Newsy

Rynek telekomunikacyjny broni się przed dużymi zmianami. Operatorzy chcą uniknąć wielomilionowych strat [DEPESZA]

2021-10-26  |  06:20
Wszystkie newsy

Branża telekomunikacyjna jest zaniepokojona kształtem nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa, nad którą pracuje rząd. Chodzi o zapisy dotyczące uznawania firm technologicznych za dostawców wysokiego ryzyka. Kryteria są tak sformułowane, że mogą wykluczać dostawców z Azji. Operatorzy telekomunikacyjni, którzy korzystają z ich sprzętu lub usług, mogą być zmuszeni do wycofania przynajmniej części z nich w ciągu kilku lat, co pociągnie za sobą wielomiliardowe straty. Straty poniosą nie tylko duże, ale i mniejsze podmioty – wskazuje Krajowa Izba Komunikacji Ethernetowej (KIKE), zrzeszająca małych i średnich operatorów telekomunikacyjnych.

Nad nowelizacją ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa (KSC) rząd pracuje już od ponad roku. W połowie października KPRM opublikował trzecią wersję projektu, który został już skierowany do Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych.

– Nowa odsłona projektu nie uwzględniła praktycznie żadnych propozycji zmian, jakie sformułowała KIKE przy poprzednich konsultacjach. Dlatego trudno powiedzieć, że zostały w niej uwzględnione oczekiwania małych i średnich operatorów. Nadal identyfikowane są poważne ryzyka dotyczące wycofania z rynku sprzętu chińskich producentów, z których korzysta większość członków KIKE – mówi agencji Newseria Biznes Łukasz Bazański, ekspert Grupy Roboczej ds. Kontaktów z Administracją Publiczną w Krajowej Izbie Komunikacji Ethernetowej, radca prawny z Kancelarii itB Legal.

Według rządowych propozycji przepisów opublikowanych w połowie października nowy organ – kolegium ds. cyberbezpieczeństwa – będzie mógł nadać firmie technologicznej status dostawcy wysokiego ryzyka. Taka decyzja zapadnie po analizie szeregu kryteriów, wśród których znalazły się także kryteria narodowościowe. Oceniane będzie m.in. prawdopodobieństwo, z jakim dostawca sprzętu lub oprogramowania znajduje się pod kontrolą państwa spoza terytorium Unii Europejskiej lub NATO. Eksperci podkreślają, że może to uderzyć w chińskie korporacje, m.in. firmę Huawei, która jest jednym z trzech głównych dostawców infrastruktury dla 5G.

Firmy, które na tej podstawie zostaną uznane za dostawców wysokiego ryzyka, będą de facto wykluczone z polskiego rynku, z ograniczoną możliwością odwołania. Ponadto operatorzy telekomunikacyjni, którzy korzystają z ich sprzętu lub usług, będą zmuszeni wycofać je w ciągu pięciu–siedmiu lat.

– Podkreślenia wymaga fakt, że obowiązkowi wycofania będą podlegały produkty, usługi i procesy ICT wskazane w decyzji ministra właściwego do spraw informatyzacji, a więc nie wszystkie produkty, usługi i procesy ICT oferowane przez dostawcę wysokiego ryzyka – wyjaśniono w uzasadnieniu nowelizacji ustawy.

W raporcie „Prawne i ekonomiczne skutki ograniczenia konkurencji wśród dostawców sprzętu sieciowego 5G w Polsce” analitycy Audytela i Dentons oszacowali, że wykluczenie z polskiego rynku chińskich dostawców sprzętu sieciowego wygeneruje straty po stronie operatorów telekomunikacyjnych. Sięgną one od 13,4 do 14,9 mld zł. Drugim skutkiem może być ograniczenie konkurencji, a co za tym idzie, także wzrost cen sprzętu dostarczanego przez pozostałych graczy na rynku. To zaś oznaczałoby, że operatorzy poniosą większe koszty w związku z dalszym rozwojem sieci. Analitycy szacują ten koszt na 3,5 mld zł.

Straty poniosą jednak nie tylko duże podmioty działające na rynku, na co wskazuje raport Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej, zrzeszającej małych i średnich operatorów telekomunikacyjnych. KIKE przy okazji publikacji pierwszej wersji ustawy przeprowadziła badanie sprawdzające, jaki sprzęt przeważa w działalności tych podmiotów oraz jaki jest szacowany koszt ewentualnej wymiany urządzeń od producentów, którzy pochodzą spoza Unii i USA (jeden z istotniejszych producentów sprzętu elektronicznego spośród krajów członkowskich NATO).

– Z opublikowanego przez KIKE raportu, który pokazuje skalę wykorzystania elementów sieciowych z państw zza Wielkiego Muru, wynika, że ziszczenie się czarnych scenariuszy może finalnie doprowadzić do konieczności wymiany sprzętu przez małych i średnich operatorów telekomunikacyjnych. To z kolei będzie wiązać się z nieprzewidzianymi, wysokimi wydatkami – mówi Łukasz Bazański.

