Newsy

Polskie drogi jednymi z najniebezpieczniejszych w Europie. Sytuację mogłyby poprawić wyższe mandaty i obniżenie maksymalnej prędkości

2019-05-06  |  06:15

W ubiegłym roku w Polsce zginęło w wypadkach drogowych 76 osób na milion mieszkańców – o 2 proc. więcej niż przed rokiem. To czyni polskie drogi jednymi z najniebezpieczniejszych w Unii Europejskiej. Koszty wypadków sięgają nawet 52 mld zł rocznie. Konieczna jest nie tylko edukacja kierowców, lecz także skuteczne odstraszanie – mandaty w Polsce należą do najniższych w Europie – podkreśla Adam Sobieraj z Fundacji Drogi Mazowsza.

– Mazowsze traci 4,5 mld zł w wyniku tego, że dochodzi do wypadków drogowych. 52 mld zł to koszt wypadków w całym kraju. Dla porównania program 500+ kosztuje nas 25 mld zł, a piątka Kaczyńskiego będzie kosztowała 40 mld zł. Nikt nie protestuje, że 52 mld zł wydajemy na wypadki, natomiast większość osób krzyczy, że pakiet socjalny jest za drogi. Nie zauważamy wydatków, które sami generujemy jako uczestnicy ruchu drogowego. Ubezpieczyciele pokrywają z tego raptem 8 mld zł, reszta jest z naszej kieszeni – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Adam Sobieraj z Fundacji Drogi Mazowsza.

Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2018 roku doszło w Polsce do 31,6 tys. wypadków drogowych, w których zginęło 2,8 tys. osób.

Polskie drogi należą do jednych z najniebezpieczniejszych w UE. Dane Komisji Europejskiej wskazują, że w ubiegłym roku w wypadkach drogowych ginęło w naszym kraju średnio 76 osób na milion mieszkańców. Pod tym względem wyprzedza nas tylko Rumunia (96 zabitych), Bułgaria (88), Łotwa (78) i Chorwacja (77). Poza Łotwą wszystkie te kraje zmniejszyły jednak liczbę ofiar śmiertelnych. Polska zanotowała jednak niewielki wzrost (o 2 proc.).

– Jeśli wzrośnie statystyka, to nie mówmy o tym, że to jest wahnięcie, tylko zróbmy wszystko, aby wizja zero, o której wszyscy mówią, była naprawdę realna. Dziś w Polsce na pewno nie jest ona realna – ocenia Adam Sobieraj.

Inicjatywa „Wizja zero” ma na celu sukcesywnie zmniejszanie liczby ofiar śmiertelnych w wypadkach drogowych. W realizacji założeń mogłoby pomóc np. wprowadzanie w miastach specjalnych stref z dopuszczalną maksymalną prędkością 30 km/h. Zdjęcie nogi z gazu znacznie poprawiłoby bezpieczeństwo. O ile zderzenie pieszego lub rowerzysty z pojazdem jadącym 30 km/h daje nawet 90 proc. szans na przeżycie, o tyle przy prędkości 70 km/h spada do zaledwie 5 proc. Problemem jest też nieprzestrzeganie przez kierowców ograniczeń prędkości.

– Musimy nauczyć kierowców jeździć z prędkością 50 km/h. Do tego jest nam potrzebna dobra infrastruktura, która wymusi tę prędkość, policja, która wymusi przestrzeganie tego, oraz edukacja. Te 50 km/h nie jest po to, żeby utrudnić życie kierowcy. Aby poprawić bezpieczeństwo w ruchu drogowym poprzez przepisy, tak naprawdę trzeba je kompleksowo przeanalizować i porównać z innymi krajami – mówi Sobieraj.

W Polsce brakuje też skutecznie odstraszających kar za przewinienia, bo mandaty opiewają na kilkaset złotych. W wielu krajach na Zachodzie wysokość mandatów jest uzależniona od stanu portfela. W państwach skandynawskich za niektóre wykroczenia nie ma górnej granicy grzywny dla kierowców, w Polsce można dostać maksymalnie 5 tys. zł.

– Perspektywa, że można dostać nie 100 zł, a 100 euro mandatu, nie 500 zł za potrącenie pieszego, a 5 tys. czy 50 tys. zł, na pewno zredukuje pewną liczbę wypadków z punktu widzenia ekonomicznego – przekonuje Adam Sobieraj. – Tak było w przypadku pijaństwa na drodze. Świadomość konsekwencji jazdy po alkoholu jest duża, w związku z tym wypadki z udziałem osób będących pod wpływem stanowią raptem kilka procent [8,8 proc. w 2018 roku – red.].

Zdaniem eksperta przykładem może być Słowacja, której udało się w ostatnich latach znacznie ograniczyć liczbę ofiar wypadków drogowych. Obniżono tam prędkość w miastach i przyjęto nowe przepisy ruchu drogowego. Podniesiono również kary za ich naruszenia. Wprowadzono podwyżki dla policjantów, aby zminimalizować ryzyko korupcji. Wprowadzono też wytyczne dla miast, jak skuteczniej zadbać o bezpieczeństwo. W Polsce problemem jest brak współpracy między instytucjami.

– Osobno policja, osobno Inspekcja Transportu Drogowego, osobno ministerstwa, osobno samorządy – większa współpraca na pewno przyniosłaby dużo lepszy efekt – przekonuje Sobieraj.

Kiedy w 2015 roku zlikwidowano możliwość kontroli drogowej przez samorządy, liczba wypadków wzrosła. Tylko faktycznie nakładane kary mogą spowodować, że kierowcy będą bardziej uważni.

– Przed wyborami w 2015 roku zlikwidowano możliwość kontroli drogowej przez samorządy i skutek jest taki, że po roku czy dwóch mamy wzrost wypadków, ponieważ kierowcy przestali na danych skrzyżowaniach przestrzegać prędkości – podkreśla ekspert Fundacji Drogi Mazowsza. – Weźmy przykład Poznania, gdzie w ciągu 3 miesięcy tego roku sfotografowano milion kierowców, którzy przekroczyli prędkość, ale nie można im wysłać mandatu, bo nie jest to w gestii władz samorządowych. Nie można bezpieczeństwa ruchu drogowego traktować jak wabik wyborczy.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.