Mówi: | Jerzy Garlicki |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne |
Wydawnictwa liczą na powrót debaty nad podręcznikiem dla klas 1–3. Materiały powinny zostać dostosowane do potrzeb siedmiolatków
Przekazanie przygotowania elementarza dla najmłodszych zewnętrznym firmom byłoby krokiem w dobrym kierunku – ocenia prezes Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych i liczy na powrót do debaty nad podręcznikami. Jak podkreśla, potrzebne są dodatkowe materiały, które będą wspomagać rozwój dzieci. Trzeba też uwzględnić, że od tego roku znika obowiązek szkolny dla sześciolatków. Naukę rozpoczną starsze dzieci, a to oznacza, że należy do nich dostosować materiały dydaktyczne.
– Prace, które trwają nad nowym podręcznikiem dla klas 1–3, to dobry kierunek zmian. To początek rozmów i mamy nadzieję, że będziemy rozmawiać na temat reformy. Klasy 1–3 są najważniejsze, brakuje jednak materiałów koniecznych dla dzieci, a przecież początek edukacji jest podstawą dalszego rozwoju – przekonuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Jerzy Garlicki, prezes Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych.
W ostatnich dniach w mediach pojawiały się informacje, że resort edukacji dopracuje podręczniki wprowadzone przez poprzedni rząd. Jedną z rozważanych opcji jest zlecenie tego firmom zewnętrznym, również ze względu na ewentualne oszczędności. Od września 2014 roku najmłodsze dzieci uczą się z elementarza opracowanego przez ministerstwo. Trwają konsultacje ws. kolejnej części darmowego podręcznika – dla trzecioklasistów.
– Jest sporo tematów do uzgodnienia, poczynając od czysto administracyjnych, czyli tego, w jaki sposób podręczniki mają być dystrybuowane. Należy dać szansę wydawcom, żeby podręczniki dotarły na czas, ale też dać czas nauczycielom i dyrektorom szkół, żeby mogli wszystko przygotować. Warto również pomyśleć o dodatkowych materiałach – podkreśla Garlicki.
Przygotowanie i wydrukowanie rządowego podręcznika kosztowało ok. 15 mln zł. Wydawnictwa, rywalizując między sobą, mogą obniżyć wydatki budżetowe na ten cel. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze można przeznaczyć na przygotowanie dodatkowych materiałów, takich jak atlasy czy zbiory ćwiczeń, które pomogą w rozwoju dzieci i ułatwią pracę nauczycielom.
Zmiany w programie, które zaczną obowiązywać już od nowego roku szkolnego, narzucają również pośpiech w przygotowaniu podręcznika. Opracowany przez ministerstwo w 2014 roku elementarz był skierowany do 6-latków. Od września tego roku do szkół obowiązkowo pójdą dzieci 7-letnie, młodsze natomiast tylko pod warunkiem odbycia rocznego przygotowania przedszkolnego, jeśli taka będzie decyzja rodziców. To oznacza, że podręcznik wymaga istotnych zmian.
– Dzieci 7-letnie są na zupełnie innym etapie rozwoju, inaczej postrzegają świat i potrzebują innej metody dydaktycznej i innych materiałów. Dlatego podręcznik należy przygotować już teraz, tak aby dzieci nie cierpiały, nauczyciele mieli z czym pracować, a na końcu – aby efekty dydaktyczne były jak najlepsze – wskazuje Jerzy Garlicki.
