Newsy

W Polsce brakuje 10 tys. nauczycieli. ZNP chce zmian w wynagrodzeniach

2021-09-01  |  06:15

Ponad 10 tys. wolnych miejsc pracy dla nauczycieli to bilans kryzysu kadrowego w polskiej oświacie. Powodem jest nie tylko wysokość wynagrodzeń, ale też polityka edukacyjna, która wprowadza zamieszanie i powoduje, że praca nauczyciela obarczona jest dużą niepewnością. – Coraz więcej osób, które mają możliwość podjęcia lepiej płatnej i spokojniejszej pracy, rezygnuje z zatrudnienia w szkole – mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. We wrześniu ruszy akcja zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy dotyczącym powiązania płacy nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem.

Braki kadrowe w szkołach widać najbardziej w dużych miastach, gdzie rynek pracy jest stale zasilany nowymi ofertami pracy i istnieje najwięcej alternatyw dla zatrudnienia w szkole. Brakuje zarówno wychowawców przedszkolnych, nauczycieli nauczania początkowego, jak i określonych przedmiotów, np.: języka polskiego, matematyki, przyrody, przedmiotów zawodowych oraz historyków czy chemików.

– Oczywiście największe braki występują w Warszawie i sięgają prawie 3 tys. nauczycieli. Ale biorąc pod uwagę proporcję liczby szkół i nauczycieli, wcale nie wygląda to lepiej np. na Podlasiu, gdzie brakuje ponad 500 nauczycieli. Największe problemy są tam, gdzie jest alternatywa dla szkoły i nauczyciel może znaleźć spokojniejszą pracę, mniejsze tam, gdzie szkoła jest czasami jedynym zakładem pracy i tej alternatywy nie ma – uściśla Sławomir Broniarz.

Jak podkreśla, powodem są nie tylko warunki płacowe – nauczyciel z wykształceniem magisterskim i z przygotowaniem pedagogicznym rozpoczynający pracę 1 września otrzyma wynagrodzenie brutto mniejsze niż płaca minimalna.

– Jest wiele przedmiotów, które są nauczane w jednej godzinie tygodniowo i brak nauczyciela może spowodować, że dzieci przez dwa, trzy, cztery tygodnie nie będą miały zajęć z danego przedmiotu. Sytuacja jest naprawdę bardzo skomplikowana i obecnie wydaje mi się niemożliwa do rozwiązania. Oczywiście można stosować półśrodki, dyrektorzy na pewno je stosowali, i przydzielać nauczycielom półtora etatu, ale to nie rozwiąże problemu, bo nauczyciel nie może pracować wydajnie przez 27–29 godzin dydaktycznych każdego tygodnia – zauważa prezes ZNP.

I dodaje, że nauczyciel po 20 latach pracy, mający najwyższy stopień awansu zawodowego, zarabia około 4,9 tys. zł brutto miesięcznie, więc coraz więcej osób, które mają możliwość znalezienia sobie lepiej płatnej i spokojniejszej pracy, taką decyzję podejmuje.

– Mówiąc o spokojniejszej pracy, mam na myśli to, co dzieje się w ogóle w polityce edukacyjnej. Ten ogromny chaos i zamieszanie. Nauczyciele nie skupiają się na najbardziej istotnych problemach, ale zajmują się rzeczami, które w gruncie rzeczy są raczej marginalne, ale które niestety polaryzują środowisko i dzielą Polaków, np. kwestią nauczania religii czy przygotowania do życia w rodzinie. To nie są tematy wiodące w polskiej edukacji. One są wywoływane przez ministra chyba tylko po to, żeby pan minister miał okazję brylować w mediach – mówi Sławomir Broniarz.

Jego zdaniem szkoła jest przedmiotem ustawicznej walki ministra z nauczycielami oraz oddziaływania politycznego, czasami wręcz propagandowego.

– To naprawdę nie sprzyja stabilności, nie sprzyja spokojowi pracy w naszym zawodzie – kwituje.

