Mówi: | mjr Michał Fiszer |
Funkcja: | ekspert ds. lotnictwa |
Airbus pracuje nad następcą modelu śmigłowca Caracal. To może oznaczać, że do Polski trafią przestarzałe śmigłowce
Szefowie Airbus Helicopters poinformowali podczas Międzynarodowego Salonu Lotniczego w Paryżu, że szykują następcę śmigłowca Caracal, którego chęć zakupu zgłosiła Polska. Nie wiadomo jednak, kiedy nowa maszyna miałaby pojawić się na rynku. Zdaniem majora Michała Fiszera, eksperta ds. lotnictwa, oczekiwanie na inaugurację tego modelu nie miałoby sensu, bo model o wstępnej nazwie X6 pojawi się w ofercie Airbus Helicopters najwcześniej za kilka lat. Według niego informacja ta potwierdza tylko, że zaproponowany Polsce Caracal jest starym śmigłowcem, opracowanym w II połowie lat 60., obarczonym poważnymi wadami.
– Miejmy świadomość tego, że to nie jest opracowanie nowego samochodu czy nowej kreacji, tylko że ten śmigłowiec zacznie wchodzić do eksploatacji za kilkanaście lat. A wtedy to będziemy potrzebować następcę Caracala, jeżeli teraz go kupimy. W związku z tym czekanie na następcę mija się absolutnie z celem – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes mjr Michał Fiszer.
MON po przetargu na 50 śmigłowców wielozadaniowych zdecydował o skierowaniu do testów modelu H225M Caracal wyprodukowanego przez Airbus Helicopters. Wypadły one pozytywnie, co oznacza, że pod koniec lata może zostać podpisana umowa offsetowa oraz umowa na zakup tych helikopterów. Według majora Fiszera była to błędna decyzja.
– Błąd leży w wymaganiach przetargowych. Chcemy zastąpić postradzieckie śmigłowce niemalże identycznymi, zachodnimi, czyli takimi, które nie istnieją, ponieważ Zachód poza nielicznymi wyjątkami nie produkował nigdy śmigłowców tej klasy – mówi ekspert ds. lotnictwa. – Caracal to stary śmigłowiec, który został opracowany w II połowie lat 60. Jego konstrukcja była dość udana w owych latach, natomiast jeżeli chodzi o nasze potrzeby, to jest ona obarczona bardzo poważnymi wadami.
Major Fiszer zwraca jednak uwagę na to, że tak naprawdę Polska nie kupuje nowych śmigłowców. Maszyna dziś oferowana jako H225M Caracal pochodzi z 2000 r., a sama konstrukcja została opracowana pół wieku temu. Wywodzi się ona z modelu Aérospatiale SA 330 Puma, który został oblatany w 1965 r.
– Później pojawiła się jego nowsza wersja Super Puma, a po przekształceniach własnościowych, kiedy powstała firma Eurocopter, wersję cywilną sprzedawano dalej jako Super Puma, a wersję wojskową już jako Cougar. Później Cougar otrzymał wyposażenie radioelektroniczne i inne drobne zmiany oblatanego pod nazwą Caracal. Niemniej jednak jest to taki sam stary śmigłowiec, który został opracowany w II połowie lat 60. – podkreśla mjr Fiszer.
Największą wadą Caracala według niego jest to, że jest to śmigłowiec niezdolny do pełnienia funkcji transportowych. Maszyna ta nie ma tylnej rampy, a kabina ładunkowa ma szerokość zaledwie 1,8 metra. Oznacza to, że fizycznie nie ma tam miejsca na pojazdy czy działa przeciwlotnicze, nawet jeśli wojsko znalazłoby metodę na ich załadowanie.
Major Fiszer zwraca uwagę na to, że Caracale mają zastąpić w polskim lotnictwie dwa modele produkcji radzieckiej – Mi-8 i Mi-17. Jednak w jego ocenie wymiana ta nie podniesie jakości polskiej floty powietrznej, a jedynie doprowadzi do zwiększenia udziału jednostek zachodnich kosztem radzieckich.
– Wszędzie tam, gdzie państwo miało wybór – kupić śmigłowce zachodnie czy radzieckie lub później rosyjskie – wybierało te lepsze, czyli te radzieckie czy rosyjskie. Teraz my te lepsze zamieniamy na te gorsze, bo są zachodnie – krytykuje mjr Fiszer. – Jeżeli chcemy zastąpić Mi-8 i Mi-17, ponieważ potrzebujemy śmigłowca do transportu ciężkiego sprzętu dla taktycznych desantów powietrznych, to powinniśmy wybrać śmigłowiec, który ma możliwości transportu tego ciężkiego sprzętu dla desantu powietrznego.
