Newsy

Naukowcy szukają sposobów na suszę. Pracują nad modyfikacją polskich nasion

2018-08-02  |  06:20

Według prognoz demograficznych ONZ do połowy tego stulecia rolnictwo będzie musiało wykarmić już około 10 miliardów ludzi. Dlatego biotechnologia poszukuje takich nasion i odmian, które byłyby bardziej odporne na suszę i zmiany klimatyczne niż obecnie występujące. W badaniach tych uczestniczą także polscy naukowcy. Krajowy materiał siewny jest wysokiej jakości i niejednokrotnie wygrywa na polu z importowanym, ale rolnicy korzystają z niego w coraz mniejszym stopniu, co wynika m.in. z silnej ekspansji zagranicznych producentów.

Biotechnologia, w tym biotechnologia nasienna, próbuje dostosować się do zmian klimatycznych, a naukowcy już od kilku lat poszukują genów roślin, które byłyby bardziej odporne na suszę, wysokie temperatury czy niekorzystne warunki glebowe.. Eksperci prognozują, że jeszcze w obecnej dekadzie może dojść do kryzysu żywnościowego, ponieważ produkcja zaczyna być coraz bardziej niestabilna właśnie z uwagi na zmiany klimatyczne.

– Szukamy takich roślin, które lepiej wykorzystują fotosyntezę – pomaga ona w produktywności, w uzyskiwaniu wysokich plonów, a to jest niezmiernie ważne. Szukamy również symbiozy w roślinach, u których do tej pory nie występowała współpraca między roślinami a bakteriami, które chronią swojego żywiciela – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Przemysław Sowul, członek Polskiej Grupy Nasiennej. – Naukowcy pracują intensywnie nie tylko w Polsce, ale również za granicą. Jest to pewien wyścig technologiczny. Bardzo ważne jest, żebyśmy mieli dostęp zarówno do finansowania tego typu badań, jak i możliwość wymieniania się informacjami ze światem, bo to nie jest tylko sprawa Polski czy Europy, ale problem globalny. 

Według prognoz demograficznych ONZ do 2050 roku liczba ludności na świecie wzrośnie o 40 proc., do ok. 10 miliardów. To oznacza duży wzrost zapotrzebowania na żywność. Szacuje się, że produkcja rolna będzie musiała wzrosnąć aż o ok. 75 proc. Będzie to duże wyzwanie, ponieważ w tym samym czasie powierzchnia użytków rolnych w przeliczeniu na osobę skurczy się o jedną trzecią. Natomiast zużycie zasobów wody przez rolnictwo wzrośnie o 45 proc. już w okolicach 2030 roku.

 Dzisiaj hodowcy z prawdziwego zdarzenia i renomowane firmy hodowlane wraz z nasionami dostarczają dokładną receptę agrotechniczną, zalecenia jak należy uprawiać roślinę na polu. Bardzo często używamy dzisiaj np. tytanu czy krzemu, żeby wzmacniać te rośliny, czyli poprawiać ich plonowanie i wzmacniać odporność na suszę. Szukamy takich roślin, które będą lepiej wykorzystywały krzem, a z kolei ten krzem nie będzie przechodził do ziarna, które my wykorzystujemy na paszę, do produkcji makaronów czy chleba – mówi Przemysław Sowul.

Jak podkreśla, polscy rolnicy w coraz mniejszym stopniu korzystają z nasion, które zostały wyhodowane w Polsce. Wynika to m.in. z silnego marketingu zagranicznych firm, ale również z faktu, że rolnicy mają większą pulę odmian do dyspozycji.

Jeszcze do końca lat 80. Polska była największym producentem i eksporterem nasion traw w Europie. Dzisiaj około 50 proc. nasion traw na polskim rynku pochodzi z impor­tu. Co roku do Polski importuje się również około 3,5 mln ton nasion z GMO na pasze i żywność. Cena i jakość materiału siewnego z importu nie zawsze są zgodne z oczekiwaniami rolników.

– Mam nadzieję, że rolnicy skorzystają z polskich odmian, do czego bardzo namawiam, bo w ten sposób wspierają nie tylko swoich kolegów i sąsiadów czy też polska naukę, ale przede wszystkim całą gospodarkę. Jeżeli rolnicy oczekują, że konsument w mieście będzie wspierał polskie produkty, oni też powinni je wspierać. Tu nie chodzi o żaden protekcjonizm, tylko o patriotyzm gospodarczy, który występuje w bogatych krajach i nadal jest utrzymywany w bardzo dobrej kondycji – podkreśla członek Polskiej Grupy Nasiennej.

