Newsy

Co czwarty Polak jest przewlekle chory. Pracodawcy niechętnie zatrudniają takie osoby

2018-06-28  |  06:20

W sytuacji, gdy polskie społeczeństwo się starzeje, a rynek cierpi na brak rąk do pracy, duża grupa osób w wieku produkcyjnym nie może pracować z powodu przewlekłej choroby. Problemem jest brak dostępu do szybkich i skutecznych terapii, ale także niechęć samych pracodawców do zatrudniania takich osób. Według organizacji Pracodawców RP zapewnienie chorym dostępu do odpowiednich terapii mogłoby zmienić podejście przedsiębiorców.

– Trzeba sobie zdać sprawę z sytuacji demograficznej, w której każdy pracownik jest na wagę złota. Często osoby, których dotyka choroba przewlekła, w firmie są kluczowymi pracownikami, więc to pracodawca powinien m.in. dostosować czas pracy dla takich osób oraz uwzględnić ten fakt w innych elementach polityki HR – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Arkadiusz Pączka, zastępca dyrektora generalnego Pracodawców RP. – Aby te wszystkie elementy zagrały w zakresie zwiększenia dostępności i zatrudniania osób chorujących przewlekle, zmian wymaga także system ochrony zdrowia.

W ramach kampanii „Choroba? Pracuję z nią” organizacja Pracodawców RP przeprowadziła dwa badania, ilościowe i jakościowe, dotyczące zarówno perspektyw zatrudnienia osób z chorobą przewlekłą, jak i ich odczuć. Wynik jest mało optymistyczny: okazuje się, że zarówno pracodawcy mają obawy przed zatrudnianiem osób chorujących przewlekle, jak i sami pracownicy odczuwają niechęć pracodawców. 71 proc. przedstawicieli HR przyznało, że zdarzają się przypadki odrzucenia kandydatury pracownika ze względu na stan jego zdrowia i to pomimo, że już ponad połowa firm deklaruje problemy z pozyskaniem kadry. Tymczasem 23 proc. osób w wieku produkcyjnym choruje przewlekle. Dopóki mogą, udają, że są zdrowe.

Współczesna medycyna daje jednak chorym przewlekle szansę na prowadzenie aktywnego życia społecznego i zawodowego. Nowoczesne, stosowane rzadziej lub w wygodniejszej formie terapie trafiają już do pacjentów chorych m.in. na raka piersi i reumatoidalne zapalenie stawów. Są także choroby jak np. stwardnienie rozsiane, gdzie również pojawiają się coraz skuteczniejsze leki, które wystarczy stosować np. dwa razy w ciągu roku.

– Są np. innowacyjne terapie podskórne, które powodują, że taki pracownik-pacjent, jest 2–3 godziny w szpitalu, a następnego dnia już może wrócić do pracy – przekonuje Arkadiusz Pączka. – Mówimy często o zwiększeniu nakładów na służbę zdrowia, tymczasem musimy jako system ochrony zdrowia i państwo polskie w większym stopniu wdrożyć i stosować innowacyjne terapie. One spowodują, że pracodawcy nie będą mieli z tyłu głowy, że ten pracownik będzie permanentnie na zwolnieniu albo 2–3 tygodnie w szpitalu w celu leczenia.

To już 3. edycja kampanii „Choroba? Pracuję z nią”. W tym roku organizatorzy chcą się skupić na poprawie relacji między pracodawcą a pracownikiem. Jednocześnie celem tegorocznej kampanii będzie nagrodzenie najlepszych praktyk HR-owych stosowanych w firmach, które pomagają chorującym przewlekle pracownikom w dalszej aktywności zawodowej. Organizatorzy podkreślają, że to właśnie praca jest często czynnikiem aktywizującym tę grupę ludzi i dającym im poczucie przynależności do grupy i przydatności w społeczeństwie.

– Drugim istotnym obszarem kampanii jest nasza petycja skierowana do decydentów, bo to oni odpowiadają za cały system ochrony zdrowia, także za politykę rynku pracy – mówi przedstawiciel Pracodawców RP. – Kodeks Pracy powinien być bardziej elastyczny dla chorujących przewlekle.

Wystosowana do decydentów petycja w ramach kampanii „Choroba? Pracuję z nią” postuluje dostęp chorych pracowników do nowoczesnych terapii, pozwalających im na sprawne funkcjonowanie i leczenie w niewielkim stopniu zakłócające rytm pracy oraz wsparcie pracodawców, umożliwiające im elastyczne podejście do trybu pracy zatrudnionego żyjącego z chorobą.

Obecnie blisko połowa pracodawców widzi wyzwania związane z zatrudnianiem przewlekle chorych. Obawiają się zwolnień lekarskich, braku motywacji do pracy i chęci do podejmowania wyzwań. Sądzą też, że zdrowi pracownicy mogą mieć pretensje o faworyzowanie chorujących kolegów. Dlatego jak podkreślają we wnioskach Pracodawcy RP, oprócz realnego dostępu pracowników do nowoczesnego leczenia potrzebna jest tez zmiana mentalności właścicieli firm, by nie bali się zatrudniania osób żyjących z chorobą.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.