Mówi: | Anna Ogniewska |
Firma: | Fundacja Greenpeace |
Nowelizacja ustawy o OZE czeka na podpis prezydenta. Branża obawia się konsekwencji
Sejm przyjął poprawki Senatu wprowadzone do nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii i teraz czeka ona na podpis prezydenta. Opozycja i część ekspertów nazywają nowe przepisy antyprosumenckimi. Chodzi o brak mechanizmu taryf gwarantowanych, który miał umożliwić rozwój przydomowych mikroinstalacji. To uderza nie tylko w osoby mniej zamożne, które chciałyby w takich instalacjach wytwarzać energię, lecz także w krajowe firmy, które produkują urządzenia dla mikroenergetyki – podkreślają przedstawiciele Greenpeace.
– Te firmy miałyby szansę się rozwinąć i konkurować na europejskich i światowych rynkach. Niestety, nie ma rynku wewnętrznego, nie ma też popytu na ich urządzenia w skali kraju z uwagi na brak odpowiedniego systemu wsparcia, mimo że na świecie takie systemy są wdrażane. Przedstawiciele tego przemysłu nie wiedzą, co robić, są w sytuacji bardzo niestabilnej – alarmuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Anna Ogniewska z Fundacji Greenpeace Polska.
W ubiegłym roku w ustawie o OZE znalazła się propozycja mechanizmu taryf gwarantowanych, czyli mechanizmu wsparcia dla najmniejszych producentów energii, który miał wyrównywać szanse mniej i bardziej zamożnych rodzin na zakup mikroinstalacji (źródeł mocy do 40 kW). Ten mechanizm w przyjętej właśnie przez Sejm nowelizacji został zastąpiony tzw. opustem. Za każdą kilowatogodzinę wprowadzoną do sieci prosument dostawać będzie rabat na kupowaną energię. Zdaniem ekspertów Greenpeace i Instytutu Energetyki Odnawialnej przyjęty system rozliczeń z prosumentem nie jest dla niego opłacalny ekonomicznie i będzie faworyzował osoby zamożne.
Ogniewska podkreśla, że na nowych przepisach i związanej z nimi niepewności co do dalszego rozwoju straci także polski przemysł związany z OZE, szczególnie w segmencie małych i mikroinstalacji. Natomiast regulacje działają na korzyść dużych koncernów energetycznych.
– To jest pewien rodzaj niekonsekwencji, ponieważ wielokrotnie słyszymy ze strony decydentów, że chcemy się rozwijać w kierunku konkurencyjności i innowacyjności, a nie prostej montowni. Tymczasem nie dajemy szans polskiemu przemysłowi produkcji urządzeń na rzecz OZE. Gorzej, mówi się, że te urządzenia są importowane, chociaż mamy polskie firmy, które doskonale mogłyby się dalej rozwijać – mówi Ogniewska.
IEO szacuje, że w przypadku ambitnej strategii rozwoju zielonej energetyki w kraju mogłoby powstać blisko 70 tys. nowych miejsc pracy.
– Przede wszystkim powinno się wrócić do systemu taryf gwarantowanych dla mikroinstalacji i rozszerzyć go na wszystkich użytkowników, umożliwić firmom, osobom indywidualnym oraz samorządom korzystanie z systemu wsparcia – przekonuje Anna Ogniewska z Fundacji Greenpeace. – Należy także dywersyfikować wsparcie dla większych źródeł, a nie tylko stawiać na duże koncerny i duże instalacje. W ten sposób pozwolimy na rozwój mniejszych i średnich źródeł oraz różnych technologii.
Ustawa ma wejść w życie 1 lipca br.
