Newsy

Sieć drogerii Dayli Polska planuje do końca przyszłego roku prawie dwukrotnie zwiększyć liczbę sklepów i zatrudnienie

2014-06-18  |  06:30

Sieć drogerii Dayli Plus planuje zwiększenie liczby sklepów do minimum 300 do końca 2015 roku. To prawie dwa razy więcej placówek, niż dziś posiada firma. Dynamiczny rozwój sieci będzie wiązał się z równie szybkim wzrostem zatrudnienia. Przedstawiciele firmy liczą, że nowy model sprzedaży – drogerie typu convenience z szeroką gamą produktów i usług – zyska popularność wśród klientów.

Do końca 2015 r. chcemy posiadać co najmniej 300 sklepów. Do tej pory mamy 170, więc to oznacza wzrost o prawie 100 proc. – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Dariusz Bromboszcz, dyrektor sprzedaży w firmie Dayli Polska. – Przejęliśmy firmę Schlecker pod koniec 2012 roku i od tego momentu bardzo mocno i dynamicznie rozwijamy się. Otworzyliśmy trzy sklepy w Krakowie, trzy w Warszawie. W samym tylko marcu otworzyliśmy cztery nowe sklepy.

Plany dynamicznego rozwoju sieci oznaczają równocześnie zwiększanie zatrudnienia.

Jesteśmy polską firmą, więc bardzo chcemy jak najwięcej kapitału zostawić w Polsce i dać pracę jak największej liczbie rodaków – przekonuje Dariusz Bromboszcz.

Dayli działa w formule convenience, a więc stara się lokalizować sklepy blisko miejsca zamieszkania klienta i oferować szeroką paletę produktów codziennego użytku. Oprócz kosmetyków i produktów drogeryjnych w sklepach można nabyć m.in. artykuły spożywcze czy higieniczne. W ofercie znajduje się obecnie ok. 5 tysięcy produktów.

Rozbudowujemy ofertę również poprzez sprzedaż usług. Mam nadzieję, że tym sposobem będziemy mogli w najbliższym czasie zdobywać coraz większą liczbę klientów – twierdzi Bromboszcz. 

W ofercie usług drogerii są m.in. doładowania do telefonów i usługi pocztowe. W niektórych sklepach dostępna jest także gorąca kawa, losy Lotto czy bilety komunikacji miejskiej.

Dayli chce także zwiększyć rozpoznawalność marki poprzez szeroko zakrojoną kampanię reklamową.

Oprócz naszej szeroko rozwiniętej strategii reklamy outdoorowej na pewno będziemy kontynuować reklamę telewizyjną – mówi Bromboszcz. –  Promują nas siostry Radwańskie i reklama cieszy się ogromnym powodzeniem. Jestem przekonany, że  jeżeli będziemy dalej współpracować, to będziemy jeszcze lepiej rozpoznawalni i coraz bardziej widoczni w telewizji i nie tylko – dodaje.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.