Mówi: | Tomasz Snażyk |
Funkcja: | prezes |
Firma: | Fundacja Startup Poland |
Rynek innowacji w edukacji znacząco zyskał w trakcie pandemii. Coraz więcej polskich start-upów wychodzi ze swoimi produktami na globalne rynki
Pandemia wymusiła na szkołach naukę zdalną, co otworzyło drogę dla rozwoju innowacyjnych rozwiązań i przyspieszyło wdrażanie nowych technologii w edukacji. Eksperci oceniają, że w ostatnich miesiącach rynek „przeskoczył” co najmniej trzy lata rozwoju. Sektorem interesuje się coraz więcej start-upów. Najczęściej pracują one nad szkoleniami z zakresu kodowania, aplikacjami oraz grami edukacyjnymi i materiałami szkoleniowymi dla pracowników – wynika z raportu Fundacji Startup Poland. Globalnie rynek ten przyciąga duży kapitał, ale polscy inwestorzy są ostrożniejsi niż zagraniczni koledzy w finansowaniu tego typu przedsięwzięć.
– Rynek edtech wśród polskich start-upów jest coraz bardziej rozpoznawany i jest ich coraz więcej, natomiast mamy kilkunastu topowych graczy, którzy działają globalnie i odnoszą sukcesy. Jeden z nich jest, można by powiedzieć, prawie jednorożcem – mówi agencji Newseria Biznes Tomasz Snażyk, prezes Fundacji Startup Poland.
Mowa tu o start-upie Brainly, który do grudnia ub.r. pozyskał 150 mln dol. finansowania i jest największą na świecie platformą społecznościową, która pomaga w edukacji uczniów. Do tego typu firm trafiło w trakcie pandemii sporo zewnętrznego kapitału. Z danych „EdTech Founding 2021” przygotowanym przez Brighteye Ventures wynika, że na świecie funkcjonują obecnie 24 jednorożce edtechowe, które łącznie zebrały ponad 16 mld dol. i są warte już ponad 77 mld dol. Co ciekawe, aż 13 z nich stało się jednorożcami w okresie od maja 2020 roku, z czego siedem w 2020 i sześć w pierwszej połowie 2021 roku. Najwięcej podmiotów na światowej liście jednorożców pochodzi ze Stanów Zjednoczonych.
– Rynek edtech cieszy się bardzo dużą popularnością wśród inwestorów. Chodzi w szczególności o inwestorów zagranicznych. Polscy inwestorzy na razie nie inwestują tak dużo, ale myślę, że za rok, dwa lata to się zmieni – przyznaje prezes Fundacji Startup Poland.
Na całym świecie w 2020 roku fundusze venture capitals zainwestowały ponad 10 mld dol. w start-upy z sektora edtech, czyli dwa razy więcej niż w 2019 roku – wskazują dane z opracowania „EdTech Founding 2021” przytaczanego przez Fundację Startup Poland. Rynek w Europie w trakcie pandemii również dostał duży zastrzyk inwestycji VC, osiągając rekordową wartość 711 mln dol. w 2020 roku, czyli 13 razy więcej niż w 2013 roku. Liderem, jeśli chodzi o inwestycje, są start-upy z Wielkiej Brytanii, gdzie dokonano 40 proc. wszystkich transakcji.
– Pandemia była punktem kulminacyjnym, kiedy oczy całego świata zwróciły się na edukację zdalną, natomiast wiele krajów, jak Australia, Stany Zjednoczone czy kraje skandynawskie, już było w to zaangażowanych. Nie można zapominać o Azji, w szczególności Chinach i Indiach, gdzie już od bardzo długiego czasu prowadzone były prace dotyczące tego, w jaki sposób uczyć ludzi. Rozwój social mediów i nowych technologii spowodował, że rynek edukacyjny musiał przejść metamorfozę – podkreśla Tomasz Snażyk.
Z raportu „Europe EdTech and Smart Classroom Market” opracowanego przez Business Market Insights wynika, że globalnymi faworytami w sektorze, oprócz podmiotów amerykańskich, są obecnie firmy z dwóch największych azjatyckich krajów – Chin oraz Indii. Z kolei w Europie najlepiej rozwinięte sektory edtech mają Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Włochy i Rosja.
– W czasie pandemii wiele osób zobaczyło, w jaki sposób mogą działać szkoła, uniwersytety, w jaki sposób mogą się inaczej uczyć nie tylko dzieci, ale też dorośli – wyjaśnia prezes Fundacji Startup Poland. – Pandemia była i jest impulsem do tworzenia nowych pomysłów i do tego, w jaki sposób ludzie, uczniowie, szkoły, nauczyciele odbierają nowe technologie. W ciągu najbliższych kilku lat będziemy widzieli znaczny wzrost, jeśli chodzi o liczbę start-upów i ich wartość. Zresztą szacuje się, że ten rynek globalnie będzie wart 305 mld dolarów do 2025 roku.
