest także zaśmiecanie rzek i ich okolic. W trakcie corocznych akcji sprzątania wolontariusze zbierają setki ton śmieci. Rozwijanie powszechnej świadomości i odpowiedzialności za lokalne środowisko to jeden z głównych celów akcji Operacja Czysta Rzeka. Trwa właśnie szósta edycja akcji, w którą angażują się także prywatne firmy.
Infrastruktura
Podczas wojny w Ukrainie całkowicie zniszczono niemal 10 proc. mieszkań i domów. Proces odbudowy potrzebuje odpowiedniej strategii
Łączne szkody w infrastrukturze Ukrainy spowodowane inwazją rosyjską sięgają 157 mld dol. – wynika z obliczeń Kijowskiej Szkoły Ekonomicznej. Bank Światowy wylicza, że całkowity koszt odbudowy Ukrainy w ciągu następnej dekady wyniesie 486 mld dol., przy czym najwięcej pochłonie mieszkalnictwo. – Ukraina potrzebuje kompleksowej strategii odbudowy i renowacji swoich zasobów budowlanych – ocenia Besim Nebiu z Habitat for Humanity International. Jego zdaniem powinna ona od razu uwzględniać problemy w mieszkalnictwie, z którymi jeszcze przed wojną borykały się ukraińskie gminy.
Przemysł
Projekt budowy pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej nabiera tempa. Ruszają prace geologiczne w miejscu planowanej inwestycji
W maju ruszają prace geologiczne w miejscu planowanej budowy pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej na Pomorzu. Pierwszy etap badań zakończy się w tym roku, a wyniki zostaną wykorzystane w trwającym procesie projektowania elektrowni przez konsorcjum Westinghouse i Bechtel. – Chcemy dobrze poznać strukturę gruntu, na którym posadowiona będzie elektrownia. Dzięki temu będziemy mogli dopracować sam projekt elektrowni z perspektywy bezpieczeństwa – podkreśla Leszek Hołda, prezes Bechtel Polska.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.