Mówi: | Andrzej Arendarski |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | Krajowa Izba Gospodarcza |
Niskie wpływy z CIT. Rząd chce zmniejszyć możliwość transferowania zysków za granicę
Sejm pracuje nad nowelizacją ustawy o CIT i PIT. Ma ona ukrócić praktyki firm polegające na transferowaniu zysków do rajów podatkowych w celu uniknięcia lub obniżenia podatku. Międzynarodowe korporacje powszechnie stosują ceny transferowe, które pomagają im wykazywać niższe niż faktycznie osiągnięte dochody w kraju o wyższych podatkach. Choć trudno oszacować skalę tego problemu w Polsce, to coraz więcej ekspertów zwraca uwagę na niskie wpływy do budżetu, jakie trafiają z zysków firm.
– Najwięcej płacą wielkie firmy przemysłowe, przede wszystkim z obszaru górnictwa. KGHM tradycyjnie zajmuje pierwsze miejsce, dalej jest Orlen, wielkie grupy energetyczne, ale też na piątym miejscu mamy właściciela sieci Biedronka, Jeronimo Martins Polska, czyli największą sieć handlową w Polsce, która odprowadza do Skarbu Państwa bardzo duże środki – komentuje ranking „Pulsu Biznesu” oparty na danych Bisnode Polska Andrzej Arendarski, prezes zarządu Krajowej Izby Gospodarczej.
Od 2007 r. PKB Polski zwiększył się o blisko 20 proc., co w połączeniu z niskim wzrostem wynagrodzeń w ostatnich latach wskazuje na duży wzrost dochodów z kapitału. Mimo to w 2007 r. należny CIT wyniósł 31 mld zł, natomiast w 2012 r. – tylko 28,4 mld zł. Deklarowane koszty uzyskania przychodu w latach 2007–2009 rosły szybciej od przychodów, podobnie w 2012 r. Choć w 2012 r. wpływy z CIT były niższe niż w 2007 r. (po uwzględnieniu inflacji różnica na niekorzyść 2012 r. jest jeszcze większa), to liczba podatników wykazywała stały coroczny wzrost. W efekcie pod koniec 2012 r. formalnie płacących CIT było o 31,5 proc. więcej niż w 2007 r. (wzrost z ok. 288,3 tys. do 379 tys.).
Nominalna stawka podatku dochodowego od zysków przedsiębiorstw wynosi od 2004 r. 19 proc. Efektywna stawka podatku CIT jest niższa i w 2012 r. wyniosła 17,3 proc. Różnica wynika z podstawy opodatkowania, którą obniżają ulgi, preferencje itp. Efektywna stawka obniża się jednak od początku kryzysu w 2008 r. Część ekspertów zwraca uwagę na to, że ustawa o CIT zawiera wiele luk, które pozwalają firmom – także zagranicznym – płacić niższe podatki niż należne.
– Myślę, że to jest taka prawda obiegowa, że np. sieci handlowe wykorzystują wszelkie sposoby, żeby nie płacić podatku. Przykład Jeronimo Martins Polska pokazuje, że jest dokładnie odwrotnie, że jednak te podatki są płacone tutaj – mówi Arendarski agencji Newseria Biznes.
W 2012 r. portugalski właściciel sieci Biedronka zapłacił ponad 295,7 mln zł podatku CIT. Wśród spółek będących pod kontrolą zagranicznych właścicieli, największy podatek zapłacił Bank Pekao – 670,7 mln zł, a po nim BZ WBK – 336,4 mln zł – wynika z danych zebranych przez „Puls Biznesu”. Na liście 10 największych płatników CIT będących częścią międzynarodowych koncernów znalazł się jeszcze jeden przedstawiciel branży handlowej – Rossmann, w gronie 100 – także Castorama Polska i Auchan Polska.
Powszechnie jednak wiadomo, że międzynarodowe koncerny w celu minimalizacji wartości płaconych podatków stosują ceny transferowe. Są to ceny ustalane wewnątrz korporacji, na podstawie których wyceniane są przepływy dóbr i usług, np. między spółką matką a spółką córką, które działają w różnych krajach. Firmy mogą w ten sposób manipulować osiągniętą w rzeczywistości rentownością w danych oddziałach lub spółkach zależnych i transferować zyski ponad granicami państw.
Na rosnącą skalę tego problemu w globalnej gospodarce zwróciła rok temu uwagę Organizacja ds. Rozwoju i Współpracy Gospodarczej (OECD). Według raportu organizacji potrzebne są zmiany w regulacjach dotyczących cen transferowych, opodatkowania wartości niematerialnych i prawnych oraz zapobiegania nadużyciom.
Z drugiej jednak strony, dzięki minimalizacji kosztów (w tym płaconych podatków) globalne firmy mogą oferować swoje produkty i usługi po atrakcyjnych cenach, na czym zyskują miliony konsumentów. Zbyt restrykcyjne regulacje mogą zmniejszyć te korzyści z globalizacji, a także zahamować napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych. W przypadku krajów o niskim zasobie własnego kapitału, takich jak Polska, mogłoby to spowolnić wzrost gospodarczy.
– To są przecież miejsca pracy i oprócz dochodowego podatku jest jeszcze szereg innych podatków. Więc to są firmy, które mają niepolskich właścicieli, ale funkcjonują tak jak inne polskie firmy – wskazuje Andrzej Arendarski.
Wartość ulokowanych w Polsce bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) w Polsce wyniosła w 2007 r. 442 mld zł, by zwiększyć się do 611,6 mld zł w 2012 r. – wynika z danych NBP. W 2007 r. zagraniczni właściciele wypłacili 52 mld zł zysków z zainwestowanego kapitału w formie BIZ, natomiast 5 lat później – 59,1 mld zł. Choć transfery zysków – w przeciwieństwie do wpływów CIT – wzrosły w latach 2007–2012, to wzrosła równocześnie wartość ulokowanych BIZ. Dlatego trudno na podstawie tych danych ocenić, jak duża jest skala unikania podatków przez zagraniczne firmy w Polsce.
Czytaj także
- 2024-04-23: Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami
- 2024-04-22: Do Polski z Ukrainy uciekło nawet 70 tys. Romów. Ich sytuacja po ponad dwóch latach nadal pozostaje trudna
- 2024-04-15: Mocny wzrost sprzedaży paliw płynnych w 2023 roku. W tym roku popyt napędzą nowe inwestycje
- 2024-04-23: Efekt Taylor Swift na rynku najmu krótkoterminowego. Europejska trasa koncertowa pozwoli wynajmującym zarobić miliony
- 2024-04-18: Polacy mało wiedzą o instytucji rodzicielstwa zastępczego. Dwie trzecie społeczeństwa nigdy nie spotkało się z tym pojęciem
- 2024-04-16: Rekordowe notowania złota. Ryzyko eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie będzie napędzać dalsze wzrosty
- 2024-04-12: Kakao podrożało w ekspresowym tempie. Czekolada może się stać towarem luksusowym
- 2024-04-10: Producenci owoców i warzyw pełni obaw po przywróceniu 5-proc. VAT-u na żywność. Spodziewają się większej presji sieci handlowych na obniżkę cen
- 2024-04-09: Inflacja spadła do najniższego od pięciu lat poziomu. Spowolnić może także wzrost płac
- 2024-04-10: Co czwarty mikro- i mały przedsiębiorca pracuje 40–60 godzin tygodniowo. Ostrożnie podchodzą do planowania inwestycji i zwiększania zatrudnienia
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Finanse
Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł
Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.
Ochrona środowiska
Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami
Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.
Motoryzacja
Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut
Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.