Newsy

Producenci mebli walczą o drewno z Lasami Państwowymi

2013-01-16  |  06:30
Mówi:Jacek Twaróg
Funkcja:Prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli, prezes firmy Ludwik Styl
  • MP4

    Polska branża meblarska zajmuje czołowe miejsce w światowym eksporcie. Więcej mebli dostarczają jedynie Chińczycy, Włosi i Niemcy. Jednak rozwój branży mogą zatrzymać Lasy Państwowe, które są głównym dostawcą drewna na polski rynek. Producenci mebli właśnie Lasy Państwowe obciążają odpowiedzialnością za wysokie ceny i brak dostępu do surowca.

     – Lasy Państwowe prowadzą politykę monopolisty. Mają znacznie większe możliwości pozyskania surowca – mogłyby wycinać większą liczbę drzew i nasadzać nowe. Jednak mamy problem nasadzeń, ponieważ nie ma gdzie ich wykonywać. Ale Lasom bardziej opłaca się nie wycinać drzew, windować ceny, czyli mniej pracować i mieć większe zyski – zauważa w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Jacek Twaróg, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli.

    Lasy Państwowe są głównym dostawcą drewna na polski rynek. Przetargi odbywają się w internecie. Obecnie rozpoczynają się te na zakup drewna na pierwsze półrocze. Zdaniem prezesa OIGPM ceny są zbyt wysokie.

     – Przetargi są tak organizowane, że żaden partner nie wie, kto, jak i dlaczego kupuje. Wszystko jest tajne w Lasach Państwowych. Nie są udostępniane te informacje nam jako przedsiębiorcom, ani pozostałym ludziom, którzy by chcieli taką wiedzę zdobyć. To jest zamknięty rynek – zwraca uwagę Jacek Twaróg.

    System sprzedaży drewna już od kilku lat jest powodem konfliktu pomiędzy Lasami Państwowymi a przedsiębiorcami. Na początku minionego roku Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że zasady sprzedaży drewna stosowane przez LP miały charakter antykonkurencyjny. Te reguły zostały zmienione, jednak wielu przedsiębiorców nadal jest niezadowolonych – tłumaczą, że drewna jest za mało, a ceny są sztucznie windowane.

     – Mamy wyrok Sądu Okręgowego z 17 października 2012 r., który mówi, że nie możemy podawać nazwy firmy kupującej surowiec, ponieważ jest to tajemnica handlowa – odpowiada Anna Malinowska, rzeczniczka Lasów Państwowych. – Pozyskanie drewna odbywa na podstawie 10-letniego planu, zatwierdzanego przez ministra środowiska. Proces ten polega na zastępowaniu dojrzałego pokolenia drzew pokoleniem młodszym. Dzięki temu zasoby leśne nie ulegają pomniejszeniu, przyspieszony zostaje jedynie naturalny cykl przyrody, a lasów w Polsce przybywa. Leśnicy sadzą w sumie 500 mln drzew rocznie, a każde wycięte zastępują kilkoma nowymi, najdalej w ciągu 5 lat.

    Dodaje, że stopień lesistości kraju wzrósł od 1945 roku z 21 proc. do 29 proc. obecnie.

     – Naszym celem jest zwiększanie liczby drzew. A las to nie jest fabryka czekoladek czy śrubek i nie możemy zwiększyć podaży, ponieważ w danym roku jest większy popyt. Na "wyprodukowanie drewna" czeka się przecież kilkadziesiąt lat – mówi Anna Malinowska. – Mimo wszystko pozyskujemy teraz o wiele więcej drewna niż np. 20 lat temu. Kiedyś było to 16 mln m3, teraz jest aż 35 mln m3.

    Jacek Twaróg podkreśla, że problemy, z którymi boryka się branża meblarska wpływają na inne gałęzie gospodarki.

     – To nie jest sprawa tylko przemysłu drzewnego, ale jest to również sprawa państwa. I konieczne są rozmowy na wysokim szczeblu, ponieważ Lasy to potężny partner i nie jest nam łatwo dojść z nim do porozumienia. To państwo w państwie, a trudno jest walczyć z monopolem. Staramy się o spotkanie z ministrem środowiska. Rozmawiamy z dyrektorem generalnym Lasów Państwowych, ale to wymaga chęci współpracy z dwóch stron – mówi Jacek Twaróg.

    Z danych Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli wynika, że przeliczając produkcję meblarską na kilogramy i tony, Polska mogłaby zająć pozycję drugiego światowego eksportera mebli. Wartość eksportu mebli z Polski wzrosła ze 147 mln dolarów w 1989 roku do 9 mld dolarów w 2011 roku, czyli ponad 61 razy. Szybciej w tym czasie rozwijał się przemysł meblarski jedynie w Chinach. Głównym rynkiem zbytu polskich mebli są kraje Unii Europejskiej, do których trafia około 85 proc. całego eksportu. Największym odbiorcą są Niemcy, dokąd wywożony jest co roku towar o wartości około 2,5 mld euro (39 proc. eksportu).

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Regionalne

    Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

    Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

    Transport

    Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

    Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

    Polityka

    Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

    Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.