Newsy

KNF zwiększa wymagania wobec banków w zakresie IT. Dzięki temu pieniądze klientów mają być bezpieczniejsze

2013-03-26  |  06:55
Mówi:Tomasz Piwowarski
Funkcja:Dyrektor Departament Inspekcji Bankowych, Instytucji Płatniczych i Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych
Firma:Komisja Nadzoru Finansowego
  • MP4
  • Po 11 latach Komisja Nadzoru Finansowego wydała nową rekomendację D, dotyczącą zarządzania w obszarze IT przez banki. Dzięki temu nasze pieniądze mają być bezpieczniejsze. Choć, jak podkreślają eksperci, już teraz banki stosują zaawansowane rozwiązania w tym zakresie. Nowe zasady wejdą w życie pod koniec 2014 roku.

      Banki stosują coraz nowsze kanały dostępu dla klientów. Są to elektroniczne kanały dostępu, jest to bankowość mobilna. Jest szereg nowych elementów w tym zakresie, które musiały być jakoś zaadresowane przez tę rekomendację – podkreśla w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Tomasz Piwowarski, dyrektor departamentu inspekcji bankowych, instytucji płatniczych i spółdzielczych Komisji Nadzoru Finansowego.

    Nowe obszary, które obejmie nowa rekomendacja D, to między innymi jakość zarządzania danymi, architektura danych w banku, obszar informacji zarządczej na wszystkich szczeblach organizacyjnych oraz ogólnie ujęty proces współpracy biznesu z branżą IT. Piwowarski podkreśla, że obszar IT jest bardzo istotny dla banków. Nowoczesne technologie są wykorzystywane do niemal wszystkiego, dlatego dobre praktyki w tym obszarze przekładają się na bezpieczeństwo funkcjonowania banków, a co za tym idzie – pieniędzy klientów.

    Rekomendacja D zacznie obowiązywać dopiero 31 grudnia 2014 r.

     – Musimy pamiętać, że mamy do czynienia z bardzo złożonym obszarem, który jest uregulowany przez tę rekomendację. Stąd w ramach konsultacji termin wejścia w życie został wydłużony, bo pierwotnie był przewidywany na 31 grudnia 2013 – podkreśla Tomasz Piwowarski.

    KNF liczy, że dzięki dłuższemu czasowi wprowadzania w życie zmian banki lepiej i rzetelniej dostosują się do nowej rekomendacji.

    Jacek Siemiończyk z Microsoftu uważa jednak, że nowa rekomendacja nie przynosi rewolucyjnych zmian. Mówi ona o praktykach, które największe organizacje finansowe mają już w różnym stopniu wdrożone. Siemiończyk dodaje, że dzięki działaniu KNF-u wzrośnie ciężar gatunkowy tych procedur. To powinno prowadzić do ich „dojrzewania”, a to z kolei będzie oznaczać większe bezpieczeństwo operacyjne.

    Według niego problemem nie są jednak złe rozwiązania IT, lecz niewłaściwe procedury oraz błędy ludzkie, czyli strona operacyjna.

     – Z naszych doświadczeń wynika, że obszar zarządzania usługami, obszar IT operations – czyli miejsce, o którym mówi rekomendacja D – tam w dalszym ciągu jest wiele rzeczy, które można by usprawnić. Systemy można by skonfigurować tak, żeby one były bezpieczne – tłumaczy Siemiończyk. – Najczęściej zawodzą procedury i ludzie. Procesy, które są bądź źle zdefiniowane, bądź nie są przestrzegane wystarczająco poprawnie.

    Siemiończyk podkreśla jednak, że nie należy obawiać się o bezpieczeństwo banków od strony IT. Zwłaszcza w największych organizacjach, które oceniał Microsoft, strona operacyjna wygląda bardzo dojrzale.

