Newsy

D. Seliga (PiS): Konieczna modernizacja polskiej armii. Musi ona uwzględniać nowe zagrożenia

2014-09-11  |  06:50

Marynarka Wojenna potrzebuje narodowego programu modernizacji, tym bardziej że Polska graniczy z obwodem kaliningradzkim, który jest silnie zmilitaryzowaną twierdzą – uważa Dariusz Seliga, poseł PiS. MON ma w tym roku ogłosić przetarg na dostawę trzech okrętów podwodnych dla polskiej armii. Wartość zamówienia wyniesie ok. 7-9 mld zł, a to tylko część kwoty niezbędnej do zwiększenia bezpieczeństwa wybrzeża i w ogóle modernizacji polskiej armii.

Są bardzo duże opóźnienia związane z modernizacją sił zbrojnych. Premier ogłosił, że jest 130 mld zł do wydania w ciągu najbliższych lat, ale przez ostatnie cztery lata wydano tylko 3 mld zł, więc zostaje nam prawie 124 mld zł na osiem lat. Jeżeli to dalej będzie w takim tempie szło, to już dzisiaj trzeba powiedzieć uczciwie, że jako Ministerstwo Obrony Narodowej nie będziemy w stanie wydać takiej kwoty – ocenia w rozmowie z agencją  informacyjną Newseria Inwestor Dariusz Seliga, poseł PiS.

Zdaniem posła opozycji polska Marynarka Wojenna potrzebuje narodowego programu, ponieważ budżet MON nie jest w stanie udźwignąć wydatków, jakie są potrzebne do wzmocnienia obrony wybrzeża. Wcześniej musiałaby jednak powstać przy udziale Sił Zbrojnych strategia, która zidentyfikowałaby najważniejsze wyzwania i możliwe działania oraz rozwiązania potrzebne do zwiększenia bezpieczeństwa Polski. Obecnie – według Seligi – rząd nie ma wizji rozwoju polskiej armii, zwłaszcza uwzględniającej nowe zagrożenia, których źródłem jest Rosja.

Pytanie, czy ktoś jest w stanie ten chaos opanować i przede wszystkim nakreślić kierunek strategii wzmacniania polskiego bezpieczeństwa. Mimo białych ksiąg, mimo różnych wypowiedzi ważnych osób i mundurowych tak naprawdę dzisiaj nie mamy strategii, i to jest największą bolączką i słabością Polski. Wszystko jest oparte na zasadzie, że przyjdą nam z pomocą sojusznicy, ale tak nie będzie – uważa Seliga.

Do głównych sił polskiej Marynarki Wojennej należą obecnie cztery przestarzałe okręty podwodne, które niedługo będą musiały zostać wycofane ze służby. Z tego względu MON chce w tym roku ogłosić przetarg na dostarczenie trzech nowych jednostek o wartości 7-9 mld zł. Armia miałaby je otrzymać w latach 2021-2023. Według posła PiS okręty podwodne zamówione przez Polskę powinny być równocześnie wyposażone w rakiety manewrujące. Dzięki temu może zmienić się równowaga sił w naszym rejonie Europy, na korzyść naszego państwa. Zdaniem posła zakup okrętów podwodnych bez rakiet manewrujących będzie zbędnym wydatkiem.

Musimy wziąć pod uwagę to, że graniczący z nami Kaliningrad jest tak naprawdę twierdzą. Taka masa pocisków i wojska, jaka znajduje się w Kaliningradzie, chyba nie znajduje się już w żadnym innym miejscu na świecie, a my jesteśmy się w jego bezpośrednim sąsiedztwie. Elementem odstraszającym będzie dla Rosjanie tylko informacja o tym, że gdzieś na Bałtyku jest łódź podwodna mogąca wystrzelić rakiety, które uderzą w taką twierdzę, jaką jest Kaliningrad, i przynajmniej coś odciągną w czasie – tłumaczy Dariusz Seliga.

MON prowadzi teraz dialog techniczny z potencjalnymi uczestnikami przetargu, a jedną z kluczowych kwestii jest kooperacja przy realizacji zamówienia z polskim przemysłem obronnym. Biorący udział w rozmowach francuski koncern DCNS informował, że mógłby budować okręty podwodne w polskich stoczniach. Seliga uważa, że realizacji zamówienia powinien towarzyszyć transfer technologii i know-how, gdyż polski przemysł nie będzie w stanie w ciągu ośmiu lat samodzielnie podołać zaawansowanym zamówieniom.

Żeby polski przemysł obronny się rozwijał, musi temu rozwojowi towarzyszyć proces polonizacji produktów, które kupimy z zewnątrz – mówi poseł PiS. – Zwiększanie bezpieczeństwa kraju musi iść w parze z rozwojem przemysłu obronnego. W przeciwnym razie będą to tylko chwilowe zakupy, które nie rozwiążą problemów bezpieczeństwa Polski w dłuższej perspektywie.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

Ochrona środowiska

Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

Motoryzacja

Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.