Newsy

MON zaczyna rozmowy z potencjalnymi dostawcami okrętów podwodnych w ramach dialogu technicznego

2014-01-28  |  06:50

W czwartek mają rozpocząć się rozmowy z potencjalnymi dostawcami okrętów podwodnych dla polskiej Marynarki Wojennej w ramach procedury dialogu technicznego, która jest pierwszy etapem procesu pozyskiwania okrętów. Modernizacja i wymiana floty jest konieczna przede wszystkim ze względu na zobowiązania Polski w ramach NATO, ale również dla ochrony terytorium morskiego. Dlatego, zdaniem ekspertów, Polska powinna rozważyć zaopatrzenie okrętów również w pociski manewrujące – jako element ochrony i w celu odstraszania potencjalnych wrogów.

Modernizacja wysłużonej i przestarzałej floty Marynarki Wojennej RP jest jednym z priorytetowych działań MON. Według przedstawionych planów resort zamierza kupić trzy okręty podwodne, niszczyciele min oraz zdolne do tego patrolowce.

W tej chwili trwa pierwszy etap procesu pozyskiwania okrętów podwodnych nowego typu, czyli faza analityczno-koncepcyjna, w trakcie której prowadzony jest dialog techniczny. Rozmowy z potencjalnymi dostawcami w ramach tego dialogu rozpoczną się 30 stycznia, a zakończenie procedury planowane jest na 30 marca.

 – Dziś najważniejsze są okręty podwodne jako kluczowe narzędzie działań na morzach i oceanach – mówi Łukasz Kister, ekspert ds. bezpieczeństwa z Instytutu Jagiellońskiego i członek Parlamentarnego Zespołu ds. Wojska Polskiego, którego pierwsze posiedzenie odbyło się w ubiegłym tygodniu. – Muszą one być skuteczne, sprawne i funkcjonalne. Do osiągnięcia takiego poziomu potrzebujemy tego, by okręty były wyposażone w najnowocześniejszą broń, która spowoduje, że nie będą one tylko zabawkami dla naszych marynarzy.

Zdaniem Kistera, nowe jednostki powinny być wyposażone w najnowocześniejszą broń, która pozwoli realizować zadania na współczesnym polu walki. Mowa tu głównie o pociskach manewrujących, zdaniem eksperta, najskuteczniejszym narzędziu do odstraszania potencjalnych przeciwników. 

 – Pociski są zdolne do operowania w taki sposób, który będzie wywoływał strach u każdego potencjalnego przeciwnika naszego kraju i będzie w stanie wymusić ustępstwa w przypadku sytuacji newralgicznej, krytycznej dla bezpieczeństwa Polski – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes ekspert ds. bezpieczeństwa IJ.

Polska jako kraj z dostępem do morza ma obowiązek posiadania skutecznej i nowoczesnej floty Marynarki Wojennej, która zagwarantuje odpowiedni poziom bezpieczeństwa. To ważne również z punktu widzenia naszego członkostwa w Sojuszu Północnoatlantyckim. Dzisiejsze okręty, które znajdują się na stanie MW, są przestarzałe. Niektóre z nich można traktować jak zabytek, bo mają już prawie pół wieku. Ich funkcjonalność daleka jest od pożądanej w czasie prowadzonych działań wojennych.

Do Ministerstwa Obrony Narodowej zgłosiło się kilku dużych inwestorów, którzy są zainteresowani wzięciem udziału w procesie modernizacji Marynarki Wojennej RP, zwłaszcza w dostawie uzbrojenia. Są to duże międzynarodowe korporacje, m.in.: z Niemiec, Francji, Hiszpanii i Szwecji. 

 – Największym problemem w pozyskaniu tak dużego uzbrojenia, jakim jest okręt podwodny, są problemy związane z przejrzystością takiego zakupu i kontraktu. Państwo i Ministerstwo Obrony Narodowej musi dochować szczególnej staranności, żeby ten kontrakt był jak najbardziej przejrzysty, żeby postępowanie związane z zakupem i modernizacją takiego uzbrojenia było klarowne, przejrzyste i żebyśmy wybrali to, co potrzebne jest naszym marynarzom – tłumaczy Łukasz Kister.

Tym bardziej że resort zamierza na ten cel wydać kilka miliardów złotych. 

 – Przy modernizacji naszej floty podwodnej powinniśmy zwrócić uwagę na to, by dostawca naszych przyszłych okrętów podwodnych zainwestował także w nasz przemysł zbrojeniowy i stoczniowy – uważa Kister.

Przebudowa i doposażenie MW ma być jednym z kluczowych elementów modernizacji Polskich Sił Zbrojnych. Ministerstwo Obrony Narodowej chce wydać na ten cel ponad 130 mld zł w ciągu najbliższych 10 lat.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

Ochrona środowiska

Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

Motoryzacja

Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.