Newsy

Kredytobiorca lepiej chroniony, a przynajmniej lepiej poinformowany

2011-12-16  |  00:15
Wszystkie newsy
Mówi:Maciej Czapliński
Funkcja:Departament Polityki Konsumenckiej
Firma:Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów

Większa świadomość konsumentów - na to postawili twórcy nowelizacji ustawy o kredycie konsumenckim. 18 grudnia wchodzą w życie zmienione przepisy, które mają lepiej chronić interesy pożyczkobiorców.

Informacja przede wszystkim. Dzięki nowym przepisom klient przed podjęciem decyzji uzyska dokładne informacje o wszelkich faktycznych kosztach kredytu. W trakcie spłacania pożyczki nie będzie więc niespodziewanych "dodatkowych" opłat, czy prowizji, o których kredytodawca nie wspomniał. Ale uwaga! Nowe przepisy znoszą limit narzucanych przez instytucje finansowe kosztów kedytu.

Dzisiaj pod rządami starej ustawy mamy pięcioprocentowy próg wszystkich opłat, które można pobrać w związku z zawarciem umowy o kredyt. Ten przepis był notorycznie naruszany przez kredytodawców, więc w nowej ustawie z niego zrezygnowano - tłumaczy Maciej Czapliński z Departamentu Polityki Konsumenckiej w UOKiK.

Instytucje finansowe do tej pory szukały sposobów, by ten limit ominąć. Narzucano więc na klientów opłaty za dodatkowe usługi, które choć nieobowiązkowe, w rzeczywistości były warunkiem udzielenia pożyczki. Taką usługą mogła być np. wizyta przedstawiciela firmy w domu, za którą pobierano określoną opłatę, podnoszącą rzeczywisty koszt spłacanego kredytu.

- Każdy przedsiębiorca, który udziela nam w jakiejkolwiek formie kredytu, jest objęty postanowieniami tej ustawy. Także wszystkie instytucje parabankowe, ale także sprzedawca, który udziela nam kredytu na zakup jakiegoś produktu będzie podlegał postanowieniom ustawy - przypomina Maciej Czapliński z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Zwolnione z nowych przepisów będą jedynie popularne w sieciach handlowych kredyty 0 procent. Warto pamiętać, że ustawa daje więcej czasu na rezygnację z kredytu. Kredytobiorca będzie miał 14 dni na odstąpienie od zawartej umowy.

Informacja dla dziennikarzy:

Wyrażamy zgodę na przetwarzanie treści tekstowych, audio i wideo, w szczególności wprowadzania do obrotu, publikacje i dystrybucję materiału w całości lub w jego częściach. Wszystkie zawarte w materiałach wypowiedzi zostały autoryzowane. Wszystkie materiały dostępne do pobrania z www.newseria.pl są bezpłatne.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.