Czytaj także
- 2024-05-09: Blisko co piąta firma zamierza ograniczać zatrudnienie. W dużej mierze to wynik niepewności gospodarczej i rosnących kosztów pracowniczych
- 2024-05-07: Tanie dekoracje do domu coraz poważniejszym problemem dla środowiska. Eksperci ostrzegają przed skutkami fast homeware
- 2024-04-23: Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami
- 2024-04-26: Od 28 kwietnia Polacy żyją na ekologiczny kredyt. Zmiana zachowań konsumentów może odwrócić negatywny trend
- 2024-05-08: Za dwa lata w gdańskim porcie ma powstać baza instalacyjna morskich farm wiatrowych. Będzie ponad pięć razy większa od krakowskiego Rynku Głównego
- 2024-04-22: Do Polski z Ukrainy uciekło nawet 70 tys. Romów. Ich sytuacja po ponad dwóch latach nadal pozostaje trudna
- 2024-05-06: Duża część ukraińskich uchodźców w Polsce wciąż potrzebuje wsparcia. Szczególnie osoby starsze i z niepełnosprawnościami
- 2024-04-15: Mocny wzrost sprzedaży paliw płynnych w 2023 roku. W tym roku popyt napędzą nowe inwestycje
- 2024-04-17: Chiny przygotowują się do ewentualnej eskalacji konfliktu z USA. Mocno inwestują w swoją niezależność energetyczną i technologiczną
- 2024-04-18: Polacy mało wiedzą o instytucji rodzicielstwa zastępczego. Dwie trzecie społeczeństwa nigdy nie spotkało się z tym pojęciem
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Tylko co czwarta firma planuje inwestycje zagraniczne. Ich zapał osłabia niestabilna sytuacja geopolityczna
Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych polskich firm w 2022 roku wyniosła 28 mld euro, co stanowiło zaledwie 5 proc. krajowego PKB, podczas gdy średnia w krajach UE to aż 88 proc. PKB. To pokazuje, że rodzime przedsiębiorstwa do tej pory stosunkowo niewiele inwestowały za granicą, głównie na rynkach Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych. Barierą wciąż pozostaje dla nich m.in. brak elastycznego finansowania i wiedzy na temat korzyści, jakie może zapewnić firmie ekspansja zagraniczna. Zapał potencjalnych inwestorów osłabia też niepewna sytuacja geopolityczna. W efekcie tylko co czwarte przedsiębiorstwo rozważa obecnie zainwestowanie na międzynarodowym rynku, co jest wynikiem dużo niższym od globalnej średniej – wynika z badania przeprowadzonego przez PFR TFI.
Ochrona środowiska
Koniec „malowania trawy na zielono”. W komunikacji firm nie będzie miejsca na greenwashing [DEPESZA]
„Malowanie trawy na zielono” – to stare określenie dobrze pasuje do zjawiska greenwashingu, czyli takiej komunikacji marketingowej przedsiębiorstwa, która bazuje na nieprawdziwych lub zmanipulowanych deklaracjach związanych ze zgodnością prowadzonej działalności z zasadami ochrony środowiska. To nieuczciwe wobec klientów i partnerów biznesowych, a niedługo także niezgodne z prawem – podkreślili eksperci podczas panelu „Greenwashing”, jaki odbył się podczas 16. Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
IT i technologie
Mobilne USG umożliwia dokładniejszą diagnostykę na miejscu wypadku. Z tym sprzętem jeździ coraz więcej karetek w Polsce
Badanie ultrasonograficzne jest podstawą diagnostyki w medycynie, a aparat USG znajduje się już na wyposażeniu każdego szpitala. Dzięki rozwojowi technologii urządzenia te doczekały się także mobilnej wersji, która jest łatwa w transporcie, a jednocześnie zachowuje wysokiej jakości obraz. Ten sprzęt jest coraz częściej wyposażeniem karetek ratunkowych. – W ramach umowy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy Philips dostarczył 155 takich mobilnych ultrasonografów do 90 stacji ratownictwa w całej Polsce – mówi Michał Szczechula z Philips. Teraz ratownicy szkolą się z ich obsługi.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.