Newsy

Polska firma liderem wśród europejskich banków komórek macierzystych. Planuje przejmować kolejne podmioty

2018-07-27  |  06:25

Szacuje się, że w Polsce blisko 2 proc. rodziców decyduje się na skorzystanie z usług bankowania komórek macierzystych pozyskiwanych z krwi pępowinowej po porodzie. To wynik porównywalny ze średnią europejską – podkreślają przedstawiciele Polskiego Banku Komórek Macierzystych. W Portugalii odsetek ten wynosi ok. 10 proc. To właśnie portugalskiego rynku dotyczy kolejna akwizycja spółki PBKM. Grupa Famicord, której przewodzi spółka, jest już liderem europejskiego rynku, który w dalszym ciągu będzie się konsolidował.

– Rynek bankowania komórek macierzystych w Europie konsoliduje się od kilku lat. My jesteśmy największym konsolidatorem i sądzimy, że ta konsolidacja będzie postępować. Banków wciąż jest za dużo w porównaniu np. z USA, Ameryką Południową czy Azją. Dekadę temu było ich ok. 150, teraz – 100, a w USA jest ich 30. Wydaje się, że w Europie docelowo też zostanie 30–40 podmiotów – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Jakub Baran, prezes zarządu Polskiego Banku Komórek Macierzystych.

Spółka ma ponad 20-proc. udział w europejskim rynku. Po przejęciu portugalskiego banku Stemlab – największego na Półwyspie Iberyjskim i jednego z większych w Europie – udział ten wzrośnie do ok. 28 proc., co stawia spółkę na pozycji lidera.

– Skala działania ma znaczenie, bo jest to biznes skali. Im więcej jest klientów jest, tym niższe są koszty u dostawców, a dodatkowo im więksi będziemy, tym chętniej klienci będą nas wybierać, bo wybiera się najczęściej ofertę lidera – mówi Jakub Baran.

12 lipca Polski Bank Komórek Macierzystych, przewodzący międzynarodowej Grupie Femicord, podpisał umowę nabycia 95,6 proc. akcji Stemlabu za ok. 71 mln zł. Portugalski bank prowadzi także działalność w Hiszpanii, Szwajcarii i we Włoszech. Na koniec 2017 roku Stemlab przechowywał łącznie ok. 98 tys. próbek krwi pępowinowej lub tkanek oraz ok. 120 tys. wszystkich rodzajów materiałów biologicznych. Prowadzi także badania w zakresie produktów leczniczych terapii zaawansowanej (ATMP). Koncentruje się na wykorzystaniu komórek macierzystych w leczeniu cukrzycy, chorób sercowo-naczyniowych i onkologii. Stemlab rozwija działalność także w Azji. Razem z partnerem z Chin tworzy laboratorium przystosowane do bankowania.

– Mamy sporo synergii po stronie R&D. Portugalczycy są mocno zaangażowani w różnego rodzaju prace badawczo-rozwojowe, które częściowo pokrywają się z naszymi. Mają cztery międzynarodowe patenty, z których dwa uzyskali w tym roku. Wchodzą one w zakres tego, co my robimy w ramach prób klinicznych, prowadzonych w ramach projektów Strategmed. Sądzimy więc, że po stronie R&D również będą bardzo ciekawe możliwości – tłumaczy Jakub Baran.

Transakcja oczekuje jeszcze m.in. zgody ze strony portugalskiego urzędu antymonopolowego ze względu na to, że Stemlab ma na tamtejszym rynku ponad 50 proc. udziałów.

Jak podkreśla prezes PBKM, rynek portugalski jest istotny w Europie. Rocznie rodzi się tam ok. 86 tys. dzieci, a co dziesiąty rodzic decyduje się pobrać krew pępowinową po porodzie.

– Rynek polski jest rynkiem środka. Po pierwsze ze względu na skalę urodzeń. Liczba urodzeń w Polsce, chociaż nie jest tak duża jak byśmy chcieli, jest jednak znacząca. Jest tylko pięć krajów europejskich, które mają więcej urodzeń niż Polska. Po drugie, możemy powiedzieć, że zainteresowanie mieści się w średniej europejskiej i to zarówno licząc kraje Europy Wschodniej, jak i Zachodniej. W Portugalii 10 proc. rodziców decyduje się na taką usługę, czyli pięciokrotnie więcej niż średnia europejska. Bezwzględnie jeśli chodzi o liczbę pobrań, według naszej wiedzy, największym rynkiem jest Hiszpania. Tam też jesteśmy numerem 1 – ocenia Jakub Baran.

Na koniec I kwartału 2018 roku w połączonej grupie Famicord i Stemlab było przechowywanych ok. 263 tys. próbek krwi pępowinowej lub tkanek oraz ok. 347 tys. próbek wszystkich materiałów biologicznych. Jak wskazuje Jakub Baran, przejęcie portugalskiej spółki to nie koniec ekspansji.

– Mamy dalsze plany ekspansji w Europie. Chcemy przejąć jeszcze kilka podmiotów Prowadzimy kilkanaście rozmów akwizycyjnych w różnych krajach. Zobaczymy, z jakim rezultatem. Jest kwestia wyników finansowych, finansowania tych inwestycji, ale sądzę, że stać nas jeszcze na kilka przejęć w najbliższych kwartałach – mówi prezes PBKM.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.