Newsy

Rośnie zainteresowanie firm długoterminowymi kontraktami na zieloną energię. W kolejnych trzech latach ten rynek może znacznie przyspieszyć

2023-04-19  |  06:35

Według platformy RE-Source Polska zajmuje obecnie 11. miejsce pod względem zakontraktowanej mocy w korporacyjnych PPA na zieloną energię z wynikiem niemal 1 GW. Polski rynek takich długoterminowych kontraktów wciąż jeszcze raczkuje, a standardy rynkowe dopiero zaczynają się klarować. Jednak polityka dekarbonizacji, a przede wszystkim wzrost cen i niestabilność rynku energii powodują, że na kontrakty cPPA decyduje się coraz więcej przedsiębiorstw. Według prognoz w perspektywie najbliższych lat w Polsce można oczekiwać już ok. 3–7 GW projektów rozwijanych w ramach umów cPPA.

– Potencjał umów cPPA na rynku polskim jest bardzo duży. My w zeszłym roku podpisaliśmy co prawda zaledwie cztery takie umowy, ale ich łączna moc wynosiła aż 420 MW. Natomiast wszyscy mamy wrażenie, że to, co w tej chwili dzieje się na rynku cPPA, to jest muskanie powierzchni i dopiero kolejne trzy lata w pełni pokażą, jaki potencjał drzemie w tym instrumencie – mówi agencji Newseria Biznes Bartosz Charzyński z GoldenPeaks Capital Trading.

Umowa cPPA (ang. Corporate Power Purchase Agreement) to długoterminowy kontrakt na sprzedaż zielonej energii po ustalonej cenie, zawierany bezpośrednio pomiędzy jej wytwórcą i odbiorcą, zazwyczaj z pominięciem spółki obrotu i operatora systemu dystrybucyjnego (choć to zależy od wariantu umowy). W ten sposób wytwórca energii z OZE zyskuje gwarancję zbytu i stałych przychodów przez kolejnych kilkanaście lat, a często również komercyjne finansowanie dla swojego projektu OZE jeszcze na etapie jego budowy. Z kolei odbiorca ma przez długi czas zapewnione dostawy energii po stabilnej i przewidywalnej cenie, co pozwala mu uniezależnić się od zmiennej sytuacji rynkowej, a przy tym realizować cele dotyczące dekarbonizacji.

– Jest bardzo wiele korzyści, które wynikają z umów cPPA, i ten wachlarz się zmienia – zapewnia Bartosz Charzyński. – Kiedy cPPA startowały w Polsce, to elementem, który decydował o ich powodzeniu, było przede wszystkim podejście firm do kwestii środowiskowych i neutralności klimatycznej. Wtedy te instrumenty nie były jeszcze rozpatrywane w kategoriach finansowych, nie przynosiły oszczędności. Jednak już po kilku miesiącach sytuacja diametralnie się zmieniła – wszyscy zaczęli sięgać po cPPA, ponieważ ta energia była tańsza niż ta dostępna na rynku. W tej chwili oba te czynniki są równoważne i pojawił się trzeci, mianowicie zazielenianie łańcuchów dostaw w Europie. Jeżeli polscy eksporterzy będą chcieli nadal konkurować na rynkach europejskich, to będą musieli sięgać po cPPA, ponieważ pierwszeństwo w eksporcie będą miały produkty tych firm, które o to zadbały.

Jak podaje RE-Source Poland Hub, ceny energii elektrycznej rosną nieprzerwanie od 2020 roku, a problem dotyka zwłaszcza przedsiębiorstw energochłonnych, powodując znaczny spadek ich rentowności. Analizy wskazują, że rachunki za prąd wzrosły o ponad połowę w prawie 60 proc. średnich i dużych firm, w tym dla 34 proc. skok cen był ponad dwukrotny. Te rosnące ceny coraz częściej skłaniają odbiorców o dużych wolumenach zużycia energii do szukania alternatywnych możliwości jej zakupu z zielonych źródeł. Stąd też rosnąca popularność kontraktów cPPA, którą na przestrzeni ostatniego roku dodatkowo zwiększył kryzys na rynku energetycznym i wzrost cen, wywołany głównie wojną w Ukrainie.

– Kiedy rozmawiamy z uczestnikami rynku, z dużymi odbiorcami, ale też z polskimi prywatnymi firmami, to wszyscy oni słyszeli już o PPA i praktycznie każdy podjął już decyzję, że chce zdecydować się na ten instrument. Natomiast otwartym pytaniem pozostaje, czy to będzie teraz, czy za kilka lat. Tak więc tak naprawdę do decyzji pozostaje tylko moment – mówi ekspert GoldenPeaks Capital Trading.

Jak wynika z tegorocznego raportu, opracowanego przez think-tank Wise Europa i RE-Source Poland Hub („Niewykorzystany potencjał umów cPPA”), trendy rynkowe wskazują na dynamiczny przyrost wolumenu zakontraktowanego w ramach umów cPPA. Według danych publikowanych na platformie RE-Source w Europie w ramach tych umów zakontraktowano dotąd nieco ponad 26 GW mocy, z czego Polska ma obecnie zakontraktowanych ok. 0,8 GW i zajmuje pod tym względem 11. miejsce.

