Newsy

Ceny mieszkań we Wrocławiu stanęły w miejscu. Średnio metr kosztuje 5,5 tys. zł

2015-01-14  |  06:30

Wrocławski rynek deweloperski jest rozdrobniony, co wzmacnia konkurencję i stabilizuje ceny. Te w III kwartale ubiegłego roku utrzymywały się na zbliżonym do ubiegłego roku poziomie. Największą popularnością cieszą się mieszkania w centrum miasta lub dobrze z nim skomunikowane. Szukają ich nie tylko młodzi ludzie, lecz także inwestorzy, którzy kupują pod wynajem.

Wrocław jest bardzo rozdrobnionym rynkiem – zauważa w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Bartosz Kuźniar, prezes zarządu spółki Lokum Deweloper. – Prowadzi na nim działalność wielu deweloperów o różnej skali i segmencie działania.

Według raportu analizującego rynek deweloperski AMRON-SARFiN w III kwartale ub.r. średnia cena transakcyjna na wrocławskim rynku nieruchomości wyniosła 5 432 zł (5 626 zł dla lokali do 75 mkw.)

W stolicy Dolnego Śląska jest spora rozpiętość cen, bo oferowane są bardzo różne lokalizacje – wskazuje Kuźniar. – Klienci najbardziej szukają mieszkań w centrum, z dobrym dojazdem, korzystnie skomunikowanych, w otoczeniu szkół i ośrodków kulturalnych. Nasze lokalizacje odpowiadają tym potrzebom, więc cieszą się sporym zainteresowaniem.

Z uwagi m.in. na ograniczoną powierzchnię wolnych terenów pod zabudowę takie nieruchomości uważane są za tzw. dobra rzadkie. W związku z tym, prócz oczywistych walorów użytkowych, dłużej niż mieszkania na obrzeżach miasta utrzymują swoją wartość rynkową.

Oddalone od centrum lokalizacje w momencie zakupu wydają się atrakcyjne, bo są w niższej cenie – tłumaczy Kuźniar. – Tymczasem później jest to dobro praktycznie niezbywalne. Nasze lokalizacje to centrum, południowe bądź zachodnie dzielnice. Wybieramy tylko takie miejsca, gdzie klient, który zechce sprzedać swój lokal, zawsze znajdzie nabywcę.

Zgodnie z danymi Banku Gospodarstwa Krajowego w ubiegłym roku we Wrocławiu złożono 712 wniosków o kredyt w programie Mieszkanie dla Młodych. Limit dla stolicy Dolnego Śląska to 5 112,3 zł (do końca III kwartału było to 4 984 zł).

– Szukamy nieruchomości pod przyszłe inwestycje na rynku warszawskim i krakowskim, które dałyby nam podobne wskaźniki finansowe, ale przede wszystkim, które dałyby nam podobny produkt jak we Wrocławiu – mówi Kuźniar.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.