Newsy

Pracodawcy RP: Wprowadzenie prezydenckiego pomysłu emerytur stażowych doprowadziłoby do braku pracowników. Wypłacane świadczenia byłyby niskie

2019-12-06  |  06:25

Kobiety po 35 latach pracy, a mężczyźni po 40 latach mogliby zyskać prawo do wcześniejszej emerytury stażowej – proponuje Andrzej Duda. Eksperci podkreślają, że jest to postulat, który spodoba się związkowcom, natomiast pracodawcy mogą mieć problem ze znalezieniem pracowników, bowiem osoby ze średnim wykształceniem zyskiwałyby prawo do świadczenia o około 5–7 lat wcześniej niż obecnie. Zdaniem głównego ekonomisty Pracodawców RP przy obecnym stanie demografii sami zainteresowani będą się borykać z niskim poziomem emerytur, niewystarczającym na zaspokojenie podstawowych potrzeb.

Samo hasło dla pracobiorców brzmi na pewno atrakcyjnie. Z drugiej strony, dla pracodawców może być swoistym sygnałem alarmowym i doprowadzać do pewnego paraliżu – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Leszek Juchniewicz, główny ekonomista Pracodawców RP. – Mnie się wydaje, że taką koncepcję trzeba powiązać generalnie z reformą systemu emerytalnego, ponieważ przy tej cezurze 35 lat stażu pracy dla kobiet i 40 dla mężczyzn boję się, że będziemy mieli nadmiar młodych emerytów, a pojawi się problem wysokości świadczeń dla nich. Dziś stopa zastąpienia kształtuje się na poziomie około 50 proc., za lat 20 będzie wynosić zaledwie 30 proc., w związku z tym pojawi się problem, z czego ci młodzi emeryci będą żyli.

Wysokość emerytury to wypadkowa wysokości wynagrodzenia, przepracowanych lat i przewidywanej długości życia na emeryturze. Im więcej lat bez pracy, tym niższe świadczenie, bo wypracowane składki muszą wystarczyć na dłuższy czas na emeryturze. Tymczasem według prognozy ludności do 2050 roku opracowanej przez GUS długość życia kobiet wzrośnie w tym czasie o 5–6 lat, a mężczyzn o około 8 lat. Dzisiejsza demografia już jest wyzwaniem dla systemu ubezpieczeń społecznych, a będzie jeszcze gorzej. O ile mediana wieku mężczyzn w 2020 roku ma wynieść 40 lat, o tyle w 2050 roku wzrośnie o dekadę. Dla kobiet to odpowiednio 43,6 i niemal 55 lat.

Wtedy pojawiają się zwykle problemy zdrowotne, potrzebne są środki finansowe na podstawowe świadczenia opieki lekarskiej, na zakup lekarstw. Jeśli emerytury będą niskie, a już dzisiaj są one bardzo niskie, bo przeciętna emerytura kształtuje się na poziomie 2,2 tys. zł, to jest to kwota, która nie wystarcza na zaspokojenie wszystkich bytowych potrzeb i potrzeb związanych z samorealizacją, np. z wyjazdami na wczasy. Trzeba pracować dłużej, trzeba oszczędzać w pracowniczych planach kapitałowych, trzeba rozwijać system przyszłego bezpieczeństwa finansowego po zakończeniu aktywności zawodowej – wymienia dr Leszek Juchniewicz. – Żeby przekonać Polaków do tego, że powinniśmy pracować dłużej, wydajniej, efektywniej, trzeba prowadzić nieustanną pracę organiczną, tłumaczyć, pokazywać następstwa.

Wprawdzie projekt budżetu na 2020 rok przewiduje najniższą od 15 lat dotację na FUS, bo zaledwie w wysokości nieco ponad 26 mld zł, kwota ta uwzględnia jednak m.in. jednorazowe wpływy, takie jak opłata przekształceniowa za przeniesienie środków z OFE do IKE czy środki pozyskane ze zniesienia limitu 30-krotności składek ZUS, który to projekt został wycofany przez sam PiS. Tylko z tego ostatniego źródła miało pochodzić 5 mld zł.