Europejski Bank Inwestycyjny i Komisja Europejska szacują jednak, że do 2030 roku umowy cPPA będą obejmować już 10–23 proc. łącznej produkcji energii słonecznej i wiatrowej. Według analityków oznacza to, że w perspektywie najbliższych lat w Polsce można oczekiwać ok. 3–7 GW projektów rozwijanych w ramach umów cPPA.

– Ten rynek zaczął się rozwijać od dużych, międzynarodowych korporacji. Natomiast w tej chwili widzimy bardzo duże zainteresowanie ze strony polskich podmiotów, które zużywają znaczące wolumeny energii – mówi Bartosz Charzyński. – Jeszcze rok, półtora roku temu kontrakty cPPA były dostępne głównie dla firm, które zużywały około 1 TWh, teraz to jest już poziom 50–100 GWh. Wiemy, że w najbliższych miesiącach, być może za rok, ten instrument będzie dostępny również dla takich podmiotów, które zużywają już ok. 10 GWh.

W Polsce rynek umów cPPA wciąż jeszcze raczkuje, a standardy rynkowe dopiero zaczynają się klarować. W raporcie Wise Europa i RE-Source Poland Hub eksperci wymieniają też szereg barier, które należy pokonać, aby przyspieszyć jego rozwój. Zaliczają się do nich m.in. niedoinwestowane sieci przesyłowe i dystrybucyjne (trudności z uzyskaniem warunków przyłączenia), wydłużone i skomplikowane procedury wydawania pozwoleń administracyjnych (tzw. permitting), wciąż restrykcyjne przepisy dotyczące lokalizowania elektrowni wiatrowych na lądzie i wysokie wolumeny energii oferowane w ramach umów cPPA (bariera wejścia dla podmiotów o mniejszym zapotrzebowaniu na energię).

– Kluczową kwestią są warunki przyłączeniowe, ponieważ bez nich nie będziemy mieli w Polsce odnawialnych źródeł energii, a polscy przedsiębiorcy nie będą mogli kupować taniej zielonej energii w ramach umów cPPA. Ważne są też przejrzyste i przewidywalne przepisy, ponieważ cPPA są umowami długoterminowymi i przedsiębiorcy, podejmując decyzję w perspektywie 10–15 lat, chcą mieć pewność, że jej warunki pozostaną na takim samym poziomie przewidywalności jak w momencie, kiedy daną umowę podpisywali – wymienia ekspert  GoldenPeaks Capital Trading.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Samorządowy Kongres Finansowy

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Tylko co czwarta firma planuje inwestycje zagraniczne. Ich zapał osłabia niestabilna sytuacja geopolityczna

Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych polskich firm w 2022 roku wyniosła 28 mld euro, co stanowiło zaledwie 5 proc. krajowego PKB, podczas gdy średnia w krajach UE to aż 88 proc. PKB. To pokazuje, że rodzime przedsiębiorstwa do tej pory stosunkowo niewiele inwestowały za granicą, głównie na rynkach Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych. Barierą wciąż pozostaje dla nich m.in. brak elastycznego finansowania i wiedzy na temat korzyści, jakie może zapewnić firmie ekspansja zagraniczna. Zapał potencjalnych inwestorów osłabia też niepewna sytuacja geopolityczna. W efekcie tylko co czwarte przedsiębiorstwo rozważa obecnie zainwestowanie na międzynarodowym rynku, co jest wynikiem dużo niższym od globalnej średniej – wynika z badania przeprowadzonego przez PFR TFI.

Ochrona środowiska

Koniec „malowania trawy na zielono”. W komunikacji firm nie będzie miejsca na greenwashing [DEPESZA]

„Malowanie trawy na zielono” – to stare określenie dobrze pasuje do zjawiska greenwashingu, czyli takiej komunikacji marketingowej przedsiębiorstwa, która bazuje na nieprawdziwych lub zmanipulowanych deklaracjach związanych ze zgodnością prowadzonej działalności z zasadami ochrony środowiska. To nieuczciwe wobec klientów i partnerów biznesowych, a niedługo także niezgodne z prawem – podkreślili eksperci podczas panelu „Greenwashing”, jaki odbył się podczas 16. Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

IT i technologie

Mobilne USG umożliwia dokładniejszą diagnostykę na miejscu wypadku. Z tym sprzętem jeździ coraz więcej karetek w Polsce

Badanie ultrasonograficzne jest podstawą diagnostyki w medycynie, a aparat USG znajduje się już na wyposażeniu każdego szpitala. Dzięki rozwojowi technologii urządzenia te doczekały się także mobilnej wersji, która jest łatwa w transporcie, a jednocześnie zachowuje wysokiej jakości obraz. Ten sprzęt jest coraz częściej wyposażeniem karetek ratunkowych. – W ramach umowy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy Philips dostarczył 155 takich mobilnych ultrasonografów do 90 stacji ratownictwa w całej Polsce – mówi Michał Szczechula z Philips. Teraz ratownicy szkolą się z ich obsługi.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.