Newsy

Polskie firmy rzadko wprowadzają na rynek innowacyjne produkty. Nie podejmują ryzyka mimo wsparcia ze strony państwa

2015-10-07  |  06:45

Przez ostatnie trzy lata tylko 12 proc. firm przemysłowych wprowadziło na rynek nowe lub ulepszone produkty, a 13 proc. wdrożyło innowacje procesowe. Problemem jest jednak nie tylko niski poziom wydatków sektora prywatnego na badania i rozwój, lecz także zbyt mała wiedza na temat działań instytucji publicznych, które biorą na siebie część ryzyka związanego z inwestycjami firm w innowacyjność. Szansą na zmianę sytuacji są programy Narodowego Centrum Badań i Rozwoju – BRIdge VC i BRIdge Alfa.

Państwo powinno się angażować w obniżanie ryzyka w inwestycjach w innowacyjne projekty, zwłaszcza te obciążone największym ryzykiem, czyli związane z rozwojem technologicznym. Tu ryzyko niepowodzenia, czyli niedotarcia do rynku, jest duże. Dlatego przedsiębiorcy, którzy z reguły podejmują rozsądne decyzje, najczęściej nie chcą angażować się w takie projekty – przekonuje w rozmowie z agencją Newseria Leszek Grabarczyk, zastępca dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

Dane GUS-u dotyczące innowacji polskich przedsiębiorstw nie napawają optymizmem. W latach 2012–2014 aktywność innowacyjną wykazało 18,6 proc. przedsiębiorstw przemysłowych i 12,3 proc. z sektora usług. W tym okresie nowe lub ulepszone produkty wprowadziło zaledwie 11,7 proc. firm przemysłowych, zaś innowacje procesowe – 12,9 proc.

W kolejnych latach może być lepiej, bo część z 82,5 mld euro z UE zostanie przeznaczona na wsparcie innowacyjności.

Co istotne, po raz pierwszy na tak dużą skalę będzie się angażować nie tylko poprzez dawanie pieniędzy, które nie wymagają zwrotu, lecz także poprzez instrumenty finansowe, czyli rozwiązania, w których pieniądz pozyskany od państwa po pewnym czasie się zwraca. Dzięki temu też w większej mierze w tych projektach obecna jest logika biznesowa – tłumaczy ekspert.

Dla rozwoju innowacji konieczne są nie tylko finansowe instrumenty wsparcia. Ustawa o innowacyjności ma wprowadzić możliwość zaliczania kosztów działalności B+R do kosztów uzyskania przychodów w podatkach dochodowych, niezależnie od tego, czy dotyczą one prowadzenia badań czy prac rozwojowych i bez względu na ich wynik. Ulga ma wynieść do 30 proc. kosztów wynagrodzeń osób pracujących przy projektach B+R oraz dodatkowo 20 proc. w przypadku małych i średnich firm i 10 proc. dla dużych firm. To krok w dobrym kierunku, jednak w przypadku naszych bezpośrednich sąsiadów ulgi wynoszą 100 proc.

Jak podkreśla Grabarczyk, zarówno firmy, jak i prywatni inwestorzy oczekują takich instrumentów wsparcia, które pomogą zniwelować ryzyko inwestycji w innowacyjne projekty. W Polsce dużym problemem jest niski poziom finansowania wydatków na B+R przez prywatny sektor, stanowią one zaledwie ok. 40 proc.

W większej komercjalizacji innowacyjnych projektów mogą pomóc programy realizowane przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.

Mamy dwa programy: BRIdge VC i BRIdge Alfa, w ramach których będziemy współpracować z prywatnymi partnerami, którzy z jednej strony zarządzają takimi przedsięwzięciami, z drugiej, wykładają prywatne pieniądze. W przypadku programu BRIdge VC, czyli w projektach będących klasycznym modelem venture capital, znanym z Doliny Krzemowej czy z Izraela, będzie to co najmniej 50 proc. pieniądza prywatnego. W przypadku BRIdge Alfa – co najmniej 20 proc. – mówi Leszek Grabarczyk.

