Materiał powstał we współpracy z Ipsen Poland sp. z o.o. ALL-PL-000161 | |
Mówi: | prof. dr hab. n. med. Beata Kos-Kudła, kierownik Kliniki Endokrynologii i Nowotworów Neuroendokrynnych oraz Katedry Patofizjologii Endokrynologii, SUM w Katowicach, lekarz kierujący Oddziałem Endokrynologii i Nowotworów Neuroendokrynnych Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego im. prof. K. Gibińskiego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach
W 2015 roku decyzją Europejskiego Towarzystwa Leczenia Nowotworów Neuroendokrynnych (ENETS) klinika jako pierwsza w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej uzyskała status tzw. Centre of Excellence, czyli Europejskiego Centrum Doskonałości Leczenia Nowotworów Neuroendokrynnych. Pod jej opieką jest ok. 1,5 tys. pacjentów z nowotworami neuroendokrynnymi z całego kraju. |
Rozpoznanie rzadkiego typu guzów trwa średnio ponad cztery lata. Problemem są nieoczywiste objawy imitujące popularne w społeczeństwie choroby
Aktualizacja 10:10
Guzy neuroendokrynne (NET) to rzadkie i bardzo nietypowe nowotwory, które lubią „podszywać się” pod inne choroby. W efekcie pacjenci latami leczą się np. na astmę, nerwicę albo zespół jelita drażliwego, a w tym czasie guz się rozrasta. Jego rozpoznanie jest bardzo trudne nawet dla doświadczonych specjalistów, średnio zajmuje aż 52 miesiące. Dlatego lekarze podkreślają, że wiedzę o tym typie nowotworów trzeba rozpowszechniać, bo szybka diagnoza to lepsze rokowania, a nierzadko też szansa na całkowite wyleczenie.
– Guzy neuroendokrynne to nowotwory trochę inne niż wszystkie. Przede wszystkim pochodzą z układu komórek neuroendokrynnych i najczęściej wydzielają hormony odpowiedzialne za szereg objawów. Stąd pacjenci często trafiają właśnie do endokrynologów, bo ich choroba jest związana z hormonami – mówi agencji informacyjnej Newseria prof. dr hab. n. med. Beata Kos-Kudła, kierownik Kliniki Endokrynologii i Nowotworów Neuroendokrynnych, Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego im. prof. K. Gibińskiego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach
Guzy neuroendokrynne, w skrócie NET (od ang. neuroendocrine tumors), to stosunkowo rzadkie i bardzo nietypowe nowotwory, które mogą się rozwijać latami, nie dając żadnych objawów albo imitując symptomy zupełnie innych chorób. Guz rośnie, a pacjenci zgłaszają się do endokrynologów, onkologów, kardiologów, pulmonologów, gastrologów czy alergologów, latami lecząc się np. na astmę, chorobę wrzodową czy zespół jelita drażliwego. Wynika to z faktu, że guzy NET są bardzo trudne w rozpoznaniu nawet dla specjalistów wybitnych w swojej dziedzinie medycyny.
– Jednym z najczęstszych nowotworów neuroendokrynnych jest rakowiak, który daje objawy spowodowane nadmiernym wydzielaniem serotoniny. Pacjent skarży się na uciążliwe biegunki, uderzenia gorąca, objawy flush [napadowe zaczerwienienie twarzy – red.] i szereg innych, niecharakterystycznych objawów, np. skurcze oskrzeli, dolegliwości bólowe brzucha czy dolegliwości układu sercowo-naczyniowego – wymienia prof. Beata Kos-Kudła. – Inny częsty guz to insulinoma, który wydziela insulinę i powoduje duże spadki glukozy we krwi, na co wrażliwy jest zwłaszcza mózg. Dlatego pacjenci mogą mieć przy tym zaburzenia świadomości, czasami prowadzące nawet do utraty przytomności. Trafiają zatem do neurologów czy psychiatrów, podejrzewa się u nich padaczkę.
Ponieważ guzy neuroendokrynne imitują inne choroby, ich rozpoznanie trwa bardzo długo – średnio zajmuje aż 52 miesiące. Jak wskazuje profesor, istnieje szereg symptomów, które – jeśli powtarzają się regularnie, uporczywie i są oporne na leczenie – mogą sygnalizować obecność nowotworu. Należą do nich np. objawy imitujące zespół jelita drażliwego (żołądkowo-jelitowo-trzustkowe guzy NET stanowią aż 70 proc. wszystkich tego typu nowotworów), objawy podobne do astmy i trudności w oddychaniu, napadowe zaczerwienienia skóry, skurcze mięśni i obrzęki czy niewyjaśniony niepokój.
Często zdarza się też, że chorzy bagatelizują objawy (bóle brzucha, biegunki, problemy gastryczne itd.), przez co trafiają do lekarza już w zaawansowanym stadium choroby, kiedy pojawiają się przerzuty – głównie do wątroby. Statystycznie u ok. 60 proc. pacjentów choroba rozpoznawana jest dopiero w stadium z przerzutami.
