Newsy

Polacy nadal jedzą mało ryb. Szanse na znaczący wzrost spożycia są niewielkie

2014-03-04  |  06:10

W ubiegłym roku o 7 procent wzrosła w Polsce konsumpcja ryb. Statystyczny Polak zjada nieco ponad 12 kg rocznie. Dla porównania, statystyczny Norweg zjada rocznie 46 kg ryb, a Portugalczyk – niemal 60 kg. Zdaniem ekspertów z powodu zmniejszających się światowych zasobów i rosnących cen perspektywy dla polskiego rynku nie są najlepsze

 W 2013 r. mieliśmy 7-procentowy wzrost spożycia ryb w Polsce – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Krzysztof Hryszko z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w Warszawie. 

W latach 2008-2012 spożycie ryb spadło z 13,5 kg do 11,7 kg na osobę. W ubiegłym roku wrosło do ponad 12 kg. To mniej więcej połowa średniej unijnej. Zdaniem eksperta ubiegłoroczny wzrost konsumpcji ryb nie musi świadczyć o długotrwałej zmianie tego trendu.

Główny powód problemów rynku rybnego to ceny na rynku światowym. Mają one spory wpływ na konsumpcję w Polsce, gdyż nasz rynek jest w trzech czwartych zaopatrywany w importowane ryby. 

 – Dużo ryb sprowadzamy z Norwegii, Islandii, krajów UE, a także Chin i Tajlandii. Dlatego ceny w Polsce są wrażliwe na zmiany cen na innych rynkach – wyjaśnia Hryszko. – Wzrostowi konsumpcji ryb nie sprzyja także fakt, że są one drogie w porównaniu do innych źródeł białka zwierzęcego, zwłaszcza mięsa wieprzowego i drobiowego – dodaje.

Z szacunków IERiGŻ-PIB wynika, że spożycie wieprzowiny w ubiegłym roku wyniosło 39,2 kg na mieszkańca, natomiast drobiu – 27 kg.

Według eksperta, przyszłość rynku ryb nie będzie łatwa.

 – Zasoby na świecie systematycznie się kurczą. Zmniejszane są limity połowowe, co sprzyja wzrostowi cen. Wprawdzie rosnące dochody Polaków mogą sprzyjać większej popularności ryb, jednak nigdy nie osiągniemy statusu kraju o dużym spożyciu, czyli np. 20 kg na mieszkańca – mówi Hryszko. 

Na polskich stołach od lat króluje mintaj, którego spożycie wynosi ok. 2,7 kg na mieszkańca. Na drugim miejscu są śledzie, choć odnotowuje się tu tendencję spadkową. 

 – W 2013 r. po raz pierwszy w historii ich spożycie spadło poniżej 2 kg. Na trzecim miejscu mimo niekorzystnego PR-u pozostaje panga. Na dalszych pozycjach są łososie, makrele, szproty i dorsze – wymienia Krzysztof Hryszko. – Polacy przeważnie kupują ryby mrożone, głównie filety. W tej postaci spożywają mintaje, pangi i tilapie. Rybek ryb świeżych, choć się rozwija, nadal pozostaje w tyle.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.