Newsy

Potencjał globalnego rynku dronów szacowany na 127 mld dol. Polscy producenci są ważnym graczem

2016-09-12  |  06:45
Mówi:Dawid Bielecki
Funkcja:dyrektor ds. szkoleń i eksploatacji systemów bezpilotowych
Firma:Grupa WB
  • MP4
  • Jak szacują eksperci PwC, potencjał zastosowania technologii dronowych wynosi 127 mld dol. W rankingu branż dominują infrastruktura, rolnictwo i transport. Bezzałogowce są też coraz szerzej wykorzystywane w wojskowości. Polska myśl techniczna ma na tym polu duże zasługi. Producenci z Grupy WB dostarczają drony polskiej armii i startują w przetargach na wyposażenie armii zagranicznych.

    Rynek bezzałogowców rozwija się zarówno w Polsce, jak i na świecie. Myślę, że to jest przyszłość. Niedługo niebo będzie usiane bezzałogowcami na całym świecie – mówi agencji Newseria Biznes Dawid Bielecki, dyrektor ds. szkoleń i eksploatacji systemów bezpilotowych w Grupie WB. – Zmieniają się przepisy, regulacje, wszystko po to, żeby ułatwić pracę tych maszyn.

    7 września weszło w życie rozporządzenie ministra infrastruktury i budownictwa, które nakłada na użytkowników dronów pewne obowiązki zmierzające do zwiększenia bezpieczeństwa. Różnicuje ono przepisy dotyczące dronów używanych rekreacyjnie lub sportowo od tych wykorzystywanych do innych celów, np. zarobkowych. Tego typu zmiany są konieczne, by branża mogła dalej prężnie się rozwijać. Prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego podkreśla w komunikacie, że Polska może być jednym ze światowych liderów lotnictwa bezzałogowego.

    Drony, początkowo produkowane dla wojska, dziś znajdują coraz szersze zastosowanie.

    – Drony to latające oczy, które są potrzebne zarówno na rynku cywilnym, jak i wojskowym. Jedyna różnica jest taka, że do cywilnego wykorzystania są samoloty nieuzbrojone, ale możliwości są bardzo podobne. Na przykład możemy używać kamer termowizyjnych i w wojsku, i do działań cywilnych – mówi Bielecki.

    Z raportu PwC wynika, że dziś potencjał komercyjnego wykorzystania bezzałogowców przekracza 127 mld dol. Na pierwszym miejscu pod względem skali takiego zastosowania znajduje się branża infrastrukturalna (45 mld dol.), a na kolejnych rolnictwo (32 mld) i transport (13 mld). Pomysły na wykorzystanie dronów ma coraz więcej branż. Urządzenia te mogą transportować, zdobywać dane, monitorować uprawy, a także uczestniczyć w precyzyjnych działaniach operacyjnych.

    Latające oczy to jest to, czego brakuje najczęściej operatorom, żołnierzom na polu walki, żeby zobaczyć, co się dzieje kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt kilometrów od nich. Możemy te „oczy” również uzbroić. Nie tylko możemy za ich pomocą widzieć, lecz także atakować – mówi dyrektor w Grupie WB.

    Na produkcję dronów stawia także Grupa WB. Polska armia wykorzystuje na swoje potrzeby bezzałogowiec rozpoznawczy FlyEye. Urządzenia te były stosowane m.in. podczas misji w Afganistanie.

    Produkujemy sprzęt na potrzeby klienta wojskowego na rynku polskim. Jest to sprzęt całkowicie polski, polska myśl techniczna, a możliwości jej rozwoju są ogromne – mówi Dawid Bielecki. – W Grupie WB Flytronic zajmuje się i będzie się zajmował systemami bezpilotowymi różnych klas. Zaczęliśmy od systemów klasy miniaturowej, w tej chwili jest cała rodzina bezzałogowców i tę rodzinę będziemy rozwijali na bieżąco.

