Newsy

Sprzedaż domu to nie lada sztuka

2012-01-26  |  09:10
Mówi:Marcin Jańczuk
Firma:Agencja Nieruchomości Metrohouse & Partnerzy
  • MP4

    2011 rok nie przyniósł zwrotu na rynku wtórnym domów. Zainteresowanie zakupem jest nadal bardzo ograniczone, więc sprzedający muszą uzbroić się w cierpliwość - wynika z raportu agencji nieruchomości Metrohouse & Partnerzy.

    Dużo ofert, transakcji niewiele

    Rynek domów nadal nie może podnieść się z marazmu. Wygórowane oczekiwania cenowe sprzedających i silna nadpodaż w połączeniu z topniejącą zdolnością kredytową potencjalnych nabywców powoduje, że do transakcji nie dochodzi zbyt często. Problemem jest również struktura oferty. W województwie mazowieckim wśród ofert wystawionych do sprzedaży 79 proc. domów ma powierzchnię większą niż 150 m kw. W przypadku innych województw struktura powierzchniowa oferty wygląda podobnie, np. w woj. pomorskim ofert o powierzchni większej niż 150 m kw. jest 72 proc. Natomiast średnia (mediana) powierzchnia sprzedawanych przez pośredników Metrohouse & Partnerzy domów wynosi 160 m kw. Nabywcy poszukują ofert w cenie dużego mieszkania, lecz rynek jest wypełniony domami o powierzchni powyżej 250 m kw., które oprócz wysokiej ceny charakteryzują się zazwyczaj dość znacznymi kosztami eksploatacji.

    Wątkiem często poruszanym przez pośredników jest przeszacowanie cen domów: - Choć zgłaszają się do nas osoby potencjalnie zainteresowane zakupem domów, to barierą jest poziom cen ofertowych. Sprzedający opierają je na wartościach sprzed 3-4 lat, a te niestety są już nie do osiągnięcia, mówi Renata Sobolewska, dyrektor biura Metrohouse w Konstancinie-Jeziornej.

    Najnowsze domy najczęściej poszukiwane

    Największym zainteresowaniem cieszą się budynki wybudowane po 2000 r. 56 proc. zeszłorocznych transakcji dotyczyło właśnie budynków powstałych w ostatniej dekadzie. – W przypadku domów klienci preferują nowe budownictwo. Wygrywają względy praktyczne. Budynki wybudowane w ostatnich latach charakteryzują się nowoczesnymi rozwiązaniami architektonicznymi, ciekawszymi aranżacjami, i co najważniejsze, pozwalają na wprowadzenie się po niewielkich nakładach remontowych. Tego nie można powiedzieć o budynkach z lat 60-tych i 70-tych, które mimo niższej ceny wymagają kosztownych remontów, mówi Piotr Kerner, dyrektor regionalny Metrohouse & Partnerzy. Liczba transakcji jest również następstwem dużej podaży na rynku domów wybudowanych w ostatnich latach. Sześć na dziesięć wystawionych do sprzedaży ofert to właśnie domy postawione po 2000 r.

    Ceny

    W skali całego kraju najczęstszym przedziałem cen, w którym dokonywano transakcji było 250-500 tys. zł. Łącznie 55 proc. transakcji dotyczyło domów w cenie poniżej pół miliona złotych. Jedynie co dziesiąta sprzedaż występowała w grupie domów droższych niż milion. - W przypadku Poznania i okolic nie sprzedaje się praktycznie nic w cenach powyżej 650 tys. zł. Najpopularniejszy jest przedział 300-650 tys. zł i właśnie w tych ramach dochodzi do największej liczby transakcji, mówi Wojciech Bukalski, dyrektor biura Metrohouse & Partnerzy w Poznaniu.

    Czekając na sprzedaż

    Średni czas sprzedaży domu jest prawie dwukrotnie dłuższy niż mieszkania z rynku wtórnego i wynosi obecnie 180 dni, a co dziesiąty dom sprzedawał się w czasie dłuższym niż rok. Statystyka ta obejmuje jednak tylko zrealizowane transakcje. W bazie nie brakuje ofert, które są eksponowane nawet ponad 2 lata i mimo obniżek ceny nie cieszą się zainteresowaniem nabywców. - Rekordzistą w długości sprzedaży był segment w Józefosławiu, którego właściciele czekali na transakcję 3,5 roku, mówi Piotr Kerner. W tym przypadku nie obyło się bez negocjacji sięgających prawie 10 proc. ceny ofertowej. Obniżki cen ponad 20 proc. również nie należały do rzadkości. Zdarzają się zazwyczaj w przypadku długotrwałej, bezskutecznej ekspozycji oferty.

