Newsy

Rośnie zapadalność na szpiczaka mnogiego. Polska jako jedyny kraj w UE nie refunduje leczenia nowoczesnymi lekami stosowanymi przed przeszczepem szpiku

2014-10-09  |  06:25
Mówi:prof. Anna Dmoszyńska, kierownik Kliniki Hematoonkologii i Transplantacji Szpiku UM w Lublinie

dr Dominik Dytfeld, prezes Polskiego Konsorcjum Szpiczakowego

  • MP4
  • W ciągu ostatnich kilku dekad obserwuje się wzrost zapadalności na szpiczaka mnogiego. Według danych Fundacji Centrum Leczenia Szpiczaka szpiczak plazmocytowy zwany również szpiczakiem mnogim występuje w populacji z częstością około 4 przypadków na 100 tys. osób rocznie, co stanowi 1 proc. nowotworów złośliwych i około 10 proc. nowotworów układu krwiotwórczego.

    – W populacji obserwuje się tak mało przypadków szpiczaka, bo choroba ta nie występuje u ludzi młodych. Jedynie 2 proc. pacjentów ma poniżej 40 lat, a mediana zachorowań to 70 lat. Co więcej, nowotwór jest trudny do zdiagnozowania, bo pierwsze objawy to bóle kostne, kręgosłupa i żeber. A takie bóle u osoby, która ma 60 czy 70 lat, nie są jakimś ewenementem – mówi agencji informacyjnej Newseria prof. Anna Dmoszyńska, kierownik Kliniki Hematoonkologii i Transplantacji Szpiku UM w Lublinie.

    W początkowym stadium nowotworu szpiczaka łatwo pomylić z innymi chorobami, ponieważ objawy są zwykle niespecyficzne. Oprócz problemów kostnych, u pacjentów dochodzi do spadku odporności i niewydolności nerek. Dzieje się tak, ponieważ zmienione nowotworowo komórki szpiku produkują duże ilości nieprawidłowych przeciwciał, które kumulują się w nerkach i upośledzają ich funkcje.

    Na skutek ciągłego udoskonalania technik diagnostycznych oraz bardziej zaawansowanego wieku społeczeństwa w ciągu ostatnich kilku dekad obserwuje się wzrost zapadalności na szpiczaka plazmocytowego. Mimo postępów w medycynie nadal pozostaje on chorobą nieuleczalną. Jedną z metod terapii, która wydłuża życie pacjentów, jest transplantacja autologiczna.

    – Procedura polega na tym, że najpierw pobieramy od chorego komórki szpikowe z krwi obwodowej, a następnie podajemy mu bardzo silną dawkę leku cytostatycznego. To powoduje maksymalne wyeliminowanie klonu nowotworowego, ale przy okazji uszkadza szpik. Żeby pacjent to przetrwał, podaje mu się komórki wcześniej pobrane. Terapia choroby nie leczy, ale istotnie wydłuża życie pacjentom – tłumaczy dr Dominik Dytfeld, prezes Polskiego Konsorcjum Szpiczakowego.

    Ze względu na dużą toksyczność transplantacja szpiku jest możliwa tylko u osób młodszych. W efekcie procedura ta jest niedostępna dla większości chorych na szpiczaka.

    Współczesna farmakoterapia umożliwia jednak znaczne wydłużenie oraz poprawę jakości życia również starszych pacjentów.

    – Porównując leczenie, które stosowano kilkanaście lat temu, kiedy mediana całkowitego przeżycia wynosiła 3 lata, możemy powiedzieć, że uczyniliśmy szpiczaka chorobą przewlekłą, bo w tej chwili mediana w standardowej grupie ryzyka wynosi 10 lat. Udało się to osiągnąć dzięki nowym lekom – podkreśla Anna Dmoszyńska.

    Jednym z leków stosowanych w terapii choroby jest bortezomib, który hamuje specyficzne enzymy w komórkach nowotworowych, spowalniając rozrost szpiczaka.