    Na targach zbrojeniowych w Kielcach Grupa WB zaprezentowała bezzałogowiec FT-5 Łoś w kategorii broni taktycznej krótkiego zasięgu. W zależności od potrzeb zamawiającego urządzenie to może być wyposażone w różne systemy, np. rozpoznawczy czy do przenoszenia uzbrojenia.

    Urządzenia firmy Flytronic trafiają także na rynki zagraniczne. Firma liczy na dalszą intensywną ekspansję, m.in. dzięki podpisanej w lipcu umowie z Agencją Wsparcia i Zaopatrzenia NATO, która kontraktuje usługi i towary na rzecz armii należących do Paktu Północnoatlantyckiego. Od 1 sierpnia to Agencja jest odpowiedzialna za zawieranie umów na serwis, naprawy i dostawę części zamiennych do bezzałogowców FlyEye. Grupa WB może w ten sposób dotrzeć na rynki, na których samodzielnie trudno byłoby jej zadebiutować.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Samorządowy Kongres Finansowy

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Handel

    Francuskie firmy z potężnym wkładem w polską gospodarkę. Reinwestują tu połowę wypracowywanych zysków i zatrudniają prawie 230 tys. osób

    Polska jest dziś dla Francji kluczowym partnerem gospodarczym w Europie Środkowo-Wschodniej. Na naszym rynku francuskie firmy ulokowały blisko połowę wszystkich swoich inwestycji w regionie CEE – obecnie działa ich tu 1,2 tys., tworzą łącznie 227 tys. bezpośrednich miejsc pracy i co najmniej drugie tyle pośrednich, u swoich dostawców i partnerów. Skumulowana wartość bezpośrednich inwestycji francuskich firm w Polsce wyniosła dotąd 108 mld zł. Szybko jednak rośnie, ponieważ przedsiębiorstwa znad Sekwany reinwestują 50 proc. wypracowanych przez siebie zysków, głównie w automatyzację i innowacje środowiskowe – wynika z nowego raportu, opublikowanego przez Francusko-Polską Izbę Gospodarczą we współpracy z Instytutem Debaty Eksperckiej i Analiz Quant Tank.

    Transport

    Europejski Bank Inwestycyjny stawia na projekty niskoemisyjnej energetyki i bezpieczeństwa. Finansowanie dla Polski to 5 mld euro rocznie

    Ponad 85 mld  euro w ciągu ostatnich 20 lat zainwestował w Polsce Europejski Bank Inwestycyjny. Środki te przeznaczono przede wszystkim na budowę infrastruktury: dróg czy kolei. Obecnie najwyższy priorytet mają energetyka oraz bezpieczeństwo. Kolejnym etapem powinna być cyfryzacja oraz inwestycje w nowoczesne technologie i podniesienie innowacyjności. Cel to zwiększenie liczby patentów i licencji powstających w Polsce, a w konsekwencji – wzrost konkurencyjności naszego kraju.

    Transport

    Przed polskimi firmami transportowymi piętrzą się problemy. Obok konkurencji z Ukrainy są nim także liczni pośrednicy działający na unijnym rynku

    Jednym z najpoważniejszych problemów firm transportowych jest dziś udział ogromnej liczby pośredników na unijnym rynku. – W sprytny sposób podkupują zlecenia, przetrzymując je do ostatniej chwili, kiedy mogą je dobrze, za niską cenę sprzedać. W efekcie przewoźnik wykonuje fracht o wartości niepokrywającej kosztów takiego transportu – mówi Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce. Jak ocenia, polska branża transportowa jest w tej chwili w kryzysie, wywołanym przez cały szereg nakładających się na siebie czynników, w tym także m.in. spowolnienie w europejskiej gospodarce i wyzwania związane z redukcją emisji. Zakłócenia powodowane ostatnimi protestami i blokowaniem polsko-ukraińskiej granicy tylko te problemy potęgują.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.