Newsy

Wakacje to okres żniw dla cyberprzestępców. Celem coraz częściej są urządzenia mobilne

2015-07-07  |  06:40

Urządzenia mobilne, z których korzystamy podczas wyjazdów, są szczególnie narażone na ataki cyberprzestępców. Eksperci radzą, żeby nie logować się do niezabezpieczonych sieci, a jeśli już jest konieczność skorzystania z nich, to lepiej unikać transakcji bankowych. Ryzyko jest większe, bo wciąż niewielu użytkowników smartfonów chroni swój sprzęt odpowiednim oprogramowaniem. Na rynku jest wiele narzędzi gwarantujących ochronę, a ich koszt nie musi przekraczać 10 zł miesięcznie.

Podczas wakacji częściej myślimy o tym, jak wypocząć, jak się cieszyć słońcem. Jednocześnie musimy raz na jakiś czas skorzystać z internetu, nawet niekoniecznie w celu sprawdzenia służbowej poczty, ale chociażby po to, aby wykonać przelew, spłacić kartę albo upewnić się, że na koncie znajduje się właściwa ilość środków finansowych. Zainteresowani głównie realizacją celu bardzo często nie zwracamy szczególnej uwagi na to, w jakich okolicznościach i w jakich miejscach łączymy się z siecią. Hakerzy starają się to bardzo sprytnie i szybko wykorzystać – mówi agencji Newseria Biznes Michał Iwan, dyrektor zarządzający F-Secure Polska.

Główne zagrożenie wynikają z korzystania z niezabezpieczonych sieci internetowych. Logujemy się w pubach, restauracjach, hotelach czy na lotniskach, nie zwracając uwagi na to, czy jest to sieć zabezpieczona hasłem i jak silne jest to hasło. Ekspert przekonuje, że podczas korzystania z takich sieci, powinniśmy unikać wykonywania transakcji bankowych i finansowych.

Jeżeli już to musimy zrobić, to zwracajmy uwagę na to, czy urządzenie jest chronione. Nikt za nas nie pomyśli o bezpieczeństwie, nie oczekujmy tego tylko od udostępniającego połączenie z internetem czy od samej platformy do płatności, gdyż wiele zagrożeń czyha na nas jeszcze zanim wylądujemy na szyfrowanej stronie banku. Pamiętajmy, że inne zabezpieczenia mamy na komputerach osobistych, a inne na telefonach komórkowych. Niezależnie od tego, czy korzystamy z urządzenia z systemem Windows, czy z systemem Android, może ono stać się celem ataku hakera – mówi Michał Iwan.

Jednym z zabezpieczeń jest system antywirusowy na urządzenia mobilne. Iwan przekonuje jednak, że jeszcze bardziej skuteczną ochronę daje VPN, czyli aplikacja, która zabezpiecza połączenia odpowiednim kluczem.

Jeżeli nawet haker będzie próbował przechwycić nasz ruch, nie będzie go w stanie odczytać, bo będzie on zabezpieczony odpowiednim algorytmem szyfrującym – wyjaśnia Michał Iwan.

Wciąż jednak niewielu użytkowników urządzeń mobilnych ma świadomość zagrożeń i stara się przed nimi chronić. Eksperci przekonują, że na rynku jest wiele produktów, które mogą zabezpieczyć smartfony i tablety, trzeba tylko wybrać odpowiednie. Również koszt nie jest dużym problemem, bo skuteczne oprogramowanie można kupić za mniej niż 10 złotych miesięcznie. Producenci tacy jak F-Secure i inni umożliwiają wykupienie licencji na określoną liczbę miesięcy, tak więc koszt nie musi równać się rocznej subskrypcji.

Na rynku jest wiele różnych rozwiązań. W sklepach internetowych zdarzają się jednak oprogramowania, które podają się za program antywirusowy, wcale nimi nie będąc. De facto mogą wyrządzić więcej szkód niż pożytku. Dlatego spędźmy trochę czasu na tym, żeby wybrać odpowiednie rozwiązanie, albo zaufajmy komuś, kto taką wiedzę już ma – doradza Iwan.

Wyjaśnia, że niektóre dostępne na rynku narzędzia chronią tylko przed wirusami, a niektóre także przed innymi zagrożeniami. Ekspert zwraca uwagę na konieczność ochrony przed tzw. trackingiem, czyli śledzeniem naszych ruchów w sieci. Dzięki niemu usługodawcy wiedzą, co lubimy, gdzie przebywamy i jakie mamy preferencje zakupowe.

Na przykład F-Secure Freedome chroni ruch między użytkownikiem a punktem, z którym chce się on połączyć, ale zapobiega też trackingowi – mówi Michał Iwan. – Warto stosować rozwiązania, które sprawią, że będziemy w internecie anonimowi. Nie jest tajemnicą, że w momencie kiedy usługodawca zda sobie sprawę z tego, że jesteśmy czymś bardziej zainteresowani niż inny użytkownik, może za pośrednictwem wszelkiego rodzaju dostępnych na rynku mechanizmów wystawiać w sklepach wyższą cenę dla nas niż dla pozostałych użytkowników – dodaje.

Podkreśla, że ewentualne straty poniesione w wyniku cyberataku znacznie przekraczają koszt zakupu zabezpieczenia.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

Ochrona środowiska

Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

Motoryzacja

Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.