    Według danych Europejskiej Agencji Leków w przypadku wcześniej nieleczonego szpiczaka zastosowanie tego leku przed przeszczepem szpiku może istotnie wydłużać przeżywalność pacjentów. Również u chorych z nawracającym lub opornym na leczenie szpiczakiem mnogim kliniczna skuteczność terapii jest wyższa w grupie pacjentów otrzymujących bortezomib.

    Niestety, polscy pacjenci nadal nie mają do niego dostępu w leczeniu pierwszej linii.

    – Mając diagnozę szpiczaka, nie możemy od razu zastosować bortezomibu. Dopiero, gdy pacjent nie odpowie na standardowe leczenie, może w drugiej linii otrzymać ten lek. Chorzy ze szpiczakami najwyższego ryzyka powinni być od razu leczeni bortezomibem w połączeniu z innymi lekami, tak jak w Europie – dodaje prof. Dmoszyńska.

    O większą dostępność do tego leku dla chorych ubiega się obecnie Polska Grupa Szpiczakowa, która skupia hematologów zajmujących się leczeniem szpiczaka mnogiego. Organizacja wystosowała list do ministra zdrowia, który został podpisany przez 44 specjalistów zajmujących się leczeniem szpiczaka, w tym prezesa Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów prof. Tadeusza Robaka, prof. Aleksandra Skotnickiego oraz kierowników klinik hematologicznych z całej Polski.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Infrastruktura

    Szybki rozwój 5G w Orange Polska. Do końca roku operator uruchomi 3 tys. stacji dających dostęp do nowej technologii

    – W całym kraju jest już 1,5 tys. stacji 5G obsługujących pasmo C, ale cały czas pracujemy nad zwiększeniem zasięgu i włączamy kolejne. Do końca roku klienci Orange Polska będą korzystać łącznie z 3 tys. stacji, które włączamy zarówno w dużych aglomeracjach, jak i w mniejszych miejscowościach – zapowiada Jolanta Dudek, wiceprezes Orange Polska ds. rynku konsumenckiego. Jak podkreśla, ta technologia, która na dobre ruszyła w Polsce z początkiem tego roku, jest dla konsumentów rewolucją w korzystaniu z mobilnego internetu. Wraz z jej upowszechnianiem Polacy kupują też coraz więcej telefonów obsługujących sieć 5G – łącznie w ich rękach jest już 3,25 mln takich smartfonów, a dostępność takiego sprzętu poprawiają coraz bardziej przystępne ceny.

    Finanse

    Trwają prace nad reformą finansowania samorządów. Mają zyskać większą autonomię i niezależność budżetu od zmian w podatkach

    Ministerstwo Finansów przedstawiło założenia reformy finansowania jednostek samorządu terytorialnego. Resort przekonuje, że po jej wprowadzeniu dochody samorządów będą wyższe i niezależne od decyzji podatkowych podejmowanych na szczeblu centralnym. Dochody JST mają być określane poprzez wskazanie procentowego udziału danej jednostki w dochodach podatkowych na jej terenie, nie tylko w przypadku PIT-u i CIT-u, ale też podatku zryczałtowanego. Ministerstwa do końca maja mają też dokonać przeglądu zadań zlecanych samorządom, co będzie służyć ich wystandaryzowaniu.

    Transport

    Nadchodzi kumulacja inwestycji finansowanych ze środków UE. Wykonawcy muszą się przygotować na problemy z dostępnością kadr i zasobów

    W związku z odblokowaniem środków unijnych firmy – zwłaszcza z sektora budowlanego – spodziewają się w tym roku boomu w inwestycjach infrastrukturalnych. Barierą dla ich realizacji może się jednak okazać dostępność rąk do pracy. Przedsiębiorcy obawiają się też, że kumulacja inwestycji w krótkim czasie może pociągnąć za sobą wzrost popytu nie tylko na kadry, ale i materiały czy specjalistyczne usługi podwykonawcze, co z kolei może się przełożyć na wzrost cen. – Od strony formalnej jesteśmy przygotowani do poradzenia sobie z tą kumulacją. Jest możliwość punktowych zmian w prawie zamówień publicznych i tego nie wykluczam – mówi Hubert Nowak, prezes Urzędu Zamówień Publicznych.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.