    Z przedmieść do miasta

    Duża ilość ofert stosunkowo nowych domów ma swoje drugie dno. Pośrednicy obserwują trend powrotu do miast osób, które jeszcze kilka-kilkanaście lat wcześniej zdecydowały się na ucieczkę na tereny mniej zurbanizowane. – Wyraźnie widać odwrócenie trendu. Klienci, którzy jeszcze do niedawna decydowali się na zakup domów za Warszawą dziś zwracają się do nas o pomoc przy ich sprzedaży nosząc się z zamiarem powrotu do miasta, mówi Silwana Piotrowicz, dyrektor oddziału Metrohouse w Warszawie. U podstaw ich decyzji stoją problemy komunikacyjne związane z codziennym pokonywaniem trasy do pracy, brak rozwiniętej infrastruktury w miejscu obecnego zamieszkania, a czasem po prostu względy rodzinne i towarzyskie.

    Sezon na sprzedaż domu

    Okresem zwiększonego ruchu na rynku była druga połowa roku. W III i IV kwartale pośrednicy Metrohouse & Partnerzy zrealizowali 61 proc. wszystkich transakcji. Natomiast w I kwartale umowy sprzedaży domów zdarzały się stosunkowo rzadko. W tym czasie zostało podpisanych tylko 14 proc. zeszłorocznych umów.

    Potrzebne dalsze korekty?

    Coraz słabsze możliwości nabywcze Polaków i oczekiwanie na kolejne spadki cen nie wróżą dobrze rynkowi wtórnemu domów, który usilnie konkuruje z projektami deweloperskimi – coraz bardziej dostosowanymi do portfela i preferencji przeciętnego nabywcy. Oprócz końcowej ceny potencjalni nabywcy domów zwracają uwagę na koszty eksploatowania nieruchomości, które stają się jednym z najbardziej istotnych czynników decyzyjnych. W szczególnie trudnej sytuacji znajdują się więc właściciele domów o powierzchni powyżej 200-250 m kw., które w oczach nabywców stanowią kapitałochłonną inwestycję. Tak jak na rynku mieszkań, duża powierzchnia przestała być celem samym w sobie. Obecnie stawiamy na funkcjonalność i przemyślaną aranżację pomieszczeń, która sprawia, że nawet w segmencie 140 m kw. można poczuć się jak w przestronnym domu.

    (Komunikat prasowy Metrohouse & Partnerzy)

     

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Samorządowy Kongres Finansowy

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Handel

    Tylko co czwarta firma planuje inwestycje zagraniczne. Ich zapał osłabia niestabilna sytuacja geopolityczna

    Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych polskich firm w 2022 roku wyniosła 28 mld euro, co stanowiło zaledwie 5 proc. krajowego PKB, podczas gdy średnia w krajach UE to aż 88 proc. PKB. To pokazuje, że rodzime przedsiębiorstwa do tej pory stosunkowo niewiele inwestowały za granicą, głównie na rynkach Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych. Barierą wciąż pozostaje dla nich m.in. brak elastycznego finansowania i wiedzy na temat korzyści, jakie może zapewnić firmie ekspansja zagraniczna. Zapał potencjalnych inwestorów osłabia też niepewna sytuacja geopolityczna. W efekcie tylko co czwarte przedsiębiorstwo rozważa obecnie zainwestowanie na międzynarodowym rynku, co jest wynikiem dużo niższym od globalnej średniej – wynika z badania przeprowadzonego przez PFR TFI.

    Ochrona środowiska

    Koniec „malowania trawy na zielono”. W komunikacji firm nie będzie miejsca na greenwashing [DEPESZA]

    „Malowanie trawy na zielono” – to stare określenie dobrze pasuje do zjawiska greenwashingu, czyli takiej komunikacji marketingowej przedsiębiorstwa, która bazuje na nieprawdziwych lub zmanipulowanych deklaracjach związanych ze zgodnością prowadzonej działalności z zasadami ochrony środowiska. To nieuczciwe wobec klientów i partnerów biznesowych, a niedługo także niezgodne z prawem – podkreślili eksperci podczas panelu „Greenwashing”, jaki odbył się podczas 16. Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

    IT i technologie

    Mobilne USG umożliwia dokładniejszą diagnostykę na miejscu wypadku. Z tym sprzętem jeździ coraz więcej karetek w Polsce

    Badanie ultrasonograficzne jest podstawą diagnostyki w medycynie, a aparat USG znajduje się już na wyposażeniu każdego szpitala. Dzięki rozwojowi technologii urządzenia te doczekały się także mobilnej wersji, która jest łatwa w transporcie, a jednocześnie zachowuje wysokiej jakości obraz. Ten sprzęt jest coraz częściej wyposażeniem karetek ratunkowych. – W ramach umowy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy Philips dostarczył 155 takich mobilnych ultrasonografów do 90 stacji ratownictwa w całej Polsce – mówi Michał Szczechula z Philips. Teraz ratownicy szkolą się z ich obsługi.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.