Po pierwszym września rozpocznie się zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem ustawy dotyczącym powiązania płacy nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem. Celem zmian w prawie jest zrównanie wynagrodzenia miesięcznego nauczyciela dyplomowanego z przeciętnym wynagrodzeniem w kraju.

– Nauczyciele to jest grupa o najwyższym poziomie kwalifikacji zawodowych i nie można tego środowiska wpychać w kolejny etap pauperyzacji, nie można mu proponować jako punktu odniesienia płacy minimalnej, bo to jest po prostu niegodziwe wobec ludzi, wobec których mamy ogromne wymagania, od których oczekujemy maksymalnie dużego wysiłku i efektów pracy. I te efekty pracy są, co widać po badaniach międzynarodowych, a my im oferujemy płacę minimalną lub wynagrodzenie poniżej płacy minimalnej – wyjaśnia prezes ZNP.

Związek Nauczycielstwa Polskiego stoi na stanowisku, że inwestowanie w edukację i dobrych nauczycieli oraz unikanie problemów kadrowych w oświacie musi się zacząć od zmian w systemie wynagradzania nauczycieli.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Infrastruktura

Szybki rozwój 5G w Orange Polska. Do końca roku operator uruchomi 3 tys. stacji dających dostęp do nowej technologii

– W całym kraju jest już 1,5 tys. stacji 5G obsługujących pasmo C, ale cały czas pracujemy nad zwiększeniem zasięgu i włączamy kolejne. Do końca roku klienci Orange Polska będą korzystać łącznie z 3 tys. stacji, które włączamy zarówno w dużych aglomeracjach, jak i w mniejszych miejscowościach – zapowiada Jolanta Dudek, wiceprezes Orange Polska ds. rynku konsumenckiego. Jak podkreśla, ta technologia, która na dobre ruszyła w Polsce z początkiem tego roku, jest dla konsumentów rewolucją w korzystaniu z mobilnego internetu. Wraz z jej upowszechnianiem Polacy kupują też coraz więcej telefonów obsługujących sieć 5G – łącznie w ich rękach jest już 3,25 mln takich smartfonów, a dostępność takiego sprzętu poprawiają coraz bardziej przystępne ceny.

Finanse

Trwają prace nad reformą finansowania samorządów. Mają zyskać większą autonomię i niezależność budżetu od zmian w podatkach

Ministerstwo Finansów przedstawiło założenia reformy finansowania jednostek samorządu terytorialnego. Resort przekonuje, że po jej wprowadzeniu dochody samorządów będą wyższe i niezależne od decyzji podatkowych podejmowanych na szczeblu centralnym. Dochody JST mają być określane poprzez wskazanie procentowego udziału danej jednostki w dochodach podatkowych na jej terenie, nie tylko w przypadku PIT-u i CIT-u, ale też podatku zryczałtowanego. Ministerstwa do końca maja mają też dokonać przeglądu zadań zlecanych samorządom, co będzie służyć ich wystandaryzowaniu.

Transport

Nadchodzi kumulacja inwestycji finansowanych ze środków UE. Wykonawcy muszą się przygotować na problemy z dostępnością kadr i zasobów

W związku z odblokowaniem środków unijnych firmy – zwłaszcza z sektora budowlanego – spodziewają się w tym roku boomu w inwestycjach infrastrukturalnych. Barierą dla ich realizacji może się jednak okazać dostępność rąk do pracy. Przedsiębiorcy obawiają się też, że kumulacja inwestycji w krótkim czasie może pociągnąć za sobą wzrost popytu nie tylko na kadry, ale i materiały czy specjalistyczne usługi podwykonawcze, co z kolei może się przełożyć na wzrost cen. – Od strony formalnej jesteśmy przygotowani do poradzenia sobie z tą kumulacją. Jest możliwość punktowych zmian w prawie zamówień publicznych i tego nie wykluczam – mówi Hubert Nowak, prezes Urzędu Zamówień Publicznych.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.