Z raportu Fundacji Startup Poland „Czy polskie spółki EdTech mają szansę odmienić oblicze światowej edukacji?” wynika, że najwięcej takich podmiotów w kraju oferuje rozwiązania służące do nauki programowania. Odsetek takich firm – prowadzących szkolenia, kursy i szkoły kodowania – stanowi obecnie w Polsce ponad 22 proc. Podobny odsetek opracowuje gry i aplikacje edukacyjne oraz narzędzia z kategorii HR. Eksperci fundacji wyjaśniają, że są to różnego rodzaju materiały multimedialne służące do rozwoju pracowników, ich karier i wsparcia mentoringowego. Kolejna najliczniejsza grupa (17,5 proc.) to producenci lub dystrybutorzy sprzętu i gadżetów służących do nauki – od multimedialnych tablic, monitorów, tabletów, przez interaktywne zestawy do nauki, aż po drukarki 3D i roboty. Ponad 11 proc. start-upów zajmuje się wsparciem w nauce języków obcych, najczęściej języka angielskiego.
– Perspektywy dla tego sektora oceniamy bardzo pozytywnie. Uważamy, że polskie start-upy, a będzie ich coraz więcej, będą się liczyły na rynku globalnym i zdobywały coraz większą liczbę klientów. Co najważniejsze, będą też zmieniały sposób, w jaki uczymy się my, jak się uczą nasze dzieci i w jaki sposób funkcjonują szkoły – zaznacza Tomasz Snażyk.
Czytaj także
- 2024-04-30: Wzrost inwestycji prywatnych przesądzi o rozwoju polskiej gospodarki w najbliższych latach. Sektorami przyszłości są nowe technologie i zielona energetyka
- 2024-04-26: T-Mobile startuje w Polsce z nowym konceptem. Pozwoli klientom przetestować i doświadczyć najnowocześniejszych technologii
- 2024-04-19: Ponad 70 proc. budynków w Polsce wymaga gruntownej modernizacji. 1 mln zł trafi na granty na innowacje w tym obszarze
- 2024-05-06: Duża część ukraińskich uchodźców w Polsce wciąż potrzebuje wsparcia. Szczególnie osoby starsze i z niepełnosprawnościami
- 2024-04-18: Nowy ośrodek w Krakowie będzie wspierać innowacje dla NATO. Połączy start-upy i naukowców z sektorem obronności
- 2024-04-15: Zmiany klimatu coraz mocniej uderzają w polskie rolnictwo. W adaptacji wspierają rolników nowe technologie
- 2024-03-28: Postęp technologiczny rewolucjonizuje pracę specjalistów ds. finansów. Stają się strategicznymi doradcami biznesu
- 2024-04-02: Wiedza Polaków o wodorze zatrzymała się na etapie podstawówki. Większość nie zna zastosowań tego pierwiastka w energetyce
- 2024-03-19: Banki przypominają dziś firmy softwarowe. Ich funkcjonowanie coraz bardziej oparte na nowych technologiach
- 2024-05-10: Mobilne USG umożliwia dokładniejszą diagnostykę na miejscu wypadku. Z tym sprzętem jeździ coraz więcej karetek w Polsce
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Tylko co czwarta firma planuje inwestycje zagraniczne. Ich zapał osłabia niestabilna sytuacja geopolityczna
Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych polskich firm w 2022 roku wyniosła 28 mld euro, co stanowiło zaledwie 5 proc. krajowego PKB, podczas gdy średnia w krajach UE to aż 88 proc. PKB. To pokazuje, że rodzime przedsiębiorstwa do tej pory stosunkowo niewiele inwestowały za granicą, głównie na rynkach Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych. Barierą wciąż pozostaje dla nich m.in. brak elastycznego finansowania i wiedzy na temat korzyści, jakie może zapewnić firmie ekspansja zagraniczna. Zapał potencjalnych inwestorów osłabia też niepewna sytuacja geopolityczna. W efekcie tylko co czwarte przedsiębiorstwo rozważa obecnie zainwestowanie na międzynarodowym rynku, co jest wynikiem dużo niższym od globalnej średniej – wynika z badania przeprowadzonego przez PFR TFI.
Ochrona środowiska
Koniec „malowania trawy na zielono”. W komunikacji firm nie będzie miejsca na greenwashing [DEPESZA]
„Malowanie trawy na zielono” – to stare określenie dobrze pasuje do zjawiska greenwashingu, czyli takiej komunikacji marketingowej przedsiębiorstwa, która bazuje na nieprawdziwych lub zmanipulowanych deklaracjach związanych ze zgodnością prowadzonej działalności z zasadami ochrony środowiska. To nieuczciwe wobec klientów i partnerów biznesowych, a niedługo także niezgodne z prawem – podkreślili eksperci podczas panelu „Greenwashing”, jaki odbył się podczas 16. Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
IT i technologie
Mobilne USG umożliwia dokładniejszą diagnostykę na miejscu wypadku. Z tym sprzętem jeździ coraz więcej karetek w Polsce
Badanie ultrasonograficzne jest podstawą diagnostyki w medycynie, a aparat USG znajduje się już na wyposażeniu każdego szpitala. Dzięki rozwojowi technologii urządzenia te doczekały się także mobilnej wersji, która jest łatwa w transporcie, a jednocześnie zachowuje wysokiej jakości obraz. Ten sprzęt jest coraz częściej wyposażeniem karetek ratunkowych. – W ramach umowy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy Philips dostarczył 155 takich mobilnych ultrasonografów do 90 stacji ratownictwa w całej Polsce – mówi Michał Szczechula z Philips. Teraz ratownicy szkolą się z ich obsługi.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.