Newsy

Rolnicy stracą na zakazie GMO. Dochody gospodarstw spadną

2012-02-29  |  06:30
Mówi:prof. Wojciech Jóźwiak
Funkcja:Ekspert
Firma:Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej
  • MP4

    Zakaz stosowania nasion i roślin modyfikowanych genetycznie oznacza straty dla rolnictwa. Szczególnie ucierpią hodowcy drobiu i świń, którzy najczęściej korzystają z pasz GMO. Ich dochody będą nawet o 1/5 niższe.

    Przyjęcie ustawy zakazującej stosowania GMO może grozić wstrzymaniem importu paszy modyfikowanej. Jak mówi prof. Wojciech Jóźwiak, polscy producenci importują jej ok. 1,5 mln ton. Zastąpienie tej ilości paszami niemodyfikowanymi będzie kosztowne. Tym bardziej, że 90 proc. produkcji paszy na świecie odbywa się przy użyciu GMO.

    - Dochody rolnictwa, wszystkich gospodarstw rolnych będą mniejsze od 3 do 6 proc. w zależności od okresu i rodzaju substytutu - mówi prof. Wojciech Jóźwiak, ekspert Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

    Z szacunków IERiGŻ wynika, że gdyby całkowity zakaz importu pasz obowiązywałby w latach 1999-2009, spadek dochodu polskiego rolnictwa wyniósłby ok. 7 mld zł.

    - Te 7 mld zł to jest wartość inwestycji całego rolnictwa w dwóch kolejnych latach - podkreśla prof. Jóźwiak.

    Na zakazie najbardziej straciłyby gospodarstwa trzodowe i drobiarskie, ale również rynek mięsa w Polsce.

     - Zakaz importu śruty sojowej GMO byłby dla nich bardzo dotkliwy. Ich dochody uległyby zmniejszeniu o 8-20 proc. Jeżeli wprowadzimy zakaz importu ani nie będzie można uprawiać roślin GMO we własnym zakresie, to trzeba się liczyć z tym, że nie będziemy mieli własnych świń, będziemy importować z Danii czy z Niemiec - choć te też prawdopodobnie na paszach GMO - uważa ekspert.

    Jego zdaniem dobrą propozycją kompromisu byłoby pozostawienie wyboru ostatecznemu konsumentowi.

     - Na półkach sklepowych powinno być wyraźnie oznakowane: produkt z udziałem roślin GMO czy też produkt bez udziału roślin GMO. Z GMO będzie nieco tańszy, a bez GMO, wyprodukowany w sposób bardziej naturalny, będzie nieco droższy. Niech konsument wybiera - proponuje prof. Wojciech Jóźwiak.

    Ustawa Ministerstwa Środowiska z 2007 roku dotycząca organizmów modyfikowanych genetycznie utknęła w Sejmie w 2009 roku. Temat stał się znów aktualny przy okazji prac nad ustawą o nasiennictwie. Dziś projektem tej ustawy zajmie się rząd.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Regionalne

    Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

    Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

    Transport

    Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

    Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

    Polityka

    Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

    Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.