Newsy

Nowa dyrektywa o delegowaniu pracowników dzieli Unię Europejską. Może ograniczyć konkurencyjność takich państw jak Polska

2016-09-26  |  06:45

Dyrektywa Komisji Europejskiej dotyczącą delegowania pracowników może pogłębić różnice między krajami starej a nowej Unii Europejskiej – ocenia Stefan Schwarz, prezes Stowarzyszenia Inicjatywy Mobilności Pracy. Ograniczenie czasu delegowania i prawo do takiego samego wynagrodzenia, co pracownik lokalny mogą ograniczyć proces świadczenia pracy na terenie innych krajów unijnych. Stracą na tym przede wszystkim kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Polska jest liderem na unijnym rynku usług. Nasze przedsiębiorstwa delegują rocznie 428 tys. pracowników.

Już w maju Komisja Europejska otrzymała żółte kartki do propozycji dotyczącej delegowania pracowników za granicę. Zastrzeżenia zgłosiło 11 krajów, przede wszystkim z regionu Środkowej i Wschodniej Europy, w tym cała Grupa Wyszehradzka.

– Wiemy już, że Komisja Europejska po raz pierwszy odrzuciła żółtą kartkę i kontynuuje prace. Obecnie są już wyznaczeni wszyscy sprawozdawcy w Parlamencie Europejskim i rozpoczęły się prace merytoryczne, w których wszystkie grupy i frakcje parlamentarne będą negocjować i walczyć o najbardziej optymalne rozwiązania w tym zakresie – mówi agencji Newseria Biznes Stefan Schwarz, prezes Stowarzyszenia Inicjatywy Mobilności Pracy.

Jak podkreśla ekspert, w jego opinii w dyrektywie widoczny jest podział na kraje starej i nowej Unii. Nowe przepisy mogą wyeliminować przewagę konkurencyjną kilku państw członkowskich i zaszkodzić konkurencyjności całego unijnego rynku. Choć istnieją problemy dotyczące nieprzestrzegania praw pracowników migrujących wewnątrz Unii, które mogą prowadzić do nieuczciwej konkurencji, to delegowanie pracowników w ramach świadczenia usług nie jest istotnym źródłem problemów.

– Państwa starej Europy stoją na stanowisku, że obecność polskich firm usługowych i ich pracowników na ich rynkach, które oni zresztą nieprawidłowo uznają za tanich pracowników, szkodzą ich gospodarkom, powodują bezrobocie i nadużywają ich systemu socjalnego. Dla nowych państw, w tym Polski, dla której swoboda przepływu usług jest jedną z największych przewag konkurencyjnych i od tego, jakie reguły będą ją określały, zależy sytuacja polskiej gospodarki, która wyspecjalizowała się właśnie w usługach, dlatego byłoby całkowicie nie fair, żeby jedną swobodę ograniczać, a drugiej ograniczania zakazywać – tłumaczy Schwarz.

Dotychczas nie było ograniczeń co do okresu delegowania, dlatego często zdarza się, że pracownik choć teoretycznie delegowany, to w praktyce pracuje za granicą kilka lat. Teraz Komisja chce wprowadzić limit czasowy.

– Czyli polska firma, która będzie miała zlecenie na usługę trwającą dłużej, nie będzie mogła delegować pracowników. Delegowanie będzie w różny sposób utrudnione, jeżeli to będzie okres powyżej 6 miesięcy, a już na pewno powyżej 24 w zależności od interpretacji – wskazuje ekspert.

Wątpliwości budzi też kwestia wynagrodzenia. Obecnie każdy pracownik delegowany do innego kraju ma zapewnioną płacę minimalną obowiązującą na miejscu. Nowa dyrektywa wprowadza zaś minimalne wynagrodzenie, które będzie obejmować wszystkie elementy wynagrodzenia, to zaś może utrudniać dotarcie do wszystkich składników wynagrodzenia.

– Polscy pracownicy będą mieli prawo do dodatków, które są należne pracownikom lokalnym. Problem polega na tym, że wcale nie oznacza to, że oni będą lepiej zarabiać. Po prostu pracodawca będzie mógł obniżyć wynagrodzenie podstawowe i porozdzielać je na te dodatki. W efekcie pracodawca poniesie dodatkowe koszty i ryzyko związane z dowiedzeniem się, jakie to są dodatki, a w niektórych krajach jest ich nawet ok. 30 – przekonuje prezes Inicjatywy Mobilności Pracy.

