Newsy

M. Boni (MAC): organizacja zbiórki publicznej nie będzie wymagała uzyskania zgody

2013-02-11  |  06:49
Mówi:Michał Boni
Funkcja:Minister Administracji i Cyfryzacji
  • MP4

    Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji szlifuje projekt nowej ustawy o zbiórkach publicznych, ale możliwe, że wcale nie będzie ona potrzebna. Minister Michał Boni zaproponował, by w ogóle znieść obowiązujące regulacje w tej sprawie. Wzorem innych krajów uzyskiwanie urzędowej zgody na przeprowadzenie zbiórki charytatywnej nie byłoby wymagane.

    Obecnie obowiązująca ustawa z 1933 r. o zbiórkach publicznych przewiduje, że każdy, kto chce prowadzić zbiórkę publiczną musi ubiegać się o pozwolenie na jej przeprowadzenie, a po zakończeniu zbiórki musi się z niej rozliczyć.

    Rząd przyjął w styczniu br. założenia do nowej ustawy o zbiórkach publicznych.

     – Obecna ustawa o zbiórkach publicznych z 1933 r. była wprawdzie nowelizowana, ale nie jest dopasowana do rzeczywistości. Razem z organizacjami pozarządowymi przygotowaliśmy założenia do nowej ustawy, które eliminują zgodę na przeprowadzenie zbiórki publicznej. Ten, kto chciałby organizować zbiórkę publiczną, powinien tylko poinformować, zgłosić taką informację. Na portalu widniałaby informacja, że ta zbiórka jest przeprowadzana, a później wobec tych, którzy złożyli pieniądze publicznie należało przedstawić rozliczenie  – mówi Agencji Informacyjnej Newseria minister administracji i cyfryzacji Michał Boni.

    Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji ma jeszcze zadecydować, na ile elastyczna będzie formuła uzyskiwania zgody na przeprowadzenie zbiórki publicznej. Resort może bowiem zaproponować projekt nowej ustawy o zbiórkach publicznych w wersji przyjętej w styczniu br.  przez rząd albo zaproponować tylko uchylenie obecnie obowiązującej ustawy (co w praktyce oznaczałoby brak wymogów w zakresie organizowania zbiórek publicznych w ogóle).

     – W trakcie dyskusji na posiedzeniu rządu podnoszone były głosy, że należałoby w ogóle wzorem innych krajów, jak Niemcy, Australia, Nowa Zelandia, wzorem dyskusji w Holandii i w Wielkiej Brytanii, znieść regulacje w zakresie zbiórek – mówi Michał Boni. – I tak większość przepływów dzisiaj dokonuje się drogą internetową albo na konta, a to jest uchwytne. Są przepisy, które mówią, że nie wolno wyłudzać pieniędzy, w związku z tym próby wyłudzenia można z tytułu innych przepisów ścigać. Po drugie, więcej zaufania do obywateli.

    To, jakie będą ostatecznie zapisy nowej ustawy o zbiórkach publicznych i czy w ogóle będzie nowa ustawa, czy tylko uchylenie obecnych przepisów, rozstrzygnie się w najbliższym czasie. W przyszłym tygodniu minister spotyka się przedstawicielami organizacji pozarządowych.

     – Myślę, że w ciągu miesiąca będziemy wiedzieli, czy rządowy projekt ustawy o zbiórkach publicznych pójdzie w stronę bardzo elastycznych założeń przyjętych w styczniu br., czy też w ogóle zniesiemy ustawę o zbiórkach publicznych. Są szanse na to, że Sejm mógłby przeprowadzić pierwsze czytanie projektu w tej sprawie w marcu, czyli w 80. rocznicę powstania obecnej ustawy o zbiórkach w 1933 roku – reasumuje minister administracji i cyfryzacji.

    Założenia do nowej ustawy zawężają definicje zbiórki publicznej w porównaniu do obecnych przepisów – jest nią sytuacja, gdy ktoś zbiera publicznie dary lub gotówkę do puszki. W każdym innym przypadku (przelew, SMS) darczyńca wie, komu wysyła środki, a po transakcji pozostaje ślad.

    W przypadku zbiórek publicznych „do puszki” nie będzie wymagane pozwolenie na zbiórkę, a jedynie jej zgłoszenie na portalu internetowym. Po przeprowadzeniu takiej zbiórki organizator będzie miał obowiązek rozliczyć się publikując na portalu sprawozdanie z ilości zebranych środków oraz ze sposobu ich rozdysponowania.

    W przypadku form zbierania datków, które umożliwiają zidentyfikowanie darczyńcy oraz drogi przepływu pieniędzy lub darów nie będzie obowiązku zgłoszenia i sprawozdań (chodzi tu np. o przelewy na konta bankowe, wpłaty na konto online, wpłaty za pomocą SMS-ów charytatywnych). Organizacje charytatywne dysponują bowiem ewidencją tych środków, a tym samym datki i ich wysokość mogą być w razie potrzeby skontrolowane. Obowiązek zgłoszenia i sprawozdawczy nie obejmie też zbiórek, które polegają na publikowaniu w mediach i internecie apeli o przekazywanie wpłat na konto lub przesyłanie SMS-ów na określony numer.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Finanse

    Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

    Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

    Ochrona środowiska

    Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

    Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

    Motoryzacja

    Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

    Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.