Newsy

Korki w miastach mógłby rozładować system zarządzania ruchem. Pracuje nad nim resort transportu

2013-10-29  |  06:25

Budowa systemów zarządzania ruchem powinna towarzyszyć rozbudowie infrastruktury drogowej – przekonuje Adrian Furgalski. Dzięki lepszemu zarządzaniu GDDKiA zaoszczędzi pieniądze, a kierowcy czas i nerwy. Ekspert podkreśla, że w systemie powinny zostać wykorzystane elementy już istniejącej infrastruktury. 

 – Działania polegające na tym, że się monitoruje ruch, steruje się ruchem, są z jednej strony dobre dla GDDKiA, bo pozwalają oszczędzać infrastrukturę, ale także dla kierowców, ponieważ starają się wpływać na jego zachowania, np. po to, żeby nie brnął tam, gdzie jest dzisiaj ślepa uliczka, zablokowana zbyt dużą ilością samochodów – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Adrian Furgalski, ekspert Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Furgalski przekonuje, że w takim systemie nie chodzi tylko o oszczędności, ale także o samopoczucie kierowców, którzy mniej czasu będą spędzać w korkach. Płynniejszy ruch wpłynie także na mniejsze zanieczyszczenie środowiska.

System zarządzania ruchem może uwzględniać m.in. urządzenia pomiaru prędkości i natężenia ruchu, znaki drogowe o zmiennej treści, monitoring pojazdów, ich wagi czy ograniczenia dotyczące wjazdu do centrów miast. W instalacji takiego systemu może pomóc już istniejąca infrastruktura, w tym m.in. bramownice, na których zainstalowane są czujniki elektronicznego systemu poboru opłat viaTOLL. 

 – Nie ma sensu, aby inna jednostka, taka jak Inspekcja Transportu Drogowego, kupowała np. wagi przenośne i montowała je na placach. Wystarczy odpowiednie rozwiązanie i przejeżdżające pod bramownicami samochody mogą być także dzięki odpowiednim urządzeniom ważone. Także kontrola prędkości, pomiar odcinkowy prędkości, to jest do zastosowania dzięki tym urządzeniom – uważa Furgalski.

W jego ocenie, w ten sposób można obniżyć koszty wdrożenia takiego systemu. Operator systemu viaTOLL zapewnia, że takie możliwości techniczne są. Dlatego – jak podkreśla Furgalski – potrzebna jest jedynie decyzja polityczna.

Zdaniem eksperta, aby system był sprawny i spełniał swoje zadania, musi uwzględniać dane z wielu różnych urządzeń. Taka integracja pozwoli na najbardziej efektywne zarządzanie ruchem na polskich drogach.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.