Newsy

Ponad połowa oprogramowania w Polsce jest nielegalna

2013-05-07  |  06:40
Mówi:Krzysztof Janiszewski
Funkcja:główny specjalista ds. własności intelektualnej
Firma:Microsoft Polska
  • MP4
  • Z nielegalnych źródeł pochodzi ponad połowa oprogramowania instalowanego w Polsce. Producenci tracą na tym około 650 mln dolarów rocznie – wynika z danych organizacji BSA. Pirackie programy są nie tylko nielegalne, ale i niebezpieczne. Kupując lub pobierając je z internetu użytkownicy ryzykują zainfekowaniem komputera wirusem, który może umożliwić wykorzystanie sprzętu przez przestępców.

    Skala piractwa, jeśli mówimy o oficjalnych statystykach BSA, to jest 53 proc., czyli ponad połowa oprogramowania instalowanego w ciągu roku na polskich komputerach jest oprogramowaniem nielegalnym, kradzionym, oprogramowaniem niewiadomego pochodzenia, przy tym niebezpiecznym – podkreśla w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Krzysztof Janiszewski, główny specjalista ds. własności intelektualnej Microsoft Polska. 

    Nie ujawnia, ile na piractwie w Polsce traci Microsoft, przyznaje jednak, że to problem poważny, a straty na pewno są „mierzone w sześciocyfrowych wartościach w dolarach”. Według wyliczeń Business Software Alliance, organizacji walczącej z piractwem, na nielegalnym oprogramowaniu w Polsce wszyscy producenci tracą rocznie w sumie ok 650 mln dolarów.

    Dlatego, jak wyjaśnia Janiszewski, Microsoft tropi handlarzy nielegalnym oprogramowaniem między innymi na portalach aukcyjnych, sprawdzając szczególnie „korzystne” oferty sprzedaży, a w przypadku wykrycia nielegalnych kopii przekazuje sprawę policji. Takie działania przynoszą efekty, co pokazuje kwietniowa akcja policji, kiedy udało się zatrzymać handlarza nielegalnym oprogramowaniem. Krzysztof Janiszewski podkreśla, że było ono szczególnie niebezpieczne dla użytkowników.  

     – Poprzez analizę nośników, które były dołączane do pakietów oprogramowania, mogliśmy stwierdzić, że wraz z oprogramowaniem Microsoft dołączane były wirusy, których zadaniem było m.in. podłączanie takich komputerów, na których nieświadomy użytkownik instalował oprogramowanie, do sieci botnet, a co za tym się kryje – wykorzystanie ich przez przestępców – wyjaśnia Krzysztof Janiszewski.

    Sieć botnet to grupa zainfekowanych komputerów pozostających pod zdalną kontrolą twórcy wirusa, dzięki czemu może on je wykorzystywać np. do rozsyłania spamu czy innych ataków w sieci.

    Tylko w tym przypadku wartość zabezpieczonego oprogramowania Microsoftu wyniosła ponad 200 tys. zł. Do tego handlarz posiadał również programy innych firm, m.in. Corela. Policja ujęła przestępcę pomimo tego, że stosował wyjątkowo skomplikowaną metodę logowania. Janiszewski podkreśla, że wiele wskazuje na to, że za sprawą stoi grupa przestępcza.

     – Według naszych informacji, a monitoring prowadzimy od ponad dwóch lat, jest dużo więcej takich przypadków, aczkolwiek ten był wyjątkowo sprytny i złośliwy. Ostatnio zrobiliśmy kilka kolejnych zakupów „weryfikacyjnych” po to, żeby zebrać dowody i złożyć kolejne wnioski na policji – mówi Janiszewski. 

    Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez międzynarodową firmę IDC, ogromny odsetek oprogramowania ściąganego z nielegalnych witryn internetowych, czy na fizycznych nośnikach, ale powielanych przez grupy przestępcze, zawiera różnego rodzaju złośliwe aplikacje i wirusy.

    – Staramy się uświadomić użytkowników, potencjalnych nabywców oprogramowania, że grożą im nie tylko konsekwencje prawne, ale też te nawet bardziej dotkliwe, namacalne, jak utrata własnych danych osobowych, utrata numerów kont, utrata prywatności w sieci. To wszystko wiąże się z oprogramowaniem z niewiadomego źródła – mówi Krzysztof Janiszewski.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Regionalne

    Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

    Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

    Transport

    Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

    Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

    Polityka

    Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

    Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.