Newsy

Większa korekta na giełdzie nadejdzie już niebawem. Inwestorzy powinni pomyśleć o wierzytelnościach i nieruchomościach zanim ceny akcji zaczną spadać

2017-03-30  |  06:45

Obecna na warszawskiej giełdzie od listopada 2016 roku hossa nie obejdzie się bez korekty, uważa wiceprezes Forum TFI. Według niego nadszedł odpowiedni moment, by pomyśleć o inwestycjach w wierzytelności lub nieruchomości i nie warto czekać, aż ceny akcji zaczną spadać.

– Wartości indeksów, ceny instrumentów finansowych osiągnęły już dość wysoki poziom. Musimy liczyć się z tym, że hossa nie potrwa wiecznie i nadchodząca korekta prawdopodobnie dosięgnie nas już wkrótce – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Artur Rawski, wiceprezes zarządu Forum Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych. – Jest w obecnej sytuacji co najmniej kilka czynników, które wskazywałyby na to, że czeka nas najprawdopodobniej głębszy spadek cen.

Od początku roku WIG20 zyskał 15 proc., a od listopadowego dołka niemal dwukrotnie więcej. Podobnie sprawa ma się z indeksem szerokiego rynku, czyli WIG-iem. Analitycy różnie oceniają szanse dalszego wzrostu; są tacy, którzy wieszczą, że hossa potrwa do końca roku. Zdaniem Artura Rawskiego to zbytni optymizm.

– Czynników wskazujących na korekcyjne spadki cen akcji jest sporo. Po pierwsze, chociażby okres trwania hossy i przekraczania przez indeksy kolejnych barier psychologicznych. To także niższa prognoza wzrostu gospodarczego, to zmieniające się rekomendacje, zawirowania polityczne, które dzieją się w Unii Europejskiej – wylicza Rawski. – Wreszcie to plany wewnętrzne dotyczące reformy emerytalnej czy spodziewane inne sposoby wykorzystania spółek z udziałem Skarbu Państwa, do realizacji – być może – bieżących celów politycznych przez obecne władze.

W marcu odbyły się wybory w Holandii, których wprawdzie populistyczny Geert Wilders nie wygrał, jednak zwiększył liczbę mandatów w parlamencie. W kwietniu i na początku maja Europę czekają wybory we Francji, gdzie poważną kandydatką jest skrajnie prawicowa Marine Le Pen. Wreszcie szefowa brytyjskiego rządu Theresa May zapowiedziała, że rozpocznie procedurę brexitu 29 marca, zgodnie z wcześniejszymi sugestiami. Oznacza to, że za dwa lata Wielkiej Brytanii już w Unii najprawdopodobniej nie będzie.

– Myślę, że przeciętny Kowalski powinien zachować czujność i obserwować nie tylko ceny i indeksy giełdowe, lecz także brać pod uwagę inne informacje, które płyną z okolic rynku, z otoczenia politycznego czy prawnego. Dopiero synteza tych wszystkich informacji może dać sygnał do tego, że należałoby podjąć decyzję o wyjściu z inwestycji –  radzi Artur Rawski. – Przemodelowywanie portfela inwestycyjnego w perspektywie nadchodzącej bessy powinno się przede wszystkim wiązać z ograniczeniem zaangażowania w te instrumenty, które tej bessy najbardziej doświadczą – przede wszystkim w akcje i fundusze akcyjne.

Przez ostatnie trzy pełne miesiące (grudzień, styczeń i luty) to właśnie fundusze akcji polskich przyniosły najwyższe stopy zwrotu – średnio 15,5 proc. Dwucyfrowy wzrost osiągnęła jeszcze tylko jedna klasa aktywów – fundusze akcji polskich małych i średnich spółek. Także w skali roku te dwa rodzaje funduszy wzrosły najmocniej: małe i średnie spółki o ponad 30 proc., akcji polskich uniwersalne o 23,7 proc. (Analizy Online). Jednak zdaniem Artura Rawskiego, ten rajd w górę powoli wyhamowuje i inwestorzy powinni szukać także innych sposobów pomnażania majątku.