– Część nowotworów jest hormonalnie nieczynnych [30–60 proc. – red.] i rosną sobie powolutku, czasami nawet przez kilkanaście lat, skrycie, nie dając żadnych objawów. Dopiero kiedy pojawią się przerzuty do wątroby, występują objawy kliniczne – podkreśla prof. Beata Kos-Kudła. – Często jest tak, że pacjent czuje się dobrze, ale ma wykonywane jakieś badanie diagnostyczne, np. tomografię komputerową, i przypadkowo dowiaduje się o chorobie, bo ma zmiany przerzutowe w wątrobie. Zdarza się też, że pacjent ma wykonywane badanie gastroskopowe, usuwany jest jakiś polip, który potem okazuje się guzem neuroendokrynnym.
Statystycznie nowotwory neuroendokrynne występują najczęściej u osób między 50. a 60. rokiem życia. Należą do chorób rzadkich, ale częstotliwość ich występowania rośnie – w tej chwili wynosi już 8,4 na 100 tys. osób, dlatego ten status niedługo się zmieni.
– W Rejestrze Nowotworów Neuroendokrynnych, który prowadzimy, mamy w tej chwili ok. 4 tys. pacjentów. Ten rejestr dotyczy chorych, którzy są leczeni i diagnozowani w głównych ośrodkach w Polsce, więc zapewne chorych jest trochę więcej, bo niestety część z nich jest niezdiagnozowana – mówi prof. Beata Kos-Kudła.
Pierwszą linią terapii dla pacjentów, u których wykrywa się nowotwory NET, jest leczenie chirurgiczne. Kiedy jednak guzy są diagnozowane w zaawansowanym stadium, nie jest ono możliwe. Co istotne, na tle innych nowotworów guzy NET wyróżnia to, że rosną znacznie wolniej, tym samym dając dużo lepsze rokowania. Szybkie rozpoznanie stwarza szansę na znaczące spowolnienie albo całkowite wyleczenie choroby (jeśli zmiany zostaną usunięte chirurgicznie we wczesnym stadium). W przypadku guzów NET nawet późna diagnoza nie przekreśla jednak szans chorego.
– Dla pacjentów, którzy mają już rozsianą chorobę, mamy dobre metody leczenia. Możemy zastosować hormony, czyli analogi somatostatyny. To jest podstawowe leczenie, taka aspiryna dla guzów neuroendokrynnych. Jeśli to nie wystarcza, możemy dołączyć terapię radioizotopową, czyli łączymy hormon z izotopem, który dociera do komórek guza i je niszczy. Możemy też stosować celowane terapie molekularne albo specjalne rodzaje chemioterapii w postaci tabletkowej. Możliwości mamy sporo, a do tego niektóre formy leczenia możemy przyjmować w domu i to jest dobra wiadomość – zapewnia prof. Beata Kos-Kudła.
Leczenie nowotworów NET wymaga ścisłej współpracy wielu specjalistów z różnych dziedzin medycyny, w tym np. onkologów, endokrynologów, chirurgów, gastrologów, radiologów, patomorfologów czy lekarzy medycyny nuklearnej. Takie interdyscyplinarne podejście do tej choroby umożliwia ustalenie optymalnej ścieżki terapeutycznej dla każdego chorego.
Do pobrania
Czytaj także
- 2024-04-29: Nawet 80 proc. populacji może mieć kontakt z wirusem HPV. Wciąż niewielka jest wiedza na temat nowotworów, jakie wywołuje
- 2024-05-02: Sport może wspomagać walkę z bezsennością. Osoby aktywne fizycznie mają mniej problemów ze snem
- 2024-04-11: Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski: Regularne badania profilaktyczne stawiamy sobie za punkt honoru. Chcemy być zdrowi i aktywni
- 2024-05-10: Mobilne USG umożliwia dokładniejszą diagnostykę na miejscu wypadku. Z tym sprzętem jeździ coraz więcej karetek w Polsce
- 2024-03-11: Nowotwory kobiece nie stanowią wyroku. Metody ich leczenia są coraz nowocześniejsze i refundowane także w szpitalach prywatnych
- 2024-03-13: Sterowany światłem rozrusznik pomoże pacjentom z niewydolnością serca. Urządzenie jest ultralekkie i biodegradowalne
- 2024-03-04: Polska odstaje od innych państw UE w leczeniu raka prostaty. Od kwietnia br. z programu lekowego mogą wypaść kolejne nowoczesne terapie [DEPESZA]
- 2024-03-06: Pacjenci i lekarze apelują o Narodowy Plan dla Chorób Rzadkich. Aktualizacja strategii ma być gotowa w II kwartale
- 2024-04-23: Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł
- 2024-04-02: Dolegliwości pracowników są powiązane z ich stylem życia. Coraz więcej osób korzysta ze zwolnień lekarskich z powodu zaburzeń psychicznych
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Regionalne
Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes
Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.
Transport
Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze
Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.
Polityka
Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii
Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.