NCBiR i prywatni inwestorzy na innowacyjne projekty przeznaczą 180 mln zł. Centrum wykłada 80 proc. środków, które pochodzą jeszcze z programu Innowacyjna Gospodarka. Razem z pieniędzmi z prywatnego sektora mają być one zainwestowane przez powstałe wehikuły inwestycyjne w nowe technologie. Na utworzenie wehikułu inwestorzy otrzymali bezzwrotne wsparcie.

Program BRIdge VC to pierwszy taki system komercjalizacji, nie tylko w Polsce, lecz także w Europie. Jego zadaniem jest wsparcie badań i prac rozwojowych już od wczesnych etapów finansowania projektów. Z każdym funduszem inwestycyjnym zostanie podpisane porozumienie o wartości 210 mln zł (z czego 110 mln przeznaczy NCBiR).

Instrumenty finansowe, które oferujemy, mają zachęcić inwestorów prywatnych i prywatne zespoły zarządzające do wchodzenia w ten obszar działalności. Wiemy to nie tylko na podstawie analiz czy teoretycznych rozważań, lecz także z praktyki. Zrealizowaliśmy w ostatnich latach przedsięwzięcie pilotażowe, które pokazało, że rzeczywiście jest takie zapotrzebowanie – ocenia zastępca dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

 

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Samorządowy Kongres Finansowy

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Tylko co czwarta firma planuje inwestycje zagraniczne. Ich zapał osłabia niestabilna sytuacja geopolityczna

Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych polskich firm w 2022 roku wyniosła 28 mld euro, co stanowiło zaledwie 5 proc. krajowego PKB, podczas gdy średnia w krajach UE to aż 88 proc. PKB. To pokazuje, że rodzime przedsiębiorstwa do tej pory stosunkowo niewiele inwestowały za granicą, głównie na rynkach Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych. Barierą wciąż pozostaje dla nich m.in. brak elastycznego finansowania i wiedzy na temat korzyści, jakie może zapewnić firmie ekspansja zagraniczna. Zapał potencjalnych inwestorów osłabia też niepewna sytuacja geopolityczna. W efekcie tylko co czwarte przedsiębiorstwo rozważa obecnie zainwestowanie na międzynarodowym rynku, co jest wynikiem dużo niższym od globalnej średniej – wynika z badania przeprowadzonego przez PFR TFI.

Ochrona środowiska

Koniec „malowania trawy na zielono”. W komunikacji firm nie będzie miejsca na greenwashing [DEPESZA]

„Malowanie trawy na zielono” – to stare określenie dobrze pasuje do zjawiska greenwashingu, czyli takiej komunikacji marketingowej przedsiębiorstwa, która bazuje na nieprawdziwych lub zmanipulowanych deklaracjach związanych ze zgodnością prowadzonej działalności z zasadami ochrony środowiska. To nieuczciwe wobec klientów i partnerów biznesowych, a niedługo także niezgodne z prawem – podkreślili eksperci podczas panelu „Greenwashing”, jaki odbył się podczas 16. Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

IT i technologie

Mobilne USG umożliwia dokładniejszą diagnostykę na miejscu wypadku. Z tym sprzętem jeździ coraz więcej karetek w Polsce

Badanie ultrasonograficzne jest podstawą diagnostyki w medycynie, a aparat USG znajduje się już na wyposażeniu każdego szpitala. Dzięki rozwojowi technologii urządzenia te doczekały się także mobilnej wersji, która jest łatwa w transporcie, a jednocześnie zachowuje wysokiej jakości obraz. Ten sprzęt jest coraz częściej wyposażeniem karetek ratunkowych. – W ramach umowy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy Philips dostarczył 155 takich mobilnych ultrasonografów do 90 stacji ratownictwa w całej Polsce – mówi Michał Szczechula z Philips. Teraz ratownicy szkolą się z ich obsługi.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.