Czytaj także
- 2024-04-19: Branża infrastrukturalna szykuje się na inwestycyjny boom. Projektanci i inżynierowie wskazują na szereg wyzwań w kolejnych latach
- 2024-04-24: 72 proc. firm IT planuje podwyżki. W branży wciąż ogromna jest różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn
- 2024-04-19: Ponad 70 proc. budynków w Polsce wymaga gruntownej modernizacji. 1 mln zł trafi na granty na innowacje w tym obszarze
- 2024-04-09: Samorządy mogą wreszcie ubiegać się o pożyczki z KPO. Do pozyskania jest w sumie 40 mld zł na zielone inwestycje
- 2024-04-25: Niska wiedza ekonomiczna Polaków może wpłynąć na większe zainteresowanie usługami doradców finansowych. Wciąż rzadko korzystamy z ich pomocy
- 2024-04-09: Polska w czołówce krajów UE pod względem odsetka kobiet badaczek. Ich udział spada jednak na wyższych szczeblach kariery naukowej
- 2024-03-19: Jan Wieczorkowski: Ktoś, kto w internecie udostępnia pracę aktorów, zarabia na tym, a my nie. Tantiemy dla aktorów to kluczowa sprawa
- 2024-03-26: Fundusze Norweskie wspierają polskie firmy. Dzięki nim powstało już wiele innowacyjnych technologii
- 2024-03-13: Katastrofa humanitarna w Strefie Gazy. Ponad pół miliona ludzi zagrożonych klęską głodu
- 2024-04-08: Aleksandra Popławska: To jest oczywiste, że powinniśmy mieć tantiemy z internetu. Platformy streamingowe nie chcą stracić, więc pewnie obciążą kosztami klientów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Finanse
Zmiany klimatu i dezinformacja wśród największych globalnych zagrożeń. Potrzeba nowego podejścia do zarządzania ryzykiem
Niestabilność polityczna i gospodarcza, coraz większa polaryzacja społeczeństwa, kryzys kosztów utrzymania, rosnąca liczba konfliktów zbrojnych i ryzyka cybernetyczne związane z rozwojem sztucznej inteligencji – to największe zagrożenia dla biznesu wskazywane w tegorocznym „Global Risks Report 2024”. Z raportu wynika, że obawy o bliską i dalszą przyszłość wciąż są zdominowane przez ryzyka klimatyczne i środowiskowe. Jednak w tym roku przykryły je niebezpieczeństwa związane z dezinformacją, wspieraną przez AI, która może wywoływać coraz większe niepokoje społeczne. – W tym roku na świecie 3 mld ludzi weźmie udział w wyborach, więc konieczność zaradzenia temu ryzyku staje się coraz pilniejsza – podkreśla Christos Adamantiadis, CEO Marsh McLennan w Europie.
Ochrona środowiska
Ciech od czerwca będzie działać jako Qemetica. Chemiczny gigant ma globalne aspiracje i nową strategię na sześć lat
Globalizacja biznesu, w tym możliwe akwizycje w Europie i poza nią – to jeden z głównych celów nowej strategii Grupy Ciech. Przedstawione plany na sześć lat zakładają także m.in. większe wykorzystanie patentów, współpracę ze start-upami w obszarze czystych technologii i przestawienie biznesu na zielone tory. – Mamy ambitny cel obniżenia emisji CO2 o 45 proc. do 2029 roku – zapowiada prezes spółki Kamil Majczak. Nowej strategii towarzyszy zmiana nazwy, która ma podsumować prowadzoną w ostatnich latach transformację i lepiej podkreślać globalne aspiracje spółki. Ciech oficjalnie zacznie działać jako Qemetica od czerwca br.
Finanse
72 proc. firm IT planuje podwyżki. W branży wciąż ogromna jest różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn
W ubiegłym roku rynek pracy IT był znacznie mniej dynamiczny niż w poprzednich latach – wynika z „Raportu płacowego branży IT w 2024” Organizacji Pracodawców Usług IT. Przy wysokim poziomie podwyżek specjaliści rzadziej zmieniali pracę, ale niektórych zmusiły do tego cięcia w zatrudnieniu wynoszące w zależności od wielkości firmy od 12 do 26 proc. Ten rok zapowiada się bardziej optymistycznie: 61 proc. przedsiębiorstw planuje zwiększać zatrudnienie, a 72 proc. – pensje. Eksperci zwracają uwagę na wciąż duży rozstrzał między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn w tej branży.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.