    To właśnie od liczby potrzebnych zmian będzie zależał koszt wdrożenia nowej rekomendacji KNF. Szczegółowe kwoty poznamy najwcześniej za około pół roku, bo tyle czasu mają banki na przeprowadzenie analizy luk i niezbędnych dostosowań.

     – To będą pieniądze dla każdej organizacji bardzo różne w zależności od stopnia ich dojrzałości, wielkości tej organizacji. Trudno mówić o jednej, okrągłej sumie dla każdej, która byłaby jakaś reprezentatywna dla każdego podmiotu – mówi Siemiończyk.

     – Banki muszą dokonać szczegółowej analizy luk i dostosowań, mają na to około 6 miesięcy. Dopiero po tym okresie banki będą mogły podsumować, czy rzeczywiście i z jaką skalą wydatków wiążą się dostosowania.Musimy pamiętać, że te wszystkie dostosowania mają przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo funkcjonowania w tym obszarze banków czyli bezpieczeństwo zdeponowanych przez klientów środków – dodaje Tomasz Piwowarski.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Samorządowy Kongres Finansowy

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Handel

    Francuskie firmy z potężnym wkładem w polską gospodarkę. Reinwestują tu połowę wypracowywanych zysków i zatrudniają prawie 230 tys. osób

    Polska jest dziś dla Francji kluczowym partnerem gospodarczym w Europie Środkowo-Wschodniej. Na naszym rynku francuskie firmy ulokowały blisko połowę wszystkich swoich inwestycji w regionie CEE – obecnie działa ich tu 1,2 tys., tworzą łącznie 227 tys. bezpośrednich miejsc pracy i co najmniej drugie tyle pośrednich, u swoich dostawców i partnerów. Skumulowana wartość bezpośrednich inwestycji francuskich firm w Polsce wyniosła dotąd 108 mld zł. Szybko jednak rośnie, ponieważ przedsiębiorstwa znad Sekwany reinwestują 50 proc. wypracowanych przez siebie zysków, głównie w automatyzację i innowacje środowiskowe – wynika z nowego raportu, opublikowanego przez Francusko-Polską Izbę Gospodarczą we współpracy z Instytutem Debaty Eksperckiej i Analiz Quant Tank.

    Transport

    Europejski Bank Inwestycyjny stawia na projekty niskoemisyjnej energetyki i bezpieczeństwa. Finansowanie dla Polski to 5 mld euro rocznie

    Ponad 85 mld  euro w ciągu ostatnich 20 lat zainwestował w Polsce Europejski Bank Inwestycyjny. Środki te przeznaczono przede wszystkim na budowę infrastruktury: dróg czy kolei. Obecnie najwyższy priorytet mają energetyka oraz bezpieczeństwo. Kolejnym etapem powinna być cyfryzacja oraz inwestycje w nowoczesne technologie i podniesienie innowacyjności. Cel to zwiększenie liczby patentów i licencji powstających w Polsce, a w konsekwencji – wzrost konkurencyjności naszego kraju.

    Transport

    Przed polskimi firmami transportowymi piętrzą się problemy. Obok konkurencji z Ukrainy są nim także liczni pośrednicy działający na unijnym rynku

    Jednym z najpoważniejszych problemów firm transportowych jest dziś udział ogromnej liczby pośredników na unijnym rynku. – W sprytny sposób podkupują zlecenia, przetrzymując je do ostatniej chwili, kiedy mogą je dobrze, za niską cenę sprzedać. W efekcie przewoźnik wykonuje fracht o wartości niepokrywającej kosztów takiego transportu – mówi Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce. Jak ocenia, polska branża transportowa jest w tej chwili w kryzysie, wywołanym przez cały szereg nakładających się na siebie czynników, w tym także m.in. spowolnienie w europejskiej gospodarce i wyzwania związane z redukcją emisji. Zakłócenia powodowane ostatnimi protestami i blokowaniem polsko-ukraińskiej granicy tylko te problemy potęgują.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.