Według danych, które przytacza PGN, wysokiej jakości materiał siewny sprawdzonych odmian w około 60 proc. odpowiada za wzrost i plonowania upraw roślin. Ten rok może być dla polskiej branży bardziej udany, ponieważ kilka rodzimych firm nasiennych wypuściło na rynek nowe odmiany zbóż nagrodzone prestiżowymi nagrodami branżowymi.

 Polska jest sporym eksporterem genetyki nasiennej. Eksportujemy dużo facelii, koniczyny czerwonej, w niektórych latach za granicę sprzedajemy też gorczycę. W tym roku na pewno będziemy znaczącym eksporterem nasion traw, ale jeżeli chodzi o zboża siewne czy kukurydzę i rzepak, potrzeba jeszcze dużo pracy i wysiłku, żebyśmy mogli odwrócić negatywny trend. Dzisiaj w materiale siewnym zbóż jesteśmy importerem genetyki – mówi Przemysław Sowul.

Polska Grupa Nasienna to utworzona na początku tego roku inicjatywa, która zrzesza polskie firmy nasienne. Jej głównym celem jest zwiększenie udziału polskich odmian nasion w kraju i na rynkach zagranicznych, m.in. poprzez promocję polskiej genetyki i budowanie świadomości rolników.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Infrastruktura

Szybki rozwój 5G w Orange Polska. Do końca roku operator uruchomi 3 tys. stacji dających dostęp do nowej technologii

– W całym kraju jest już 1,5 tys. stacji 5G obsługujących pasmo C, ale cały czas pracujemy nad zwiększeniem zasięgu i włączamy kolejne. Do końca roku klienci Orange Polska będą korzystać łącznie z 3 tys. stacji, które włączamy zarówno w dużych aglomeracjach, jak i w mniejszych miejscowościach – zapowiada Jolanta Dudek, wiceprezes Orange Polska ds. rynku konsumenckiego. Jak podkreśla, ta technologia, która na dobre ruszyła w Polsce z początkiem tego roku, jest dla konsumentów rewolucją w korzystaniu z mobilnego internetu. Wraz z jej upowszechnianiem Polacy kupują też coraz więcej telefonów obsługujących sieć 5G – łącznie w ich rękach jest już 3,25 mln takich smartfonów, a dostępność takiego sprzętu poprawiają coraz bardziej przystępne ceny.

Finanse

Trwają prace nad reformą finansowania samorządów. Mają zyskać większą autonomię i niezależność budżetu od zmian w podatkach

Ministerstwo Finansów przedstawiło założenia reformy finansowania jednostek samorządu terytorialnego. Resort przekonuje, że po jej wprowadzeniu dochody samorządów będą wyższe i niezależne od decyzji podatkowych podejmowanych na szczeblu centralnym. Dochody JST mają być określane poprzez wskazanie procentowego udziału danej jednostki w dochodach podatkowych na jej terenie, nie tylko w przypadku PIT-u i CIT-u, ale też podatku zryczałtowanego. Ministerstwa do końca maja mają też dokonać przeglądu zadań zlecanych samorządom, co będzie służyć ich wystandaryzowaniu.

Transport

Nadchodzi kumulacja inwestycji finansowanych ze środków UE. Wykonawcy muszą się przygotować na problemy z dostępnością kadr i zasobów

W związku z odblokowaniem środków unijnych firmy – zwłaszcza z sektora budowlanego – spodziewają się w tym roku boomu w inwestycjach infrastrukturalnych. Barierą dla ich realizacji może się jednak okazać dostępność rąk do pracy. Przedsiębiorcy obawiają się też, że kumulacja inwestycji w krótkim czasie może pociągnąć za sobą wzrost popytu nie tylko na kadry, ale i materiały czy specjalistyczne usługi podwykonawcze, co z kolei może się przełożyć na wzrost cen. – Od strony formalnej jesteśmy przygotowani do poradzenia sobie z tą kumulacją. Jest możliwość punktowych zmian w prawie zamówień publicznych i tego nie wykluczam – mówi Hubert Nowak, prezes Urzędu Zamówień Publicznych.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.