Z drugiej strony, mimo że stopa bezrobocia jest w Polsce od kilku lat na jednym z najniższych poziomów w Europie, niski jest także wskaźnik zatrudnienia. W połowie 2019 roku biernych zawodowo było 43,8 proc. Polaków powyżej 15. roku życia, a to dobrze ponad 13 mln osób. Pracujących było niewiele więcej, bo niespełna 16,5 mln osób.

Wprowadzenie emerytur stażowych oznaczałoby dla pracodawców swoisty stan zagrożenia, ponieważ zaczęłoby brakować pracowników. Już dziś w wielu branżach mamy wiele problemów, nie potrafimy też zagospodarować ludzi zawodowo nieaktywnych, w związku z tym pomnażanie tej armii niepracujących musi budzić wątpliwość – ocenia dr Leszek Juchniewicz. – Aczkolwiek zdaję sobie sprawę z tego, że oczekiwania społeczne są takie, że będziemy krócej pracować i tym samym będziemy mieli więcej czasu na realizację swoich osobistych zamierzeń niezwiązanych z pracą zawodową.

Nie wiadomo, jakie szanse na realizację ma pomysł prezydenta Andrzej Dudy, bo według wstępnych zapowiedzi przedstawicieli rządu, nie znajduje on szerokiego poparcia.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Samorządowy Kongres Finansowy

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Tylko co czwarta firma planuje inwestycje zagraniczne. Ich zapał osłabia niestabilna sytuacja geopolityczna

Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych polskich firm w 2022 roku wyniosła 28 mld euro, co stanowiło zaledwie 5 proc. krajowego PKB, podczas gdy średnia w krajach UE to aż 88 proc. PKB. To pokazuje, że rodzime przedsiębiorstwa do tej pory stosunkowo niewiele inwestowały za granicą, głównie na rynkach Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych. Barierą wciąż pozostaje dla nich m.in. brak elastycznego finansowania i wiedzy na temat korzyści, jakie może zapewnić firmie ekspansja zagraniczna. Zapał potencjalnych inwestorów osłabia też niepewna sytuacja geopolityczna. W efekcie tylko co czwarte przedsiębiorstwo rozważa obecnie zainwestowanie na międzynarodowym rynku, co jest wynikiem dużo niższym od globalnej średniej – wynika z badania przeprowadzonego przez PFR TFI.

Ochrona środowiska

Koniec „malowania trawy na zielono”. W komunikacji firm nie będzie miejsca na greenwashing [DEPESZA]

„Malowanie trawy na zielono” – to stare określenie dobrze pasuje do zjawiska greenwashingu, czyli takiej komunikacji marketingowej przedsiębiorstwa, która bazuje na nieprawdziwych lub zmanipulowanych deklaracjach związanych ze zgodnością prowadzonej działalności z zasadami ochrony środowiska. To nieuczciwe wobec klientów i partnerów biznesowych, a niedługo także niezgodne z prawem – podkreślili eksperci podczas panelu „Greenwashing”, jaki odbył się podczas 16. Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

IT i technologie

Mobilne USG umożliwia dokładniejszą diagnostykę na miejscu wypadku. Z tym sprzętem jeździ coraz więcej karetek w Polsce

Badanie ultrasonograficzne jest podstawą diagnostyki w medycynie, a aparat USG znajduje się już na wyposażeniu każdego szpitala. Dzięki rozwojowi technologii urządzenia te doczekały się także mobilnej wersji, która jest łatwa w transporcie, a jednocześnie zachowuje wysokiej jakości obraz. Ten sprzęt jest coraz częściej wyposażeniem karetek ratunkowych. – W ramach umowy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy Philips dostarczył 155 takich mobilnych ultrasonografów do 90 stacji ratownictwa w całej Polsce – mówi Michał Szczechula z Philips. Teraz ratownicy szkolą się z ich obsługi.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.