Koszty wyliczenia dodatków mogą podnieść koszty usług, tym samym polskie usługi staną się mniej konkurencyjne, a w niektórych przypadkach nawet droższe od tych, oferowanych przez lokalnych przedsiębiorców.

Zmiany mogą nie tylko zwiększyć koszty firm wysyłających pracowników do pracy za granicę, lecz nawet zniechęcić do świadczenia usług na terenie innych krajów unijnych. Łącznie w całej Unii liczba delegowanych pracowników sięga 1,9 mln (inne szacunki mówią o 1,5 mln), z czego najwięcej, bo blisko 430 tys. (22 proc.), z Polski.

– Te kraje, gdzie wyborcy domagają się tego, żeby nie napływali do nich tani pracownicy, i niedługo odbędą się wybory, będą grały na przyspieszenie. Inne państwa będą spowalniały prace, do końca marca kończy się okres, kiedy Polska miała więcej głosów, od kwietnia będzie potrzeba zgromadzenia większej liczby państw, żeby tę dyrektywę odrzucić. W zależności od tego, kto wygra głosowanie, ostateczny kształt dyrektywy poznamy przed końcem marca albo już w kwietniu, a może nawet ten okres przedłuży się o kolejne kilka miesięcy – prognozuje ekspert.

Jak podkreśla prezes Inicjatywy Mobilności Pracy, kształt dyrektywy nie jest jeszcze przesądzony, dużo będzie zależeć od lobbingu.

– Dla Polski to powinna być jedna wielka narodowa akcja lobbingowa, w której wszyscy, zarówno sami przedsiębiorcy, jak i pracownicy i ich przedstawiciele powinni upowszechniać wiedzę merytoryczną i doprowadzić do tego, żeby ta dyrektywa chroniła pracowników, eliminowała nieuczciwe firmy, ale na pewno nie eliminowała firm uczciwych i w ogóle polskich firm z europejskiego rynku wewnętrznego – przekonuje Stefan Schwarz.

O problemie i możliwych działaniach będą dyskutować uczestnicy Europejskiego Forum Nowych Idei które odbędzie się w dniach 28-30 września w Sopocie.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Samorządowy Kongres Finansowy

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

Mniej niż 2 proc. polskich rzek ma czystą wodę zdatną do picia. Podczas akcji sprzątania wolontariusze zbierają setki ton śmieci

Z badań Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska wynika, że w latach 2014–2020 zły stan wód odnotowano w 99,5 proc. polskich rzek. Problemem jest także zaśmiecanie rzek i ich okolic. W trakcie corocznych akcji sprzątania wolontariusze zbierają setki ton śmieci. Rozwijanie powszechnej świadomości i odpowiedzialności za lokalne środowisko to jeden z głównych celów akcji Operacja Czysta Rzeka. Trwa właśnie szósta edycja akcji, w którą angażują się także prywatne firmy.

Infrastruktura

Podczas wojny w Ukrainie całkowicie zniszczono niemal 10 proc. mieszkań i domów. Proces odbudowy potrzebuje odpowiedniej strategii

Łączne szkody w infrastrukturze Ukrainy spowodowane inwazją rosyjską sięgają 157 mld dol. – wynika z obliczeń Kijowskiej Szkoły Ekonomicznej. Bank Światowy wylicza, że całkowity koszt odbudowy Ukrainy w ciągu następnej dekady wyniesie 486 mld dol., przy czym najwięcej pochłonie mieszkalnictwo. – Ukraina potrzebuje kompleksowej strategii odbudowy i renowacji swoich zasobów budowlanych – ocenia Besim Nebiu z Habitat for Humanity International. Jego zdaniem powinna ona od razu uwzględniać problemy w mieszkalnictwie, z którymi jeszcze przed wojną borykały się ukraińskie gminy.

Przemysł

Projekt budowy pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej nabiera tempa. Ruszają prace geologiczne w miejscu planowanej inwestycji

W maju ruszają prace geologiczne w miejscu planowanej budowy pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej na Pomorzu. Pierwszy etap badań zakończy się w tym roku, a wyniki zostaną wykorzystane w trwającym procesie projektowania elektrowni przez konsorcjum Westinghouse i Bechtel. – Chcemy dobrze poznać strukturę gruntu, na którym posadowiona będzie elektrownia. Dzięki temu będziemy mogli dopracować sam projekt elektrowni z perspektywy bezpieczeństwa – podkreśla Leszek Hołda, prezes Bechtel Polska.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.