W badaniu wzięło udział 57 przedsiębiorców z segmentu małych i średnich firm telekomunikacyjnych. Raport pokazuje, że 100 proc. z nich korzysta ze sprzętu producenta, który ma swoją siedzibę poza Unią Europejską lub USA. Co istotne, taki sprzęt średnio stanowi 80,79 proc. ogólnie wykorzystywanego sprzętu w działalności operatorów. Prawie połowa z nich (47 proc.) korzysta z urządzeń chińskiego Huaweia, ale wśród popularnych dostawców są też koreański Dasan, pochodzące z Chin TP-Link i ZTE oraz tajwańskie D-Link i ZyXEL. Oszacowany przez małych i średnich operatorów koszt wymiany takiego sprzętu wyniósłby co najmniej 161,8 mln zł, a średnio 2,99 mln zł dla pojedynczej spółki.

– Nie ma żadnych uzasadnionych powodów, aby sądzić, że sprzęt chińskich dostawców jest bardziej lub mniej narażony na ataki czy też mógłby takie ataki generować. To może dotknąć każdego producenta towaru lub usługi. Dlatego ważne jest wprowadzanie odpowiednich wymagań i zabezpieczeń na poziomie sprzętu – niezależnie od tego, kto go wyprodukował. Bez stygmatyzowania konkretnych producentów i dostawców tylko dlatego, że geograficznie pochodzą z Azji – podkreśla ekspert GARP KIKE. 

KIKE zgłosiła cały szereg zastrzeżeń już do poprzedniej wersji noweli ustawy o KSC, wskazując m.in., że nie uwzględnia ona ekonomiczno-gospodarczych skutków, jakie będą się wiązać z wprowadzeniem nowych przepisów. Według izby ich konsekwencje dla małych i średnich operatorów będą wręcz dramatyczne. Uwagi KIKE nie zostały jednak uwzględnione w pracach nad kolejnymi wersjami noweli. Podobnie jak zastrzeżenia innych organizacji branżowych, ekspertów, prawników i podmiotów z rynku telko, którzy w sumie zgłosili do projektowanej regulacji ponad 750 uwag. Nowa wersja, opublikowana w połowie października, uwzględnia je w niewielkim stopniu.

– Kolejna odsłona projektu niczego nie zmienia. Ryzyka dla małych i średnich operatorów istnieją nadal – mówi Łukasz Bazański, wskazując, że projekt noweli ustawy o KSC powinien trafić do ponownych konsultacji publicznych.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Przygotowania do wdrożenia systemu kaucyjnego idą pełną parą. Przyszli operatorzy przeciwni zmianie daty na 2026 rok

Wkrótce Sejm ma się zająć nowym projektem przepisów dotyczących systemu kaucyjnego, którego start zaplanowano na styczeń 2025 roku. Przedstawione przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska zmiany dotyczą m.in. rezygnacji z podatku VAT i wprowadzenia tzw. mechanizmu podążania kaucji za produktem. – Wszystkie te zmiany oceniamy bardzo pozytywnie, one są niezbędnym elementem dla właściwego funkcjonowania przyszłego systemu kaucyjnego – mówi Aleksander Traple, prezes Zwrotka SA. Jak podkreśla, dalsze odkładanie w czasie terminu uruchomienia systemu kaucyjnego jest bezzasadne, ponieważ branża odpadowa, handel detaliczny i szereg innych podmiotów już od dłuższego czasu przygotowują się do jego wdrożenia.

Problemy społeczne

Duża część ukraińskich uchodźców w Polsce wciąż potrzebuje wsparcia. Szczególnie osoby starsze i z niepełnosprawnościami

Do Polski cały czas napływają kolejni uchodźcy z Ukrainy, a ci, którzy są u nas już ponad dwa lata, nadal potrzebują wsparcia – oceniają eksperci IOM Poland i UNHCR. Szacuje się, że ok. 200 tys. osób nadal mieszka w miejscach zakwaterowania zbiorowego. To często osoby starsze i z niepełnosprawnościami, którym trudno się usamodzielnić. Uchodźcy nadal potrzebują wsparcia związanego ze znalezieniem zatrudnienia, dostępu dzieci do edukacji czy nauki języka polskiego. Eksperci podkreślają, że integracja ekonomiczna Ukraińców to duża korzyść dla polskiej gospodarki. Tylko w 2023 roku udział pracowników z Ukrainy przełożył się na ok. 1 proc. krajowego PKB.

Konsument

Coraz więcej Europejczyków ogranicza spożycie mięsa na rzecz produktów roślinnych. Większe wsparcie ze strony rządów i legislacji mogłoby zwiększyć ich popularność

Ponad połowa Europejczyków jedzących mięso aktywnie ogranicza jego roczne spożycie. Niemal 30 proc. co najmniej raz w tygodniu spożywa przynajmniej jedną roślinną alternatywę mięsa lub nabiału – wynika z badania ProVeg. Zmiana nawyków konsumenckich napędza branżę produktów roślinnych, ale wspomogłyby ją także zmiany systemowe, m.in. szersze dofinansowanie produkcji roślinnej kosztem mięsnej czy obniżenie podatku na żywność o niskim śladzie środowiskowym.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.