Newsy

Polacy kupują miliard „małpek” rocznie. Przez małą pojemność częściej sięgają po alkohol, również w nietypowych sytuacjach

2019-04-05  |  06:15

Rocznie Polacy kupują około miliarda małych buteleczek wódki. Po „małpki” codziennie sięga 3 mln osób, z czego 600 tys. nawet dwa razy dziennie – wynika z szacunkowych danych firmy badawczej Synergion. Kupują je niemal wszystkie grupy społeczne i o różnych porach dnia i nocy. – Małe butelki bardzo uelastyczniły konsumpcję alkoholu – podkreśla Michał Kociankowski, szef Synergion. Powodują, że Polacy piją alkohol śmielej, częściej, w sytuacjach, w których raczej nie sięgnęliby po inny alkohol. Dodatkowo mała ilość wypijanego alkoholu daje złudne poczucie większej samokontroli.

– Nasze badania pokazują, że konsumpcja „małpek”, czyli małych wódek, to przede wszystkim dzisiaj konsumpcja dosyć masowa, odważna, a nawet kreatywna. Konsumenci lubią ten format, śmiało po niego sięgają, dosyć powszechnie, w bardzo różnych sytuacjach, często w takich, w których nie sięgnęliby po żaden inny produkt alkoholowy – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Michał Kociankowski, dyrektor generalny Synergion. 

Statystyczny Polak wypija rocznie blisko 11 litrów czystego spirytusu. Pijemy coraz więcej i coraz częściej, a duży wpływ na rosnącą konsumpcję ma popularność „małpek”, czyli butelek o pojemności 100–200 ml. Z badania Synergion wynika, że codziennie kupuje je 3 miliony osób, a ponad 600 tys. klientów co najmniej dwa razy w ciągu dnia.

– Jeśli przyjmiemy, że nasze szacunki pokazują około 3 mln nabywców czy spożywających dziennie, a rok ma 365 dni, to choć prawdopodobnie nie wszystkie dni są aż tak intensywne pod względem spożycia, to roczna sprzedaż tego formatu alkoholu sięga miliarda butelek – ocenia Michał Kociankowski.

Dynamiczny wzrost sprzedaży małych formatów wódki nie ma wpływu na sprzedaż większych butelek. Te dwie kategorie sprzedają się w różnych sytuacjach.

– „Małpki” to oddzielna kategoria produktu. Nie jest to to samo z punktu widzenia zachowań konsumenckich, zwyczajów, sposobu spożywania. Te małe butelki mają inne sytuacje spożycia, inne motywacje, bardzo często mają inną gamę produktową. Są już dzisiaj systematycznie eksponowane w sklepach w oddzielnych miejscach i kupowane nie razem ani nie wymiennie z dużymi butelkami – tłumaczy dyrektor generalny Synergion.

Małe butelki wódki kupują niemal wszystkie grupy społeczne. Według sprzedawców największą grupą kupujących są osoby mające problem z alkoholem oraz pracownicy fizyczni (ok. miliona). Niewiele mniej liczne są grupy konsumentów małych buteleczek wśród ludzi młodych (2025 lat), emerytów i młodych kobiet. Małe butelki przełamały tabu, że alkohol dla kobiety jest czymś kulturowo złym. Poręczna butelka z łatwością zmieści się do kieszeni czy damskiej torebki (77 proc. zaraz po zakupie chowa butelkę do torby lub kieszeni).

– Kupują ludzie w drodze do pracy, z pracy, kupują kobiety, ludzie na spacerze z psem, ludzie przychodzący do sklepu z dzieckiem – wymienia Kociankowski. – Jeżeli jednak szukamy jakiejś prawidłowości, to częściej alkohol w małych butelkach kupują mężczyźni ze średniej wielkości miejscowości, ze średnim wykształceniem.

„Małpki” sprzedają się dobrze o każdej porze dnia – 28 proc. rano, 36 proc. popołudniu, zazwyczaj tuż po zakończonej pracy, i tyle samo wieczorem po godz. 18.00. Ponad 90 proc. osób kupuje bez zastanowienia, dokładnie wiedzą, jaką wódkę kupić. 

– Małe butelki wpływają na konsumpcję alkoholu w Polsce w ten sposób, że tego alkoholu konsumenci piją być może mniej na raz, ale częściej. Przez to, że tych drobnych sytuacji do spożycia jest dużo, to piją go w sumie więcej – tłumaczy Kociankowski.

Małe butelki dają złudne poczucie pewnej niewinności, bo 100 czy 200 ml nie pozwoli się upić, ale za to pomoże zapomnieć czy przygotować się na trudny dzień w pracy. 

– Małe butelki bardzo uelastyczniły konsumpcję alkoholu, oderwały ją trochę od takich sytuacji, w których konsumpcja musi być przygotowana wcześniej, czyli umówieni koledzy, przygotowane zakąski, zorganizowane miejsce, zarezerwowany czas. Małe butelki pozwalają całkowicie spontanicznie, bez miejsca, czasu, organizacji sięgnąć po niewielką ilość alkoholu – ocenia Michał Kociankowski.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.