– Rynek dostarcza bardzo wielu innych instrumentów finansowych, jak chociażby fundusze alternatywne, które są oparte na aktywach nieskorelowanych bezpośrednio z tym, co się dzieje na giełdzie – podsuwa wiceprezes Forum TFI. – Aktywami, na których można oprzeć swoje inwestycje w formie funduszy inwestycyjnych, są chociażby wierzytelności czy nieruchomości, których wartość nie jest bezpośrednio powiązana z wartością akcji na rynku regulowanym. Ryzyko jest trochę inne i przewidywalne.

Zastrzega jednak, że całkowite wyeliminowanie skutków bessy może być trudne, choć możliwe jest ograniczenie jej wpływów na wartość portfela. Zwłaszcza, jeśli uczyni się to odpowiednio wcześnie, zanim akcje rozpoczną marsz w dół.

– Dywersyfikując odpowiednio portfel inwestycyjny i przenosząc zaangażowanie z instrumentów notowanych na giełdzie, możemy znacząco obniżyć negatywny wpływ spadków na wartość swojego portfela – radzi wiceprezes Forum TFI. – Należy oczywiście pamiętać o tym, żeby takie ruchy robić odpowiednio wcześnie. Myślę, że założenie sobie odpowiedniej rentowności, którą się osiąga w trakcie hossy, i zamknięcie pozycji, sprzedaż tych aktywów, które się ma, w odpowiednim momencie, nawet wtedy jeszcze, kiedy rosną, powoduje, że nadchodzące spadki nie wpłyną tak znacząco na wartość naszego portfela. 

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Samorządowy Kongres Finansowy

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Francuskie firmy z potężnym wkładem w polską gospodarkę. Reinwestują tu połowę wypracowywanych zysków i zatrudniają prawie 230 tys. osób

Polska jest dziś dla Francji kluczowym partnerem gospodarczym w Europie Środkowo-Wschodniej. Na naszym rynku francuskie firmy ulokowały blisko połowę wszystkich swoich inwestycji w regionie CEE – obecnie działa ich tu 1,2 tys., tworzą łącznie 227 tys. bezpośrednich miejsc pracy i co najmniej drugie tyle pośrednich, u swoich dostawców i partnerów. Skumulowana wartość bezpośrednich inwestycji francuskich firm w Polsce wyniosła dotąd 108 mld zł. Szybko jednak rośnie, ponieważ przedsiębiorstwa znad Sekwany reinwestują 50 proc. wypracowanych przez siebie zysków, głównie w automatyzację i innowacje środowiskowe – wynika z nowego raportu, opublikowanego przez Francusko-Polską Izbę Gospodarczą we współpracy z Instytutem Debaty Eksperckiej i Analiz Quant Tank.

Transport

Europejski Bank Inwestycyjny stawia na projekty niskoemisyjnej energetyki i bezpieczeństwa. Finansowanie dla Polski to 5 mld euro rocznie

Ponad 85 mld  euro w ciągu ostatnich 20 lat zainwestował w Polsce Europejski Bank Inwestycyjny. Środki te przeznaczono przede wszystkim na budowę infrastruktury: dróg czy kolei. Obecnie najwyższy priorytet mają energetyka oraz bezpieczeństwo. Kolejnym etapem powinna być cyfryzacja oraz inwestycje w nowoczesne technologie i podniesienie innowacyjności. Cel to zwiększenie liczby patentów i licencji powstających w Polsce, a w konsekwencji – wzrost konkurencyjności naszego kraju.

Transport

Przed polskimi firmami transportowymi piętrzą się problemy. Obok konkurencji z Ukrainy są nim także liczni pośrednicy działający na unijnym rynku

Jednym z najpoważniejszych problemów firm transportowych jest dziś udział ogromnej liczby pośredników na unijnym rynku. – W sprytny sposób podkupują zlecenia, przetrzymując je do ostatniej chwili, kiedy mogą je dobrze, za niską cenę sprzedać. W efekcie przewoźnik wykonuje fracht o wartości niepokrywającej kosztów takiego transportu – mówi Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce. Jak ocenia, polska branża transportowa jest w tej chwili w kryzysie, wywołanym przez cały szereg nakładających się na siebie czynników, w tym także m.in. spowolnienie w europejskiej gospodarce i wyzwania związane z redukcją emisji. Zakłócenia powodowane ostatnimi protestami i blokowaniem polsko-ukraińskiej granicy tylko te problemy potęgują.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.