Newsy

Dobry czas dla polskiej gospodarki. Pod koniec roku wzrost PKB może sięgnąć 4 proc.

2015-02-12  |  06:50

Pod koniec roku wzrost gospodarczy w Polsce może sięgnąć 4 proc. Mimo że ceny przez najbliżej miesiące będą spadać, to na polską gospodarkę jednak nadal większy wpływ mają pozytywne niż negatywne czynniki.

– Jesteśmy w miarę optymistyczni co do perspektyw wzrostu na ten rok – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Radosław Bodys, główny ekonomista PKO BP. – Zakładamy, że będzie on powyżej 3,5-3,6 proc. średniorocznie, z tym że I połowa roku będzie trochę słabsza, od 3 do 3,5, a druga połowa –  mocniejsza, w okolicach 4 proc.

Większa część 2015 roku powinna upłynąć pod znakiem malejących cen. W ocenie głównego ekonomisty PKO BP deflacja może się pogłębić, w I kwartale osiągając około -1,5 proc., po czym począwszy od II kwartału, powinna stopniowo zacząć odbijać, przekraczając 0 w III kwartale. Dopiero w ostatnich miesiącach roku możemy oczekiwać powrotu inflacji na poziomie 1 proc.

Mamy do czynienia z ciekawą mieszanką deflacyjno-wzrostową, to jest trochę odwrotność stagflacji – podkreśla Radosław Bodys. – Mowa tu o pozytywnym wpływie cen surowców, w szczególności ropy, a wcześniej taniejącej żywności na wzrost gospodarczy. Szacujemy, że sama ropa może dodać między 0,7 a 1 punktu procentowego do wzrostu w tym roku, to jest bardzo pozytywny trend, więc jesteśmy optymistyczni.

To by oznaczało, że deflacja, a później niska inflacja przez cały rok będą wspierały konsumpcję i popyt krajowy poprzez pozytywny wpływ na realne dochody gospodarstw domowych. Niskie ceny będą zachęcały do zakupów, a fakt, że wynikają one z taniej ropy, którą Polska kupuje, a nie sprzedaje, nie zaszkodzi polskim firmom.

– Jest wiele czynników, które na ten wzrost będą wpływały pozytywne i negatywne – zwraca uwagę główny ekonomista PKO BP. Po stronie pozytywnej są niższe ceny ropy, niższe stopy procentowe i inwestycje publiczne. Łącznie te czynniki mogą dodać do wzrostu około 1,5 pkt proc. w tym roku. Po stronie negatywnej jest Rosja i mocniejszy frank szwajcarski. Te czynniki łącznie mogą odjąć około 0,7 pkt proc. Efekt netto jest wciąż pozytywny, około plus 0,7 pkt proc. do wzrostu w tym roku.

Na tegoroczny wzrost polskiej gospodarki wpływ mogą mieć też decyzje Rady Polityki Pieniężnej. Dziś stopy procentowe NBP są najniższe w historii, co nie znaczy jednak, że wobec panującej deflacji nie można ich obniżyć bardziej. Zwłaszcza że Rada po ostatnim posiedzeniu sygnalizowała taką możliwość już w marcu.

Polityka pieniężna jest w rozkroku między tendencjami deflacyjnymi a solidnym, stabilnym wzrostem gospodarczym – ocenia Radosław Bodys z PKO BP. Na to nakładają się trendy na rynku walutowym, gdzie mamy podwyższoną zmienność, i EBC, który luzuje politykę pieniężną. Rada jest w trudnej sytuacji, w naszym bazowym scenariuszu zakładamy, że obniży ona stopy w tym roku o 25-50 pb z zastrzeżeniem, że jeżeli mielibyśmy do czynienia z nasilającą się presją na aprecjację złotego, to te obniżki mogłyby być większe.

Czytaj także