Ekspert ds. lotnictwa podkreśla, że dużo lepszy rozwiązaniem byłoby kupienie śmigłowców AgustaWestland AW149 lub Sikorsky Black Hawk oraz dodatkowo mniejszą liczbę (np. osiem) transportowych boeingów CH-47 Chinook, wykorzystywanych przez wiele armii na całym świecie. Zauważa, że w przypadku wyboru śmigłowca AW149 byłoby to wyjątkowo łatwe, bo AgustaWestland ma licencję na produkcję Chinooków.
Rozwiązaniem byłby też zakup modelu NH90 produkowanego przez konsorcjum Airbus Helicopters, AgustaWestland i Fokkera. Fiszer zauważa, że w przetargu nikt tego modelu nie proponował w obawie przed kosztami, choć w rzeczywistości jest on znacznie tańszy niż Caracal.
Czytaj także
- 2024-04-23: Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami
- 2024-03-19: Jan Wieczorkowski: Ktoś, kto w internecie udostępnia pracę aktorów, zarabia na tym, a my nie. Tantiemy dla aktorów to kluczowa sprawa
- 2024-03-22: Polskie firmy poniżej unijnej średniej pod względem cyfryzacji. Większość nie korzysta z chmury, elektronicznej wymiany informacji czy sztucznej inteligencji
- 2024-04-08: Aleksandra Popławska: To jest oczywiste, że powinniśmy mieć tantiemy z internetu. Platformy streamingowe nie chcą stracić, więc pewnie obciążą kosztami klientów
- 2024-03-04: Polska odstaje od innych państw UE w leczeniu raka prostaty. Od kwietnia br. z programu lekowego mogą wypaść kolejne nowoczesne terapie [DEPESZA]
- 2024-01-29: Polska Akademia Nauk wymaga reform organizacyjnych i finansowych. W ubiegłym roku 40 proc. pracowników w instytutach zarabiało poniżej płacy minimalnej
- 2024-02-12: System grantowy w zapaści. Szans na dofinansowanie nie ma 90 proc. projektów badawczych kierowanych do Narodowego Centrum Nauki
- 2024-02-07: Ruszają prace nad poprawą programu Czyste Powietrze. Ministerstwo Klimatu szuka stabilnych źródeł finansowania i większej efektywności
- 2024-01-08: Centra zdrowia psychicznego wkrótce zapewnią opiekę dla mniej więcej połowy populacji Polski. Będzie ich jeszcze więcej
- 2024-01-11: Transport szuka alternatywy dla paliw kopalnych. Najbardziej perspektywiczny jest wodór, a rozwój biopaliw przebiega wolniej od oczekiwań
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Tylko co czwarta firma planuje inwestycje zagraniczne. Ich zapał osłabia niestabilna sytuacja geopolityczna
Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych polskich firm w 2022 roku wyniosła 28 mld euro, co stanowiło zaledwie 5 proc. krajowego PKB, podczas gdy średnia w krajach UE to aż 88 proc. PKB. To pokazuje, że rodzime przedsiębiorstwa do tej pory stosunkowo niewiele inwestowały za granicą, głównie na rynkach Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych. Barierą wciąż pozostaje dla nich m.in. brak elastycznego finansowania i wiedzy na temat korzyści, jakie może zapewnić firmie ekspansja zagraniczna. Zapał potencjalnych inwestorów osłabia też niepewna sytuacja geopolityczna. W efekcie tylko co czwarte przedsiębiorstwo rozważa obecnie zainwestowanie na międzynarodowym rynku, co jest wynikiem dużo niższym od globalnej średniej – wynika z badania przeprowadzonego przez PFR TFI.
Ochrona środowiska
Koniec „malowania trawy na zielono”. W komunikacji firm nie będzie miejsca na greenwashing [DEPESZA]
„Malowanie trawy na zielono” – to stare określenie dobrze pasuje do zjawiska greenwashingu, czyli takiej komunikacji marketingowej przedsiębiorstwa, która bazuje na nieprawdziwych lub zmanipulowanych deklaracjach związanych ze zgodnością prowadzonej działalności z zasadami ochrony środowiska. To nieuczciwe wobec klientów i partnerów biznesowych, a niedługo także niezgodne z prawem – podkreślili eksperci podczas panelu „Greenwashing”, jaki odbył się podczas 16. Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
IT i technologie
Mobilne USG umożliwia dokładniejszą diagnostykę na miejscu wypadku. Z tym sprzętem jeździ coraz więcej karetek w Polsce
Badanie ultrasonograficzne jest podstawą diagnostyki w medycynie, a aparat USG znajduje się już na wyposażeniu każdego szpitala. Dzięki rozwojowi technologii urządzenia te doczekały się także mobilnej wersji, która jest łatwa w transporcie, a jednocześnie zachowuje wysokiej jakości obraz. Ten sprzęt jest coraz częściej wyposażeniem karetek ratunkowych. – W ramach umowy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy Philips dostarczył 155 takich mobilnych ultrasonografów do 90 stacji ratownictwa w całej Polsce – mówi Michał Szczechula z Philips. Teraz ratownicy szkolą się z ich obsługi.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.